Zbieram się pomału do domu, w końcu zaraz kończę pracę. Do domu przez żłób i przedszkole. ehh, odezwę się potem.
Mnie aż trzęsie jak sobie pomyślę o poniedziałku Julia ma na 7:30. Póki co miałam dobrze bo Miłek ma przedszkole koło mojego bloku i mama o 8:30 zabiera mnie i Asię do żłobka.
A teraz o 7 będę musiała wsiadać w autobus, jeszcze kawałek mamy do szkoły, tam odstawić Julkę i zasuwamy do żłobka. Gdzieś po 8.20 wyląduję w domu, ew. w biurze popracować charytatywnie
dziunka jak tam mrówki??
A dziękuję, dobrze
Z racji tego że nie mają jak buszować w kuchni (bo nic dla nich nie zostawiam, nawet okruszka, a chleb trzymamy w lodówce), siedzą w łazience i łażą po rurach.
Wszelkie trucizny odpadają bo trzeba podczas ich stosowania wietrzyć ok 30 minut do godziny, a w łazience nie ma okna, a przeciągu przy dzieciach nie zrobię...
Więc - byle do wiosny!
UFFFFF no to mi sie udalo, wlasnie byl kurier, a w paczce dokladnie to co zamowilam :-)
nigdy wiecej....
no ale ludzie sa dziwni, normalnie nie dao sie skontaktowac, dopiero ostro, postraszenie zgloszeniem na policje i dalo sie jednak wyslac...
a z puzzli podobnie, tzn odpisali w koncu, ze jednak sie wycofuja bo cos tam i niby oddali mi pieniadze, teraz jeszcze niewiadomo ile pojdzie przelew - o ile go faktycznie zrobili.... wrrrrr
Uffff.... to teraz czekamy na przelew.
Pragnę zakomunikować że koty się polubiły, nasz jeszcze podchodzi z lekką rezerwą do nowego, ale dziś pierwszy raz zostawiłam ich samych na cały dzień nie zamykając w osobnych pokojach i żyją, ganiają się i bawią :-) nawet jedzą razem :-)
Asia mnie dziś doprowadza do szewskiej pasji, przed chwilą to już mi ręce opadły do ziemi, ale to na nocnikach
AAAAA jutro przyjeżdża nasza odnowiona kanapa HURRA :-) teraz mogę parapetówę robić;-):-)