reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

reklama
hej dziewczynki
u nas dosłownie szpital, Oli juz 15 dzien choruje a katar wcale go nie odpuszcza, 7 dzien antybiotyku i tylko troszkę lepiej :(
w dodatku ja chora, czuję dokladnie to samo co Oli z katarem, tylko ze ja wydmocham nos, fliknę, wciągnę, wyciągnę a te nasze biedne dzieci muszą sie meczyć :( ja sie najjem czosnku i innych ******* i mam w nosie moją chorobę tylko znowu się cykam zeby mały nie zapalal ode mnie kataru i znowu błędne koło. Przez tą chorobę Olinka czuję sie jak w jakiejs matni.
w dodatku nadal ząbkujemy, tak juz z 3-4 msc non stopens
dzis do lekarza z malym na kontrolę. Oli ma w nosie juz syrop, antybiotyk dzis dalam do mleka bo wczoraj juz nim pluł, pewnie mysli sobie "matka, tyle dni wytrzymalem i mam dosc". Inhalacje-a o dupę potłuc-nie widzę poprawy a inhalujemy sie juz dwa tygodnie :(
Cala rodzina u mnie chora, lącznie z dziadkami-nie wiem co to za wirus/bakteria zostal do nas przyniesiony ale mam dosc :(

a poza tym wszystko piknie! Maz sie mną zajmuje, ja OLinkiem hehehe
 
Wiesz ogółem marzy mi sie ciąza.. ale niestety chyba nie możemy sobie teraz na to pozwolic :/ jak zawsze kweste finansowe.. :( ehhh...
No i nie sprawdziłąm tarczycy ...
 
Asia wiesz kasy nigdy za dużo. Czasem naprawdę bywa ciężko , ale wierzę , że z wielu sytuacji człowiek może wyjść obronną ręką!! :)
 
no wiem wiem :) jak bedzie małe szczescie to bede sie cieszyc, ale mogło by jeszcze poczekac :)
wiem ze kasy nigdy nie bedzie wystarczajaco :) alenaprawde nie jest łatwom ja na wychowawczym jestem, a maz kokosów nie zarabia, do derektora mu daleko :) i jeszcze wynajac w warszawie mieszkanie... ehhh
 
booooooooooozeeeeeeee para uszami mi pojdzieeeeeeeeeeeee ;//////////// :(((((((((((((((((((( ale sie wkurzyłam :((((((((((((((((((((((( marcelowi zabrałam piloty zeby sie nimi nie bawił a on mi ze złosci wyszarpał kabel z laptowa który juz był połatany po jego "zabawach" no i teraz sa druciki rowezrwane doszczetnie :( zmykam zatem bo do 18 musi bateria podziałac a marcela wsadzilam do lozeczka bo bym go rozerwała chyba. Płacze i kwiczy, czekam az zasne......chyba nie wyrobie ;/ co za szatan mi rośnie :(
 
no i jeszcze źle napisałam :) no z niego teraz taki derektor, a do dyrektora mu brakuje :D hehe
wszystko bedzie dobrze - grunt to uśmiech na twarzy i Hania obok :)
 
Witajcie u nas w końcu wyszły te dwie górne czwórki oj wymęczyły Jaśka. Zaraz uciekamy na spacer bo pogoda suuuuper. Od dzis robimy pokoik synusiowi który narazie bedzie słuzył jako bawialnia.

ASIA oby było po Twojej myśli.
 
reklama
Dziunka nie jest az tak zle. Poprostu zwyczajnie, ja chyba za dużo oczekuje, o ile to czego oczekuje to dużo. Chyba przytlacza mnie rutyna. Wczoraj rozmawialam z tesciowa(tak jak z przyjaciolka) - uswiadomila mi ze do pewnych rzeczy musze sie poprostu przyzwyczaic, zaakceptowac takie jakie sa, nie liczyc na zmiany. Troche mnie tym przestaszyla. Podejrzewam ze problem moze byc w tym, ze ja nie widzialam jak wyglada malzenstwo. Bylam mala kiedy tata zginal i tak naprawde to wogole go nie pamietam.

Nie wiem czego Ty oczekujesz i wymagasz, jak wygląda Wasze życie, ale ta teściowa to chyba pojechała:sorry2: To że nie miałaś pełnej rodziny (współczuję) to pewnie ma jakiś wpływ ale nie aż taki. Ty też masz prawo oczekiwać czegoś innego, twój małż musi starać się tak samo jak Ty. Nie liczyć na zmiany? Co za bzdura! Wiadomo trzeba iść na kompromis, ale kompromis to nie ULEGANIE, poddawanie się. Takie jest moje zdanie, psychologiem nie jestem ale tak czuję :-)

zeby nie bylo tak rozowo, w drodze powrotnej o malo nie mialam wypadku :-(

Oj współczuję przeżyć, miałam jeden wypadek i niejedną niebezpieczną sytuację i wiem co czułaś. Jeny, mi zawsze krew odpływa z góry do dołu, nóg nie czuję...
A po wiochach jeżdżę nawet i 20, bo takiego stracha mam, zawsze przypomina się mi wypadek koleżanki mojej babci, która zabiła się jadąc po prostej drodze. Wjechała w kałużę z taką predkością że pojechała "po niej" jak po tafli lodu. Od tego czasu boję się kałuż i dziur.

, ale z męzem uważamy :)

Znam kilka dzieci z tabletek a co dopiero z uważania ;-) Ale głowa do góry, co ma być to będzie, jakby tak każdy miał patrzeć na zarobki to człowiek by wyginął;-) Daj znać! Oby wynik był taki jaki chcesz!

Cala rodzina u mnie chora, lącznie z dziadkami-nie wiem co to za wirus/bakteria zostal do nas przyniesiony ale mam dosc :(

U nas koleżanka do pracy przyszła z zawaloną krtanią i od niej zachorowaliśmy my i cała moja rodzina, łącznie z dziadkiem z którym nie widujemy się codziennie. Wszyscy na krtań właśnie, taka paskuda. Ale żaden lekarz nie zapisał nikomu antybiotyku tylko dzieciom pyrosal, pulneo , wit c, ew. inhalacje, dorosłym rutinoscorbin i każdy dość szybko wrócił do siebie:tak: A już mama chciała awanturę robić że antybiotyku Miłek nie dostał.

booooooooooozeeeeeeee para uszami mi pojdzieeeeeeeeeeeee ;//////////// :(((((((((((((((((((( ale sie wkurzyłam :((((((((((((((((((((((( marcelowi zabrałam piloty zeby sie nimi nie bawił a on mi ze złosci wyszarpał kabel z laptowa który juz był połatany po jego "zabawach" no i teraz sa druciki rowezrwane doszczetnie :( zmykam zatem bo do 18 musi bateria podziałac a marcela wsadzilam do lozeczka bo bym go rozerwała chyba. Płacze i kwiczy, czekam az zasne......chyba nie wyrobie ;/ co za szatan mi rośnie :(

Spokojnie, będzie dobrze. Najlepszy sposób to chowanie wszystkiego czego nie chcemy zniszczyć. Co na drodze to nie przyjaciel;-)


Byłam u endokrynologa. Guz na tarczycy powiększył się sporo, mam skierowanie na biopsję, nie mam się martwić bo jest o łagodnym zarysie i wyraźnie wyodrębniony. Albo będzie do usunięcia albo i nie. Zależy od wyników.
Biopsja 27 stycznia.
 
Do góry