Też się męczę z bólem w okolicach krzyża. i to tylko wtedy kiedy się położę na plecach na płasko po calym dniu.
Co do tych paskudnych lekarzy... Widocznie bawi ich zabawa w Boga. Zamiast wspomóc przyszłą matkę, dla której maleńka kruszynka jest najważniejsza na świecie, to oni potrafią zdołować i na dodatek powodują niepotrzebny stres! Ja jak byłam u lekarza konowała za pierwszym razem, ktory potraktował mnie paskudnie, powiedziałam, że jestem u niego ostatni raz, bo nie wydaje mi się, żeby doprowadził wszystko do końca tak jak należy. Samo jego gadanie przyprawiało mnie o nerwy (traktowal ciążę jak chorobę, na którą nic nie może poradzić - "sama pani instynktownie powinna wiedzieć jakie witaminy ma pani brać i co robić żeby dziecko było zdrowe. Ja na to nic nie poradzę" - myslałam, że szlag mnie trafi! Ja mu płacę grube pieniądze za wizytę a on do mnie z takim tekstem! Po wyjściu z gabinetu poprosiłam o księgę skarg i opisałam całą sytuację. Ale jemu to nic nie zaszkodzi, bo jest współwłaścicielem kliniki... U mnie nie było tak strasznie... Ale współczuję dziewczynom, które musiały się nieźle stresować przez takich, brzydko mówiąc, debili, którzy sami nei wiedzą, czemu są ginekologami, a nie rzeźnikami...
Co do tych paskudnych lekarzy... Widocznie bawi ich zabawa w Boga. Zamiast wspomóc przyszłą matkę, dla której maleńka kruszynka jest najważniejsza na świecie, to oni potrafią zdołować i na dodatek powodują niepotrzebny stres! Ja jak byłam u lekarza konowała za pierwszym razem, ktory potraktował mnie paskudnie, powiedziałam, że jestem u niego ostatni raz, bo nie wydaje mi się, żeby doprowadził wszystko do końca tak jak należy. Samo jego gadanie przyprawiało mnie o nerwy (traktowal ciążę jak chorobę, na którą nic nie może poradzić - "sama pani instynktownie powinna wiedzieć jakie witaminy ma pani brać i co robić żeby dziecko było zdrowe. Ja na to nic nie poradzę" - myslałam, że szlag mnie trafi! Ja mu płacę grube pieniądze za wizytę a on do mnie z takim tekstem! Po wyjściu z gabinetu poprosiłam o księgę skarg i opisałam całą sytuację. Ale jemu to nic nie zaszkodzi, bo jest współwłaścicielem kliniki... U mnie nie było tak strasznie... Ale współczuję dziewczynom, które musiały się nieźle stresować przez takich, brzydko mówiąc, debili, którzy sami nei wiedzą, czemu są ginekologami, a nie rzeźnikami...
Ostatnia edycja: