reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

na szczescie moja mama przyjedziem na poltora miesiaca :))) juz kupilam jej bilet
Z mamą będzie Ci raźniej, a z całą tą sytuacją musisz sobie poradzić, musicie i na pewno dacie radę. Tylko zapytam jak teraz radzi sobie twoj chłopak jak nie zarabia i mieszkacie oddzielnie? Jemu pewnie tez jest ciezko
wlasnie sobie kupilam dojarke :))))
Pochwal się tą dojarką :tak:
 
reklama
I koniec WAKACJI !!!

Trzymam kciuki za wszystkie mamusie, które zaprowadzają swoje dzieciątka do szkoły, czy przedszkola.
Ja pierwszy raz w życiu chyba 1 września spędzam w domku, dziwnie tak nie iść do pracy, następny wrzesień będzie mój :)))
 
Mary Mary przylaczam sie do wypowiedzi Katarzyny....
Nie martw sie i nie stresuj, najwazniejsze jest to co wy sami myslicie. Znacie swoje wartosci i plany na zycie.... a co inni mowia ja zawsze mialam gleboko w D....

Ja swojego meza poznalam majac 10/11 lat. Od razu sie zakochalam, pozniej wyjechalam do Anglii, przyjechalam znowu na wakacje do Polski i "bylismy razem" przez miesiac wakacji, rzucil mnie dla innej no bo jak byc z malolata (14l on 18l) ktora do tego mieszka w Anglii, ale juz we wrzesniu kiedy wrocilam do Anglii przepraszal i "wyznawal milosc" (przez tel i gg) Zanim mi ja wyznal powiedzialam mojej mamie, Kamil to skonczony dupek, ale zobaczysz ze bedzie mnie jeszcze przepraszal i zostanie moim mezem.
Pol roku pozniej pojechalam na jego studniowke. Od tamtego dnia oficjalnie bylismy para.
Skonczyl liceum i przyjechal do Anglii.... pomimo blagan i krzykow jego matki, ze on jest za mlody, ze strzeli mi dziecko i tyle bedzie, ze ja glupia jestem, ze zdecydowanie za mloda (15l)
moi rodzice wiedzieli ze przyjezdza ale nie oczekiwali ze "milosc" dlugo przetrwa,
sama musialam mu znalezc (wynajac) dom, poszukac pracy zeby od razu sie zalapal itd itd.
Udowodnilismy ze wiemy czego chcemy, nasza milosc przetrwala do teraz... i tak jak kiedys powiedzialam mojej mamie, ze Kamil kiedys bedzie moim mezem, tak sie tez stalo, teraz zostaniemy najszczesliwszymi rodzicami.
Nie obchodzily nigdy nas opinie ludzi i rodzicow, wiedzielismy czego chcemy ;-)
Wiec miej opinie innych gdzies ;-) tymbardziej teraz gdy denerwowac sie nie mozna :tak:

Ale sie rozpisalam .... :zawstydzona/y:
 
Ma któraś może podobne doświadczenia?

mary - ja wzięłam tylko ślub cywilny, podczas studiów, /nie byłąm w ciąży, więc nikt nie widział powodów do ślubu/. Ne zgodziłąm się na żadne huczne wesele, ślub był cichy, ale za to sama go sfinansowałam. Dla rodziców moich i mojego męża to był szok. Ale ja nie podejmowałam żadnych rozmów na ten temat. Każda próba z ich strony powodowała moje wyjście ze wspólnego pomieszczenia. To było bardzo trudne, wymagało ode mnie sporo wysiłku. Ale opłaciło się, bo odpuścili.
Drugi etap był, jak urodził się syn. Chciałam nawet go ochrzcić, ale ponieważ wg kościoła mój mąż nei jest moim mężem, czyli cudzołożymy, to ksiądz odmówił chrztu. Niestety wściekłam się, i wszelkie uwagi rodziny, że powinnam szukać innego księdza były już punktem zapalnym, ale to raczej ja się awanurowałam... Z córką próby już nie podjęłam, a rodzina już nic nie komentowała.
Ale teraz wszystko minęło. Czas zaciera wspomnienia, prawdziwych codziennych problemów jest na tyle dużo, że nikt nie rozdrapuje ran...

Z perspektywy czasu (14 lat małżeństwa) cieszę się, że tak właśnie było. Nigdy nie robiłąm niczego wbrew sobie, tylko dlatego, że ktoś inny miał swoją wizję. Moja wizja mojego życia jest najmojsza i tego się zawsze będę trzymać :-) Mam nadzieję, że moim dzieciom też na taką postawę "pozwole"
 
I koniec WAKACJI !!!

Trzymam kciuki za wszystkie mamusie, które zaprowadzają swoje dzieciątka do szkoły, czy przedszkola.
Ja pierwszy raz w życiu chyba 1 września spędzam w domku, dziwnie tak nie iść do pracy, następny wrzesień będzie mój :)))

moja córa - w zerówce przy starym przedszkolu - beczała :eek: a tyle lat w przedszkolu, nawet jeszcze wczoraj byla w wakaacyjnym... moze to jakiś rytuał :sorry:
 
Dzień dobry wszystkim mamusiom;-)Zrobiłam sobie poranek lenistwa , ale zaraz wstaję. Trzymajcie kciuki - dziś mój wielki dzień- zaczynam 4 tyg. praktykę w szkole ;-)Mogłam to zrobić w innym terminie, ale czuję się dobrze, jestem pełna chęci i zapału. W razie co-odpukać-zawsze mogę ją przerwać;-)
Dyrektor śmiał się , że w razie czego odbierze poród , ale wtedy musi być ojcem chrzestnym:-D
 
Dziendoberek laseczki:-)
widze, ze dzisiaj temat sluby.....ja slub biore w przyszlym roku, ale to dlatego, ze sami chcielismy....zareczylismy sie dosc szybko bo po 4 miesiacach- rok temu...myslelismy, zeby wziascslub w tym roku ale, ze moj brat sie teraz zeni zgodzilismy sie,zeby bylo to w przyszlym,mialo byc na poczatku kwietnia, ale jak sie dowiedzialam, ze bede mama przelozylam na koniec lipca bo stwierdzilam, ze chce miec troszke wiecej czasu.....zamiast wesela chcielismy tzw obiad i juz ale po rozmowie z rodzicami stwierdzilismy wszyscy, ze to troszke moze nie wypalic bo ja pochodze z okolic gdanska, D ze szczecina a wiekszosc rodziny od strony mojej mamy z Kielc wiec gonic ludzi setki kilometrow na obiad a potem co kazac im wracac do domu? wiec ustalilismy, ze bedzie male wesele, max 40 osob i wszyscy sa zadowoleni...ale na szczescie nigdy nikt na nas nie naciskal z zadnego powod....mama mnie tylko raz troszke poirytowala jak jechala wplacic kaucje na sale to zapytala czy jestem pewna zeby potem nie musiala odwolywac, ale szybko sobie to wyjasnilysmy i juz...wiec w sumie to widze, ze maialam szczescie....po waszych przejsciach....:happy:
 
moja córa - w zerówce przy starym przedszkolu - beczała :eek: a tyle lat w przedszkolu, nawet jeszcze wczoraj byla w wakaacyjnym... moze to jakiś rytuał :sorry:
Biedactwo:shocked2:. Szkoda tych dzieciątek one tak to przeżywają, mamusia musi jej to jakoś wynagrodzić. Myślę, że my kobiety jesteśmy strasznie sentymentalne niezależnie od wieku, bo mężczyźni też ale przeważnie ci młodsi :-p.
 
mary nie przejmuj sie (hehe powtarzam sie) Twoje zycie nikt za ciebie nie zyje nie pracuje nie podejmuje decyzji ... wiec mysle ze nie powinni sie wtrancac dorosła jestes i sama powinnas decydowac jak chcesz zyc....

u mnie bylo inaczej zareczylismy sie jak mialam 20 lat a rok pozniej slub... i tez gadali ... z mojej strony to raczej uszanowali decyzje i nikt nic nie mowil... jednak z meza to po cichu było gadanie dalszej rodziny na kiedy mam porod (bo po co sie hajtać tak wcześnie jak nie w ciąży) na osiedlu sasiadki tak samo tylko chodziły i obserwowały jak rośnie brzuch którego nie ma... dopiero po jakims czasie chyba dotarło do nich ze to miłość "zmusiła" nas do tej decyzji która SAMI podjeliśmy bez zadnej presji ... za wcześnie slub zle... za późno też źle...


a ja mialam ciezka noc .... przebudzilam sie ze zgaga straszna... nie dalam rady lezec ... :( poszlam wypilam szklanke mleka poczekalam troche i poszlam dalej sie meczyc ... jakos zasnelam ... drazni mnie wstawanie w nocy coraz czesciej to mi sie zdarza eh jak sie przebudze i czuje jak mnie ciśnie to od niechcenia podnosze sie i ide... dobrze ze szybko po tym dam rade zasnac i nie mecze sie
 
reklama
Do góry