kilolek
podwójna listopadowa mama
- Dołączył(a)
- 24 Marzec 2007
- Postów
- 11 197
hej
martolinka chodziło o to, ze mamy taka umowę jak spędzamy 1 dzien świąt u moich to 2gi u A. to samo z bozym narodzeniem i z wielkanocą. Mojej mamie nagle cos odbilo, ze w zeszlym roku to wcale u nich nie bylismy, bo ona ma stary grafik i tam jest napisane, ze ona w 2gi dzien swiat byla w praca. No i racja, ze byla, bo my u niej bylismy w niedzielę. Tyle, ze ona "pamięta" ze ona byla u ciotki w niedziele a ja nie chcialam z nią spędzac swiat mimo, ze ona specjalnie wziela wolne na ten dzien. I ona teraz do mnie ma wielkie pretensje, ze w tym roku w niedziele idziemy do rodziny A. i znowu nie bedziemy z nia swiat spedzac. Ja mam zdjęcia, z datą ale ona ma w d... bo ja zwyczajnie klamie i jak nie chcemy to oni nie potrzebuja z nami swiat spedzac... Ja juz nie mam sily. Postawilam się wczoraj, powidziałam, ze traktuje mnie cale zycie jak śmiecia itd no to się dowiedziałam jaka jestem podła, bo przeciez ona tak nam pomaga (!) i robi wszystko zebysmy byli zadowoleni a my mamy do niej o wszystko pretensje, a poza tym nie da się ze mną rozmawiac. Niestety psuje mi się telefon i w tym momencie mnie rozłaczylo. Głupio mi troche bo tak jakbym rzuciła sluchawką ale przeciez nie będę do niej oddzwaniala, zeby się na mnie daleje darła.
Myśle tak jak ty ze jedyne wyjscie to sie odciac ale jak to robic jak sie mieszka pod jednym dachem?
maxwell pójdziemy do A. bo to ich kolej ale na pewno nie jest to koniec
martolinka chodziło o to, ze mamy taka umowę jak spędzamy 1 dzien świąt u moich to 2gi u A. to samo z bozym narodzeniem i z wielkanocą. Mojej mamie nagle cos odbilo, ze w zeszlym roku to wcale u nich nie bylismy, bo ona ma stary grafik i tam jest napisane, ze ona w 2gi dzien swiat byla w praca. No i racja, ze byla, bo my u niej bylismy w niedzielę. Tyle, ze ona "pamięta" ze ona byla u ciotki w niedziele a ja nie chcialam z nią spędzac swiat mimo, ze ona specjalnie wziela wolne na ten dzien. I ona teraz do mnie ma wielkie pretensje, ze w tym roku w niedziele idziemy do rodziny A. i znowu nie bedziemy z nia swiat spedzac. Ja mam zdjęcia, z datą ale ona ma w d... bo ja zwyczajnie klamie i jak nie chcemy to oni nie potrzebuja z nami swiat spedzac... Ja juz nie mam sily. Postawilam się wczoraj, powidziałam, ze traktuje mnie cale zycie jak śmiecia itd no to się dowiedziałam jaka jestem podła, bo przeciez ona tak nam pomaga (!) i robi wszystko zebysmy byli zadowoleni a my mamy do niej o wszystko pretensje, a poza tym nie da się ze mną rozmawiac. Niestety psuje mi się telefon i w tym momencie mnie rozłaczylo. Głupio mi troche bo tak jakbym rzuciła sluchawką ale przeciez nie będę do niej oddzwaniala, zeby się na mnie daleje darła.
Myśle tak jak ty ze jedyne wyjscie to sie odciac ale jak to robic jak sie mieszka pod jednym dachem?
maxwell pójdziemy do A. bo to ich kolej ale na pewno nie jest to koniec