Witajcie! Dopiero Was doczytałam...
Ło matko ... to ja z moim wiekiem to powinnam przestać Was odwiedzać

, bo młode jesteście.. z jednej strony WAM zazdroszczę, bo już mając te 35 lat, będziecie miały takie "stare dzieci".... , z drugiej ... ja się odmładzam;-);-)
Ja w sumie pomagałam dziadkom najpierw sprzadawać owoce i warzywa z ogródka, a że miałam kilka latek do oczywiście mnie kantowali ludzie, więc od tamtej pory zraziłam się do handlu;-), potem rodzicom pomagałam na polu truskawkowym koniec podstawówki to był, na studiach pomagałam ojcu wklepywać dane do komputera, po studiach znalazłam pracę w fabryce okien jako kontroler jakości nie bardzo była dla mnie , a że mogłam sobie na to pozwolić po 2 miesiącach zrezygnowałam... i tak trafiłam wreszcie do Wwki. Wreszcie praca jest po moim kierunku studiów i ... lubię ją, choć płaca niezbyt... ale po 10 latach mam wyrobioną renomę i mogę sobie na pewne rzeczy pozwolić..
A co do ciąż, pierwsza dla mnie była tragiczna, bo organizm strasznie się buntował, nie mogłam podbiegać, bo od razu zadyszka, włażenie po schodach to była dla mnie wyprawa jak na wielką górę, mdliło mnie w sumie prawie cały dzień i .. na 4 miesiąc dostałam zwolnienie, a z Gośką nie było kłopotów ze zwolnieniem, więc od początku na nim siedziałam - mdłości mnie męczyły od rana do nocy.... ale jakoś się wszystko przeżyło i ... teraz się czasami narzeka...
Dziś moje kobiety wariowały na maxa, roznosiły dom, na końcu starsza ugryzła męża w okolicach serca, potem go przepraszała, cyrki były...., a Gośka dosłownie biegała jak na zawodach lekkoatletycznych po łóżkach... dobrze, że już śpią.
Życzę dobrej nocki..