reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

reklama
bylam 3 razy i nie widzialam ani zasmieconych ogrodkow, ani zasyfialych domow :sorry2:

Ja mieszkałam troche czasu i sporo widziałam. Faktem jest, ze służby sprzatajace pracuja chyba od 4.00 nad ranem bo czesto jak szlam na autobus o 6.00 to juz sprzatali i smieci w wózeczkach mieli dużo. W centrum miasta też jest inaczej, wiadomo tam jest porzadek itp. Nie chce sie z toba spierac czy kłucić, moze w miescie w którym byłas było inaczej.

Witam p udanej nocce, mala sie nie budzila wcale. Lece bo juz wola.
 
Witajcie!!!:tak:mielismy wieczorem gosci , ktorzy jeszcze spia za sciana a my juz na nogach:tak:
Ula moze kup młodemu jakies zestawy tzw.podwórkowe ciuchy:tak: takie co moga sie zniszczyc i pobrudzic.
Byłąm w Londynie , Berlinie i kilku innych miejscach i za nic nie chciałbym tam mieszkac na stałe. Wiadomo "nigdy nie mów nigdy...". Natomiast pięknie jest w Pradze , mentalność , kultura , kuchnia podobna do naszej0 tam czuąłm sie jak w domu:tak:
Co mnie denerwuje u naszych rodaków za granicą to to że robia Polsce czarny PR. wystawiają czesto swojej Ojczyźnie niepochlebną laurkę nietylko zachowaniem , ale opiniami , które tam wygłaszają. Nie mówię o wszystkich:tak:
Kocham swój kraj i widzę , ze naprawdę idzie ku lepszemu:tak: jak każdy zacznie od swojego podwórka to będziemy mieć drugą Irlandię:-p
 
Witajcie!!!:tak:mielismy wieczorem gosci , ktorzy jeszcze spia za sciana a my juz na nogach:tak:
Ula moze kup młodemu jakies zestawy tzw.podwórkowe ciuchy:tak: takie co moga sie zniszczyc i pobrudzic.
Byłąm w Londynie , Berlinie i kilku innych miejscach i za nic nie chciałbym tam mieszkac na stałe. Wiadomo "nigdy nie mów nigdy...". Natomiast pięknie jest w Pradze , mentalność , kultura , kuchnia podobna do naszej0 tam czuąłm sie jak w domu:tak:
Co mnie denerwuje u naszych rodaków za granicą to to że robia Polsce czarny PR. wystawiają czesto swojej Ojczyźnie niepochlebną laurkę nietylko zachowaniem , ale opiniami , które tam wygłaszają. Nie mówię o wszystkich:tak:
Kocham swój kraj i widzę , ze naprawdę idzie ku lepszemu:tak: jak każdy zacznie od swojego podwórka to będziemy mieć drugą Irlandię:-p
Oby nie(!) bo tu teraz ciezki kryzys a propos pracy- polowa jesli nie 2/3 spolecznosci pracuje na "part time" po 15-20godz w tyg. Inny temat to fakt ze praca na pol etatu nadal wystarcza aby oplacic rent za pokoj, rachunki, zycie i wakacje;-) Bez szału ale wystarcza :tak:
Wiesz, te niepochlebne opinie o polsce ktore wg ciebie pl emigranci wyglaszaja sa dla mnie zrozumiale bo podam tu przyklad;
zanim wyjechalam do Ie pracowalam juz we wroclawiu dobre kilka lat - ciagle musialam zmieniac prace, zdarzalo sie ze nie mialam umowy, praca czasem po 20godz/dobe itd zaraz przed wyjazdem mialam tzw "dobra prace" zarabialam 1600zl na reke; 700zl placilam za wynajem pokoju (wynajmowalam male mieszkanko 2pok z kolezanka, po oplaceniu rachunkow, abonamentu tel i biletu miesiecznego zostawalo mi 600zl, a czlowiek mlody, towarzyski, chce czasem wyjsc gdzies - do kina, na drinka ze nie wspomne o tzw zyciu... W kazdym razie zmierzam do tego ze teraz nie mam pojecia jak mi wogole wystarczalo do pierwszego i jak patrze na to co sie dzieje w pl a mam na mysli ceny i koszty zycia nie wyobrazam sobie na dzien dzisiejszy powrotu (!)
Oczywiscie ze pieniadze nie sa najwazniejsze ale potrzebne do zycia i zagwarantowania sobie i rodzinie podstawowych potrzeb. Ktos za chwile powie - ale ludzie tu zyja a wiec sie da... oczywiscie ze "sie da" ale w moim odczuciu jest to niewiarygodnie trudniejsze.
A jesli chodzi o czystosc i porzadek w danym kraju - mysle ze to kwestia jakiejs danej okolicy/obszaru i daleka bylabym od ogolnej generalizacji...
Jesli chodzi o polakow za granica - są Polacy i tzw Polaczki - to tzw klasa "robotnicza" panów spod budki z piwem ;-) tak tak, oczywiscie nie chodzi mi o to ze kazdy kto pracuje np przy budowie taki jest ale o mentalnosc "podworkowych degustatorow piwa" ;-)
W kazdym razi te tzw Polaczki to dla mnie dramat bo nie da sie ich nie zauwazyc (przez ich zachowanie) np w sklepie czy na ulicy i wystawiaja niepochlebna opinie reszcie naszych rodakow bo jezyk polski kazdy tu rozpoznaje a slownictwo typu "ku..a, ja pier...e" kazdy Irol zna:cool:
 
mary dużo z tego co piszesz o polakach jest też w innych krajach , a niepochlebne opinie niestety PL zawsze będzie mieć wsród polaków mieszakających poza jej granicami , ja wam dam prosty przykład , urodziłam Kube ,dwa tygodnie po porodzie dostałam z tutejszego urzędu dokument urodzenia z numerem personalnym i miejscem na wpisanie imienia dziecka , oraz koperte do której mam ten papier włożyć i wrzucić do skrzynki bez znaczka czyli nic mnie to nie kosztowało , a w PL musisz iść do USC zarejestrować dziecko , potem musisz je zameldować itd
robiliśmy teraz małemu paszport w PL i powiem że strasznie dużo z tym zachodu było , a i urzędnicy są nieprzychylni i nie skorzy do pomocy , od razu mówie że może nie w każdym mieście i nie każdy urzędnik ale ja akurat miałam takiego pecha , jeśli sobie sama czegoś nie doczytasz albo się nie dowiesz to pani w okienku nie zawsze ci to powie :( , a tutaj nie ma takiego problemu ,ludzie są życzliwi i pomocni
nie powiem że nie tęsknie za krajem bo tęsknie i to bardzo ale jak tylko jestem w pl i pójde np na pocztę to mi od razu przechodzi chęć powrotu
 
Witajcie :)

Widze ze dalej temat krajow:) i tak jak pisze martolinka wszedzie za granica sa Polacy, ktorzy beda gadac o Polsce tak jak gadaja niestety. Ja tak jak napisalam we wczesniejszym poscie jestem zadowolona z tego, ze mieszkam w UK obecnie ale na Polske nie narzekam bo chce wrocic glownie ze wzgledu na Kubusia:tak: zeby w Polsce chodzil do szkoly, mial dziadkow blisko itp. Ale czy to sie nam spelnie czas pokaze:-)
Jedyne na co narzekalam i zawsze bede to urzad pracy, w ktorym bylam zarejestrowana hehe:tak: ale podobno na urzedy wiekszosc narzeka :)

Wiecie co moj Kuba chyba teskni za tata:( chodzi i caly czas mowi tata tata i jest strasznie markotny, nie wiem czy to o to chodzi ale chyba tak:( zachowuje sie jak nie Kuba, jak tak dalej bedzie to wracam chyba wczesniej.
Bawil sie przed chwila ze swoim kuzynkiem to byl usmiechniety i w ogole a po chwili siadl na trawce tak popatrzyl na mnie i mowi tata i w placz:(:( zal mi Go.
 
Hey kobitki! Jeśli chodzi o Anglie to ja byłam w Londynie. Samo miasto mi się podoba i mogłabym tam mieszkać. Jedyne co było okropne to te worki śmieci na ulicach, wszystkie budynki szare i zaniedbane. Ogólni jak patrzyliśmy na mieszkania wewnątrz sa paskudne, zaczynając od tych durnych 2 kranów w zlewie, paskudnych włącznikach a kończąc jak same pisałyście na wykładzinie w kibelki. Pewnie, że to zależy od mieszkańców ale tam akurat nikt się niczym nie przejmował. Podoba mi się za to, ze duzo rzeczy jest tanich, że są fajne socjale itp. Mojemu mężowi bardzo podoba się Dania a ja to bym najchetniej mieszkała gdzieś gdzie jest piękne ciepłe morze i mi wystarczy :))))))

A mój synek przytrzasnął mi drzwiami przesywnymi w szafie kciuka i paznokieć mi troche podszedł krwią i boli ajjjjjj... Ale z taką siłą trzasnął, że aż byłam w szoku...
 
Ostatnia edycja:
Witajcie!!!
Dziś bylismy u Dziunki :) Antek juz całkiem doszedł do siebie - przełomowy dzień.
Mary mówiac o Irlandii miałąm na mysli taka przenosnie "kraine mlekiem i miodem płynącą":) Jak ktos nie zauwaza , ze w PL duzo sioe zmienia na lepsze to nie zyje chyba w tym kraju
Zwroccie uwage ile czasu kraje zachodnie miały na rozwój , My za zelazna kurtyna , wolni tak naprawde od 89 roku teraz osiagamy to co w innych krajach jest normą od wielu lat. Dajmy sobie czas :)
Faktem jest , że M zastanawia się , czy nie ruszyć za parę miesiecy do Niemiec (pracował tam wiele lat , zna język , ludzi ,jest fachowcem) , bo w Pl stawki w jego branży spadły. Trochę mnie to przeraża, bo nie chciałabym małżeństwa dojeżdżajacego i trzeba ruszyć razem. Jedno jest pewne chce zeby moje dziecko wychowywało sie tutaj , blisko rodziny :)
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczynki..
Nie nadrabiam bo zmęczona jestem strasznie.
Spędziłą miły weekend, w sobotę byłam w Romie na "Les miserables" - REWELACJA !!! Uwielbiam musicale a w Romie są zawsze super - scenografia poprostu powalająca, no i Damian Aleksander w roli głównej :). Uwielbiam jego głos.
Alutka została z tatusiem, była super grzeczna i usnęła bez jednego jękniecia. Tatuś razem z nią :D

Dziś też byłoby miło gdyby nie to, że Ala od rana ma straszny katar :(. Niby tylko katar ale ja już nie wiem co robić bo: 1. ciągle jest chora i się tym bardzo martwię :( 2. przecież pracuję i nie mogę być ciągle na zwolnieniu.

Wieczorem zrobiłyśmy sobie wspólną kąpiel - myślałam, że będzie zabawa i pływanie, ale Alicja była zainteresowana tylko nieograniczonym dostępem do "cycy" :)))))))
 
reklama
No cóż ja chyba martolinka żyję w innym kraju... i z roku na rok coraz czarniej to widzę.. niestety, może dlatego, że po pierwsze mam kredyt na karku i świadomość, że mieszkanie, w którym mieszkam będzie moje za ... 14 lat / kiedy będę miała 50 /, mam chore dziecko, które dzięki jakimś zaskórniakom mogę prywatnie pokonsultować. / dzięki moim rodzicom, którzy częściowo kredyt spłacają, a my nie udzielamy się towarzysko, nie chodzimy do knajp, nie oglądamy nowości w kinach, po prostu nie rozwijamy się kulturalnie /.
O żłobku, przedszkolu państwowym mogę sobie pomarzyć - choć oboje w budżetówie robimy i jak widać dostajemy "takie kokosy", że nas stać na wszystko wrrrrr. Moje dzieci obkupuje babcia w lumpach, ja sobie pozwalam czasami zaszaleć z ciuchami w carrefourze:-D , pensja nie wzrasta, ceny z kosmosu. To u mnie - a statystyki podają, że nawet ludzie po studiach nie mają roboty ( dlatego z pomorza mnie przyniosło tu, bo tu jakoś się praca znalazła ), choć redukcje u mnie były i wiszą nadal, niepewność jutra niestety dobija.
Anadri - trzyma się, nie panikuj, musisz przylecieć do dobrego speca do pl od tej "cholewci"
A poza tym moje dziewczyny po dotlenieniu na wsi, nie padły jak normalne dzieci, a dostały szwungu i dopiero 10 min. temu Gonia usnęła,,, mamy 11 zębów / jedna dwójka jeszcze nie wybiła się, a 4 dopiero mają "koronkę" /
Idę podczytać inne wątki ;-)
 
Do góry