Boshe ja sie ciesze ze nie mam TV w domu
chociaz serie I didin't know... ogladalam w ciazy na YT
zauwazylyscie ze one wszystkie bardziej przy kosci? Zeby nie powiedziec ze niezle grube...
Co do ksiazek to przyznam szczerze jestem na etapie Doktora Dolittle
i opowiesci papugi Pippineli.
Niestety z powodow zawodowych wycielo mi czytelnictwo... jak zrobilam kurs montazu filmowego tez nie moglam ogladac filmow bo widzialam jedynie techniczna strone montazu
ale mi minelo, mam wiec nadzieje ze tez mi minie.
A co do gejszy... hmmm pamietacie wyznania chinskiej kurtyzany?
Otoz sewgo czasu w I czy II klasie liceum ksiazka ta byla hitem. Oczywiscie wszystkie/wszyscy ja czytalismy (tak jak milosc i medycyna). Oczywiscie ukrywalam ksiazke przed matka, udajac ze ucze sie historii czy czegos... w kazdym razie scena wygladala tak:
W pokoju panował półmrok, jedynie lampka nocna zapalona nad biurkiem dawała miekkie światło. Na biurku stał wielki słój z roślinkami wodnymi i pięknym ślimakiem, delikatnie buczł filtr wodny. Cudowna atmosfera powoli usypiającego domu. Siedziałam przy biurku, odwrócona plecami do drzwi. Pośród porozrzucanych tu i ówdzie zesztow i ksiązek - Wyznania Chińskiej Kurtyzany. Czytam z wypiekami na twarzy, wyobraznia buzuje, dawno nie przelykam sliny - nie ma potrzeby
zaschlo mi w ustach. I nagle jak grom z jasnego nieba:
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, to tak teraz sie uczy historii???????????????????????????????
Dostałam zawału. Normalnie serce mi staneło w miejscu i czułam ze zrobilo sie takie malutkie...
Odwrocilam sie, nade mna zwisala moja matka, przez ramie doczytujac ostatni akapit...
DDDDDDD ale siara
))))))))