Nie - puszka z mleczkiem moze byc otwarta. Nakarmiłam i przewinęłam ją na godzine przed odlotem juz za bramkami. Czyli godzina na lotnisku i 3 godz w samolocie = nie musialam karmic ani przewijac. Przygotowałam sobie tylko w samolocie juz mleczko i pierwsze co jak wpadłam na swoją mamę na lotnisku to wreczylam jej wnuczke do karmienia a sama polecialam sikać bo przeciez nie mialam jak bo sama... W samolocie modliłam sie tylko żeby kupki nie zrobiła.. bo wtedy bym jakoś musiala...
W czasie lotu podałam jej wcześniej przygotowana herbatke
W czasie startowania i ladowania mała ssała smoka i nie narzekała na nic...
Wózio ma 2 czesci tzn stelaż + gondola (lub spacerowka - zaleznie co wieziesz). Do torby pod wozkiem nic nie wkladalam bo by sie zgniotlo po zlozeniu stelaza. W gondoli zostawilam posciel i kocyk.
W bagazu podrecznym miałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy dla dzidzi a to i tak ok 6kg było...
Sama bedziesz z małym leciec?