reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

Agissa, daj Miran choć na chwilę zapomnieć!;-) NIech ten "Sex.." ja trochę rozerwie:-)
Iza nie mam satelity.. Tylko dlatego żałuję braku, że ten serial leci:tak:
 
reklama
Cześć Dziewczynki:-)
Dzięki Aza 777 za poradę może też tak spróbuje to będzie lepiej.

Ja też będę mieć trzech facetów w domu - straszne..:-):-):-)
Chciała bym mieć jeszcze córeczkę ale chyba było by to trudne ze względów mieszkaniowych no i jeszcze kwestia jak pogodzić te wszystkie obowiązki wychowawcze i prace.
 
A gdzie taki szpital?
Aco do porod rodzinnego to mojej kuzynki mąz od poczatku się zarzekał, ze on pzy żadnym porodzie nie będzie itd. tak jak Twój przy rodzicach i wszyscy strasznie dziewczynie wpsólczuli i na niego ppsioczyli, a potem się okazało, ze był przy porodzie i od samego poczatku to planował tylko nie chciał by ktokolwiek wiedział :-)
a ten pokój komercyjny to i ttak nie drogi, bo w Warszawie 250 zł za dobę!!

ja piorę wszystko, nawet zabawki

Kilolek ja uparta jestem i bede rodzic w Gliwicach - mam 40 km ale zdaniem gin bez problemu mozna dojechac, bo zanim akcja sie rozkreci to to potrwa... poza tym zamierzam i tak zamieszkac na planowany tydzien przed porodem u moich rodzicow wlasnie w Gliwcach... powiedzialam mojemu jeszcze przed ciaza ze jak chce miec dzieci to rodze tylko tu i kropka...

Co do rodzicow - fakt czasem mnie tez denerwuja ale ja mam wiecej cierpliwosci niz moj... ostatnio z niego taki nerwusek jest... Natomiast moi rodzice wymyslili ze to oni beda mnie wiezc ze szpitala do domu a nie moj bo oni maja wieksze auto :szok: powiedzialam ze nie ma szans... ale dobrze ze maz nie slyszal....

Kilolek to straaasznie drogo tam macie.... bede jako argumentu przekonujacego w razie czego stosowac... ale najgorsze w tym systemie jest ze kto pierwszy ten lepszy....

Zabawek jeszcze nie piore :D chyba poczekam na wiosne :) bo nowe i tak maly dostanie i wtedy sie nimi zajme a te starsze moga poczekac :)
 
HELOŁ!!!!!!!!!! Wróciliśmy ze szpitala! Potrzymali nas pro forma bo już przy przyjęciu to co najgorsze wykluczyli... Poziom wód się zmniejszył i ogólnie czujemy się super, tyle że niezbyt umiałam spać, bo sale ośmioosobowe:eek::szok:... Tak więc jutro postarram się nadgonić zaległości na bb, a tymczasem idę się wykąpać, obejrzeć mjakmiłość:-p:-D i spać:tak:...

Mamulica witaj z nami cialem :D bo myslami to bylysmy wszystkie przy Tobie :) wspaniale ze wszystko ok :) i wyspij sie ile trzeba :)))
 
Witam sie wieczorkiem!!

Własnie ze szkoly rodzenia przyjechalismy i omawialismy dzis drugi etap porodu i po omowieniu zobaczylismy co i jak na filmie. Moj mąż jeszcze o tym nie wie, ale ja nie mam tyle sily psychicznej, żeby przejsc przez to dwa razy. To bedzie na pewno nasze jedyne dziecko. Pocieszam sie, ze jestem twardzielka i tyle i dam sobie rade jak wszystkie inne, ale...

Monia na razie tez mam takie odczucie z tym ze my planowalismy miec co najmniej dwoje dzieci wlasnych + jedno adoptowane.. trojka miala byc minimum... a teraz coraz bardziej sie trzese przed tym wszystkim :( a moj znowu zaczal myslec ze on chcialby miec trojke wlasnych... i ewentualnie potem adoptowac... na to ciagle mu powtarzam najpierw poradzmy sobie z jednym a nie od razu mnie straszyc :| :szok::szok:
 
miałąm zamiar oglądać ten sex na tvn7, ale niechcący zjadłam całą paczkę ciastek, i pół nocy wymiotowałąm po tym jak kot :-:)-:)-( jeszcze czuję smak tych ciasteczek :shocked2::shocked2: bleee... moja cukrzyca też się zdenerwowała :eek:
 
Witam sie wieczorkiem!!

Własnie ze szkoly rodzenia przyjechalismy i omawialismy dzis drugi etap porodu i po omowieniu zobaczylismy co i jak na filmie. Moj mąż jeszcze o tym nie wie, ale ja nie mam tyle sily psychicznej, żeby przejsc przez to dwa razy. To bedzie na pewno nasze jedyne dziecko. Pocieszam sie, ze jestem twardzielka i tyle i dam sobie rade jak wszystkie inne, ale...

Moja koleżanka rodziła w styczniu i powiedziała mi, że nie jest tak źle... Stwierdziła, że przez to gadanie wszystkich spodziewała się czegoś okropnego... Powiedziała, że bolało ale nie tak jak sie spodziewała wiec ja też tak sobie to tłumacze... Choć powiem szczerze, że ja nie boję sie bóli tylko nacięcia. Taki dziwak jestem... :-D
 
Moja koleżanka rodziła w styczniu i powiedziała mi, że nie jest tak źle... Stwierdziła, że przez to gadanie wszystkich spodziewała się czegoś okropnego... Powiedziała, że bolało ale nie tak jak sie spodziewała wiec ja też tak sobie to tłumacze... Choć powiem szczerze, że ja nie boję sie bóli tylko nacięcia. Taki dziwak jestem... :-D

to dobrze bo nacięcia wcale sie nie czuje :-) ja byłam nacinana dwa razy, i nie wiem nawet kiedy :cool2:
 
w czwartek jestem umówiona z okulistka w celu zbadania mojego wzroku czy przypadkiem nie bedzie mnie kwalifikował do cesarki, bo w lewym oku jeszcze jakis czas temu groziło mi oderwanie siatkówki, wiec nie mogłam wykonywac ciezkich pracy tzn dzwigac cieżarów, jezeli ona stwierdzi ze brak poprawy to bede miałą cesarke, mój lekarz kazał mi to załatwic bo potrzebne bedzie mi zaświadczenie, dam znac co i jak w czwartek....
 
reklama
Witam:-)
Ostatnio bez neta byłam:crazy:
Ale juz piszę co u mnie: tak więc cukrzycy ciążowej nie mam na szczęście, ale wyniki badań morfologii są okropne. Pani doktor przepisała mi podwójną dawkę żelaza i magnez, bo miewam codzienne skurcze w łydce:-(
Powinnam odpoczywać, nie martwic się itd., ale jak tu się nie stresować, jak wiszą nade mną 3 egzaminy na studiach:szok:
Myslę ciągle o tym...zwłaszcza,że rodzina strasznie naciska na te studia, a ja jestem lekko podłamana już tym wszystkim i normalnie brakuje mi sił...
Te wyniki też cudem odebrałam, bo miałam je niby dostać pod koniec września! Ale tak się okropnie czułam i dostałam ostry krwotok z nosa, że od razu pobiegłam do szpitala. Z trudem dostałam wyniki (położna powiedziała, że nie ma podstaw do niepokoju, ale skoro nalegam...) i z wynikami poszłam do mojej gin, która szczęściem miała dyżur na Izbie przyjęć.
Na Izbie 'przywitała' mnie arcyniemiła położna, która kompletnie nie rozumiała 'z czym ja mam problem', nie mówiąc o tym, że nie zauważyła, że jestem w ciąży!!!!:no::no:
Zmierzyła mi cisnienie, temp i posłuchała bicia serduszka dziecka, po czym łaskawie zawołała lekarza:no:, bo byłam upierdliwa chyba dla niej.
Moja gin była wyrozumiała i powiedziała, że dobrze zrobiłam przychodząc do niej. Zapisała mi biofer folic i kompleks witamin.
 
Do góry