Jestem melduję się.
Dziewczynki dzięki za troskę. Wiem ze każda z nas przeżywa lepsze i gorsze chwile ale ja kiedy nie wiem ocb czuję się baaardzo źle. Nie wiem na czym stoję, jak pomoc małemu, i czy to ząbki i mam go tulić i tulić czy zbliża się choroba i mam byc na bacznosci i reagować.
Małego uśpiła babcia podstępem, padł ok 23.20. Nie wiem czy ten Viburcol cos pomógł, mąż nie chciał zebym dawała szkoda było mu pupki małego, ale mały i tak płakał i tak, był niepokojny itd wiec czopka nawet nie poczuł. Najpierw książeczka, potem prtzytulasek do cyca a potem na ręce uspić. Jakos ona bardziej cierpliwa. Mi zaraz bzdury do głowy przychodzą i sraczkę mam ;/ ;P
Noc jak noc...jęcząca ale jak zwykle, obudził się o 5 i schodził z łożka nie chciał spać, ale przetrzymałam go chwilkę i usnął do 7.40. Od rana jęczy, płacze, na rękach non stop. Już miałam do lekarza jechać ale akurat nasz lekarz ma urplop, gdyby go zbadał byłabym spokojniejsza. Nigdy tak mi się nie zachowywał. Byc moze tak mi źle to znosić bo do 6 msc Oli był idealnym dzieckiem a teraz płacze itd a ja nie wiem co się dzieje.
Od jakiegos czasu Oli jak mu robię jedzenie butlę z nim na ręku ma odruch wymiotny kiedy przygotowuję, ale normalnie zjada. Dziś na widok picia tez tak ma. Czuję sie jakbym siedziala na bombie bo tak sie nigdy nie zachowywał. W sumie podejrzewałam gardło, ale je normalnie, krzyczy, piszczy też dla zabawy wiec gardło go nie boli ;p, temperatury narazie tez nie ma, tylko ten katar głęboko. On złapał cos od babci na 1000% bo całusami przekazał mi wirus tylko ja nie zachorowałam a mi zimno wywaliło, zamiast choroby.
Zajrzałam też w buzię. Otóż po lewej stronie dwójka rosnie jest juz całkiem widoczna, ten z tyłu zabek też - to jednak chyba 4, dwójki z prawej nie widać ale 4 z prawej chyba zbliża się do wylotu. Więc moze to ząbki????
Oli był taki marudny ze wsadziłam go w MT. Pobujałam, pochustałam, pospiewałam i usnął w 10 minut. A ja.....dzis mają przyjsc goscie a ja nie mam na nic ochoty. Mąż przywiezie tort i ciasta, goscie będą po 19 wiec obiadu zadnego nie robię. Balony porozwieszane w pokoju dziennym rodziców a ja nawet nie czuję swięta tylko jakas chmurę nad głową.
Ech....ja tutaj biadolę a nasz Kilolek też ma ciężko i małego chorusienkiego

Zdrówka dla Was.
Kasiiula pewnie padnie jak przyjedzie do domku po badaniu, albo..........zacznie gotować, piec, sprzatać jak Super Pani Domu ;P