Gwit - wszystko fajnie z tym znieczuleniem tylko weź i wyproś je w szpitalu przy porodzie, prędzej trzeba dać komuś w łape! Lekarze teraz stawiają na naturę i zalecają naturalne porody, a tak na prawdę to po prostu nie chcą się babrać, bo o cesarkę też ciężko, robią teraz w szczególnych przypadkach. Kicha się zrobiła z tymi porodówkami, niby to wszystko się polepszyło i niby wyszli do ludzi a tak na prawdę jest jak jest, jak masz przy sobie kasę i dasz położnej to i szybciej urodzisz. No chyba że wcześniej zabulisz lekarzowi i przyjedzie do porodu.
U mnie w szpitalu no jest poród rodzinny ale tylko wtedy kiedy jest jedna rodząca na porodówce bo jak więcej to nie.... taka komuna! No ale nie pojadę rodzić nie wiadomo gdzie...
Zresztą na razie to w ogóle o tym nie myśle, bo to jeszcze daleka perspektywa kilku miesięcy
Co do samopoczucia.... no cóż ja miałam kilka takich okropnych dni, ale teraz wydaje mi się że jest ciut lepiej, chociaż nie chce chwalić bo nigdy nic nie wiadomo. Mdłości są, ślinotok też, apetyt mi trochę się zwiększył, ale całe szczęście mam smaka na warzywa i owoce
A i Gawit co do zaparć, sprawdziłam na sobie, dieta błonnikowa pomaga. Czyli ciemne pełnoziarniste pieczywo, dużo surowych warzyw i owoców plus picie wody i nie ma tak tragicznie. Polecam bo mi pomogło na prawde!
GosiaLew- wszystkie tutaj żyjemy w niepokoju, ja jestem przestraszona tym, że na forum jest sporo dziewczyn które borykają się z jakimiś plamieniami czy krwawieniami bądź są po poronieniach...przeraża mnie to i boję się bardzo o swoją ciąże, mimo że póki co na razie odpukać jest w porządku. I tak od USG do USG a i tak przed samym badaniem ciśnienie rośnie.... niestety musimy przetrwac!