reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

Ufff Bura, aż mi ulżyło jak zobaczyłam Twój wpis!!! Nie dużo zostało, wszystkie tu trzymamy kciuki!!! Będzie dobrze!!!
Kasik dobrze, ze już wszystko w najlepszym porządku!!! Gratuluję!!!
 
reklama
Bura dobrze, że się odezwałaś!!!!!!!!!! jeszcze troszkę wytrzymajcie! trzymam za Was kciuki :-)

Kasik30 bardzo się cieszę, że torbiel zniknęła!
 
widę temat zębów..
powiem wam że mojej bratowej powypadały i pokruszyły się zęby przy porodznie....:sorry::-(
moje na szczęście są w miarę mocne;-)


a tak wogóle... to wiecie jak nie mam tego neta i tak sobie czytam w pozycji półleżącej to normalnie nawet już po 5 minutach nie mogę wstać tak mnie boli gdzieś w środku w lewej części krzyża.... że masakra... D musi mnie albo pchnąć albo pociągnąć (oczywiście powoli) bo nie mogę sama..
a dziś jeszcze jak wstawałam to normalnie z 4 razy poczułam takie sekundowy bezwład nóg i ból w okolicach zapinania od stanika.... tak że musiął mnie do auta zaprowadzić żebym nie padła gdzieś....
normalnie zaczęłam się bać...
myślałam ze to od szybkiego podniesienia się z pozycji siedzącej
ale jak chciałam też usiąść spowrotem i znów bolało to zmieniałam zdanie:szok: nie wiem od czego to może być...
jakby ktoś mi na chwilę rozłączył kręgosłup....:baffled::eek:
 
Cześć dziewczyny!
Dawno mnie tutaj nie było i nawet nie próbuję nadrabiać zaległości w czytaniu!
W tamtym tygodniu w sobotę, a właściwie w niedzielę o 3 nad ranem wylądowałam w szpitalu ze skurczami - normalnie myślałam, że urodzę! Zaczęło się już wieczorem - postanowiłam, że zaraz rano pojadę sprawdzić, czy wszystko w porządku, ale w nocy nie wytrzymałam: silne skurcze co 5 min, ból w dole brzucha i tak przez 2 godziny... Na szczęście szyjka jeszcze nie zaczęła się rozwierać, a z dzidziami wszystko dobrze. Leżałam pod kroplówką 20 godzin, potem dostawałam leki doustnie no i w końcu po 4 dniach mnie wypuścili. Dostałam też sterydy na szybszy rozwój płuc dzieci - na wszelki wypadek, gdyby miały urodzić się za wcześnie.
Teraz leżę w domu, zaciskam nóżki i łykam leki garściami - na szczęście skurcze ustąpiły niemal całkowicie. W sumie fizycznie czuję się nieźle, ale psychicznie wysiadam - nie potrafię pozbyć się strachu... Niby jest wszystko w porządku i jak nie będę szaleć, to mam szansę utrzymać ciążę do końca, ale wiadomo jak to jest: po takich przygodach trudno być optymistą.
Do kontroli idę dopiero w przyszłym tygodniu w piątek i już się boję. Mam nadzieję, że stan mojej szyjki się nie pogorszy. Mój lekarz jest zdecydowanym przeciwnikiem zakładania szwu, a pesar jego zdaniem w moim przypadku nic nie pomoże. Szkoda, bo czułabym się pewniej, gdyby szyjka była jakoś zabezpieczona. No ale kłócić się z nim nie będę, w końcu on jest lekarzem i wie lepiej (mam nadzieję).
To tyle u mnie. Zmykam do łóżka.
Buziaki dla wszystkich!!!!

Kochana super, że się odezwałaś. leż ile wlezie, żeby jak najdłużej przytrzymać dzieciaczki w środku, wszystko dobrze się skończy! trzymam mocno kciuki za Was! Buziole:*:*:*
 
anja wcale się nie dziwię ja przy jednym dziecku wymiękam :-D

dzisiaj leżę nabieram sił bo muszę wyjechać jutro do gdańska do urzędu pozałatwiać ważne sprawy
na szczęście moja szyjka zamknięta i nic mnie nie boli inaczej nie mogłabym pojechać
i tak troszkę się boję żeby coś się nie .. tfuu tfuu

pojadę i wracamy w poniedziałek :tak:

Uważaj na siebie i dzidzię, załatw co trzeba i wracaj do nas na BB:-)
 
widę temat zębów..
powiem wam że mojej bratowej powypadały i pokruszyły się zęby przy porodznie....:sorry::-(
moje na szczęście są w miarę mocne;-)


a tak wogóle... to wiecie jak nie mam tego neta i tak sobie czytam w pozycji półleżącej to normalnie nawet już po 5 minutach nie mogę wstać tak mnie boli gdzieś w środku w lewej części krzyża.... że masakra... D musi mnie albo pchnąć albo pociągnąć (oczywiście powoli) bo nie mogę sama..
a dziś jeszcze jak wstawałam to normalnie z 4 razy poczułam takie sekundowy bezwład nóg i ból w okolicach zapinania od stanika.... tak że musiął mnie do auta zaprowadzić żebym nie padła gdzieś....
normalnie zaczęłam się bać...
myślałam ze to od szybkiego podniesienia się z pozycji siedzącej
ale jak chciałam też usiąść spowrotem i znów bolało to zmieniałam zdanie:szok: nie wiem od czego to może być...
jakby ktoś mi na chwilę rozłączył kręgosłup....:baffled::eek:

Masz gdzieś niezły ucisk na jakiś nerw. Ja też często tak mam, że jak wstaję to jakbym prawą nogę miała niewładną. Muszę uważać , żeby złapać równowagę i też czuję takie bóle ale w okolicy lędźwiowej i prawego pośladka. Podobno to tzw. rwa kulszowa. Jutro mam wizytę i na pewni powiem o tym lekarzowi.
 
widę temat zębów..
powiem wam że mojej bratowej powypadały i pokruszyły się zęby przy porodznie....:sorry::-(
moje na szczęście są w miarę mocne;-)


a tak wogóle... to wiecie jak nie mam tego neta i tak sobie czytam w pozycji półleżącej to normalnie nawet już po 5 minutach nie mogę wstać tak mnie boli gdzieś w środku w lewej części krzyża.... że masakra... D musi mnie albo pchnąć albo pociągnąć (oczywiście powoli) bo nie mogę sama..
a dziś jeszcze jak wstawałam to normalnie z 4 razy poczułam takie sekundowy bezwład nóg i ból w okolicach zapinania od stanika.... tak że musiął mnie do auta zaprowadzić żebym nie padła gdzieś....
normalnie zaczęłam się bać...
myślałam ze to od szybkiego podniesienia się z pozycji siedzącej
ale jak chciałam też usiąść spowrotem i znów bolało to zmieniałam zdanie:szok: nie wiem od czego to może być...
jakby ktoś mi na chwilę rozłączył kręgosłup....:baffled::eek:

Kam ja tez tak mam, a ostatnio coraz czesciej lapia mnie skurcze w lydkach. strasznie bolesne ale jak szybko rozmasuje to przechodza, mam nadzieje ze to nic powaznego, wczesniej nigdy takich skurczy nie mialam
 
reklama
Do góry