E
etna36
Gość
Od jutra się w sumie masakra zaczyna. Muszę wstać o 6:00, ogarnąć siebie, potem wybudzić, ubrać i nakarmić Julkę, potem Joasię (to zapowiada się strasznie, bo młoda to śpioch i najtwardszy sen ma rano właśnie), Asi prócz cyca karmić nie będę. Potem do szkoły tak na 7:30 w sumie ale pójdziemy na 8, ze szkoły z powrotem do teściowej dać Asi śniadanie i wtedy na 9 lecę do pracy. Ech...
.
uuuuuuuuuuu a czemu o 6 jak do szkoly na 8
A Julka nie ma jeszcze 7 lat ze musisz ją prowadzić? bo tak u nas dzieci same chodza do szkoly
To masz tego latania z rana, masz
Ja tez jutro wstaje po 6 to nie bedziesz sama
u nas dzisiaj byla sliczna pogoda i poszlam z pawlem przed praca na spacerek z dobre 1,5 godzinki i potem jeszcze raz do sklepu i lecialam do pracy na 13. W środy Pawel jest u mojej mamy zeby tejsciowa mogla sobie odpoczac i swoje sprawy pozalatwiac, a nam z mama udalo sie tak prace poukladac, ze mijamy sie w drzwiach ale przynajmniej mama jest z pawlem jeden dzien.