co do moich dolegliwosci wczorajszych - polozylam sie do lozka z okropnym bolem podbrzusza, ale to nie byly skurcze. strasznie sie balam, ze to juz, zwlaszcza, ze maly cos niespokojny byl w brzuszku. jednak udalomi sie zasnac i o dziwo przespac cala noc.
rano bylam jakas taka zdretwiala i mimowlonie zaczelam sie rozciagac - wiecie rece do gory, nogi wyprostowane, brzuch napiety. moje cialo samo przybralo taka pozycje zaraz po przebudzeniu. no i nagle poczulam potworny bol po lewej stronie tam na dole.. jakby mi cos peklo ... ale to bylo chwilowe i szybko minelo. teraz jest cisza... ale dzis wole sie nie ruszac za duzo.
zostal mi tydzien, zeby dzidzius byl donoszony, wiec chyba pomecze sie w lozeczku.
rano bylam jakas taka zdretwiala i mimowlonie zaczelam sie rozciagac - wiecie rece do gory, nogi wyprostowane, brzuch napiety. moje cialo samo przybralo taka pozycje zaraz po przebudzeniu. no i nagle poczulam potworny bol po lewej stronie tam na dole.. jakby mi cos peklo ... ale to bylo chwilowe i szybko minelo. teraz jest cisza... ale dzis wole sie nie ruszac za duzo.
zostal mi tydzien, zeby dzidzius byl donoszony, wiec chyba pomecze sie w lozeczku.