E
etna36
Gość
Dziewczyny wszedzie sie juz pytam co mozna lykac na gardlo i przeziebienie karmiac piersia???
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Czesc Mamusie!
Chyba w koncu doszlam do siebie
Moj Tomus ma juz ponad 2 tyg. W szpitalu bylismy 6 dni, bo dostal zakazenia z moich zielonych i metnych wod plodowych, bral antybiotyk i lezelismy na oddziale patologii noworodka. Do tego urodzil sie owiniety pepowina, mial "szelki" i jeszcze wokol szyjki, na szczescie nic mu nie jest, ale jak by co to chyba bym kogos zabila za to, bo takie rzeczy to przeciez wiadomo z usg czy z przebiegu porodu(maly podczas parcia "wysuwal sie" a potem wracal, czyli ewidentnie go cos trzymalo) - a mi nie chcieli zrobic cesarki, tylko kazali urodzic samej, na koniec wspomagajac sie proznociagiem....brrrrrrr masakra... Potem sie dowiedzialam, ze to wogole cud ze sama urodzilam, bo jestem drobna, mam 158cm, a maly byl sporawy, 3740(moze i tez dlatego go rodzilam 16godzin).
No ale nic...... dzis ma sie juz dobrze, karmie go sama piersia, a i tak widze, ze szybko przybiera, w poniedz idziemy sie wazyc, wiec bede miala najnowsze dane
Ehhh sie wyzalilam ;]
Ale jakos tak mi lepiej... :-)
Podczas porodu wykrzyczalam poloznej, ze nastepne to na bank adoptuje :-)
No ale pewnie zmienie zdanie, jak tylko jeszcze dolegliwosci pologowe mi miną
Buziaki e-ciotki!
Czesc Mamusie!
Chyba w koncu doszlam do siebie
Moj Tomus ma juz ponad 2 tyg. W szpitalu bylismy 6 dni, bo dostal zakazenia z moich zielonych i metnych wod plodowych, bral antybiotyk i lezelismy na oddziale patologii noworodka. Do tego urodzil sie owiniety pepowina, mial "szelki" i jeszcze wokol szyjki, na szczescie nic mu nie jest, ale jak by co to chyba bym kogos zabila za to, bo takie rzeczy to przeciez wiadomo z usg czy z przebiegu porodu(maly podczas parcia "wysuwal sie" a potem wracal, czyli ewidentnie go cos trzymalo) - a mi nie chcieli zrobic cesarki, tylko kazali urodzic samej, na koniec wspomagajac sie proznociagiem....brrrrrrr masakra... Potem sie dowiedzialam, ze to wogole cud ze sama urodzilam, bo jestem drobna, mam 158cm, a maly byl sporawy, 3740(moze i tez dlatego go rodzilam 16godzin).
No ale nic...... dzis ma sie juz dobrze, karmie go sama piersia, a i tak widze, ze szybko przybiera, w poniedz idziemy sie wazyc, wiec bede miala najnowsze dane
Ehhh sie wyzalilam ;]
Ale jakos tak mi lepiej... :-)
Podczas porodu wykrzyczalam poloznej, ze nastepne to na bank adoptuje :-)
No ale pewnie zmienie zdanie, jak tylko jeszcze dolegliwosci pologowe mi miną
Buziaki e-ciotki!