Witam:-)
Ostatnio bez neta byłam
Ale juz piszę co u mnie: tak więc cukrzycy ciążowej nie mam na szczęście, ale wyniki badań morfologii są okropne. Pani doktor przepisała mi podwójną dawkę żelaza i magnez, bo miewam codzienne skurcze w łydce:-(
Powinnam odpoczywać, nie martwic się itd., ale jak tu się nie stresować, jak wiszą nade mną 3 egzaminy na studiach
Myslę ciągle o tym...zwłaszcza,że rodzina strasznie naciska na te studia, a ja jestem lekko podłamana już tym wszystkim i normalnie brakuje mi sił...
Te wyniki też cudem odebrałam, bo miałam je niby dostać pod koniec września! Ale tak się okropnie czułam i dostałam ostry krwotok z nosa, że od razu pobiegłam do szpitala. Z trudem dostałam wyniki (położna powiedziała, że nie ma podstaw do niepokoju, ale skoro nalegam...) i z wynikami poszłam do mojej gin, która szczęściem miała dyżur na Izbie przyjęć.
Na Izbie 'przywitała' mnie arcyniemiła położna, która kompletnie nie rozumiała 'z czym ja mam problem', nie mówiąc o tym, że nie zauważyła, że jestem w ciąży!!!!
Zmierzyła mi cisnienie, temp i posłuchała bicia serduszka dziecka, po czym łaskawie zawołała lekarza
, bo byłam upierdliwa chyba dla niej.
Moja gin była wyrozumiała i powiedziała, że dobrze zrobiłam przychodząc do niej. Zapisała mi biofer folic i kompleks witamin.