Jacek_i_Jagoda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Kwiecień 2009
- Postów
- 692
Jest ciężko, wystarczy jak powiem że klucz w drzwiach (od środka) rano był oblodzony, podobno ma być zimniej
Boimy się o rury jak zamarzną to ewakuacja do teściów. Zawrat dziś zwiał szukałem 3 godziny i nic nogi mi to tyłka wlazły a Dobrusia z Jagodą godzinę. Wrócił po sześciu, sam ale oczywiście kuleje. Mała ma jakieś uczulenie na buzi a ja obszczypałem jej pupę.
Dziewczyny vacum, kleszcze i co jeszcze? Gdzie wyście rodziły?
Znam fajną historię. W czasie przeciągającej się akcji porodowej lekarz zakrzykną:" Zagrzejcie żelazne narzędzia" a wtedy dziecko siup.
W Bielańskim to były jaja - dr K. jak trafiał dyżur w weekend to sobie szukał na oddziale jakiejś do cesarki. Już nie mówiąc że jak tam która się ociągała przy porodzie to zaraz lądowała na stole. Uwielbiałem tam chodzić do pokoju noworodków (1. -24 godziny dzieci), fantastycznie je było obserwować takie "nowiutkie".
Mama trzymam kciuki, ale tego braku zainteresowania można się było spodziewać.
Boimy się o rury jak zamarzną to ewakuacja do teściów. Zawrat dziś zwiał szukałem 3 godziny i nic nogi mi to tyłka wlazły a Dobrusia z Jagodą godzinę. Wrócił po sześciu, sam ale oczywiście kuleje. Mała ma jakieś uczulenie na buzi a ja obszczypałem jej pupę.
Dziewczyny vacum, kleszcze i co jeszcze? Gdzie wyście rodziły?
Znam fajną historię. W czasie przeciągającej się akcji porodowej lekarz zakrzykną:" Zagrzejcie żelazne narzędzia" a wtedy dziecko siup.
W Bielańskim to były jaja - dr K. jak trafiał dyżur w weekend to sobie szukał na oddziale jakiejś do cesarki. Już nie mówiąc że jak tam która się ociągała przy porodzie to zaraz lądowała na stole. Uwielbiałem tam chodzić do pokoju noworodków (1. -24 godziny dzieci), fantastycznie je było obserwować takie "nowiutkie".
Mama trzymam kciuki, ale tego braku zainteresowania można się było spodziewać.