kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
ojoj to się mały najadl strachu! I jak go wyciągnęliście?a druga rzecz.... straszniejsza jednak....;-)
moja siostra ma półtorejrocznego synalka.... i on lubi siadać za kółkiem przed domem i udawać kierowcę... oczywiście potrzebne mu do tego kluczyki:-)
i dziś wszedł do autka a szwagra siostra go pilnowała... małomyśląc chciała wsiąść z drugiej strony i zamknęła małego żeby nie spadł z siedzenia a on wcisnął kluczykiem autozamykanie drzwii tak został w tym aucie z kluczykami a z 8 osób próbowało kombinować jak go wydostać ze środka......kombinowaliśmy drutami przez szczelinkę w oknie ale lipnie to szło... tym bardziej że mały chwytał za kabel i szarpał płacząc przy tym i denerwując się....
biedactwo....
A jamialam dziś okropne skurcze. Siedział teściowej na imieninach i byłam pewna,ze mały sie strasznie rozpycha, aż mnie wszystkie bebechy bolaly. Dopiero jak wstałam po jakiejś godzinie zrozumiałam,ze to wcale nie maly tylko skurcze, ale takie,że ni moglam się ruszyć. Jakos dolazłam do domu, po droodze było nawet ok. Skurcze nie bolaly, ale były, a w domu dosłownie mnie powaliło na kolana. Wzięłam no-spę, położyłam się ale wcale nie pomogło. 20 minut później wzięłam spatikol (kiedyś gin mi go przepisala na wszelki wypadek) i przeszło doslownie po 2 minutach ale już zaczęłam się niepokoić. Strasznie długie i bolesne jak na skurcze przepowiadające. Dobrze,że przeszły. Mam nadzieję, że się nie powtórzą. jesli tak będę musiała iśc wcześniej do lekarza. W piątek mam wizytę u tej głupiej ginki, bo akurat kończy mi sie zwolnienie. A u mojego nowego gina mam 4 sierpnia, a 6 sierpnia mam usg 3d więc o ile sytuacja się nie powtórzy, wszystko będzie pod kontrolą i wyjaśni się szybko.