reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

Hej,
witam nowe dziewczynki,
gratuluje pozytywnych wizyt i usg, Igi teraz czekamy na Ciebie,
Miran, a Ty się nie stresuj, jakaś wariatka Ci robiła USG nie dopochwowe w tak wczesnej ciąży :wściekła/y:, miała prawo nie widzieć serduszka, ale ono tam jest! Trzymaj się.
Pozdrawiam Was wiosennie i dużo zdrówka życzę.
 
reklama
Witam nowe mamusie listopadowe! fajnie, że jest nas coraz więcej!

passingby to co piszesz o tych poronieniach bardzo mnie uspokaja! tak sobie tłumaczyłam, że po pierwszym trymestrze będzie lepiej! oby go tylko szczęśliwie przetrwać :-)

Wiecie ja to się czasem zastanawiam czy u mnie wszystko dobrze, bo czuję się rewelacyjnie! bolą mnie troszkę piersi i mam zachciewajki i to wszystko!!! normalnie szok! aż się koleżanek pytałam czy wymiotowały, miały mdłości, bo u mnie cisza (mdłości mam bardzo rzadko, wymitów wcale), ale one mówią, że to róznie bywa i żebym się nie stresowała niepotrzebnie tylko cieszyła! że mam takie dobre samopoczucie! chyba mają rację :-)

Miłego popołudnia
Ciesz się że Cię tak nie męczy jak nie które z nas, włącznie ze mną:eek:
Z moich znajomych niektóre wogóle nie miały żadnych objawów poza podjadaniem, moja siostra bliźniaczka też nie miała w ciąży żadnych mdłości a ja się strasznie męczę :)))
Więc tylko się ciesz że póki co nic ci nie dolega :));-)
Hej dziewczyny,
Nie wytrzymalam do soboty, bo bole kregoslupa byly juz nie do zniesienia i pojechalam do szpitala na usg na ostrym dyzurze i co...
Fasolka rosnie. Ma juz 19mm, wszystko wskazuje na 9 tydzien, a bicia serca... nie widac.... Co to ma znaczyc???
W opisie lekarka napisala "plod z prawdopodobnie bijacym sercem", ale sama mi mowila, ze ona pulsu nie widzi....
Tylko mnie bardziej zdenerwowala....
Mam nadzieje, ze to usg takie niedokladne przez moja otylosc, moze nastepne zrobie wewnetrzne???
Ale skoro fasolina rosnie to chyba dobrze, nie?
A tak juz chcialam powiedziec mamie (wczoraj byly jej urodziny)...
Wole jednak nic nie mowic skoro to serce jest tylko "prawdopodobne"...
Co do zachcianek to mam non stop. Maz wyjezdza na "lowy" nawet po 22, czasem na drugi koniec miasta....
W spodnie tez juz sie nie dopinam....
To chyba dobrze, nie????
Przecież wiadomo że dzidzi jest małe więc usg trzeba robić dopochwowo żeby zbaczyć serduszko.. co za lekarka....
Nie martw się rośnie kruszynka to znaczy że jest dobrze ;-)
Hej,
witam nowe dziewczynki,
gratuluje pozytywnych wizyt i usg, Igi teraz czekamy na Ciebie,
Miran, a Ty się nie stresuj, jakaś wariatka Ci robiła USG nie dopochwowe w tak wczesnej ciąży :wściekła/y:, miała prawo nie widzieć serduszka, ale ono tam jest! Trzymaj się.
Pozdrawiam Was wiosennie i dużo zdrówka życzę.
Zgadzam się z Tobą :)):tak:
 
Cześć...niestety nie mam dobrych wieści...:-(
Jednak nasz szczęśliwy wątek trochę muszę zasmucić.
Jestem w 9 tygodniu ciąży od OM, 7 tydzień po dzisiejszym badaniu, czyli standard. Ale z badania nic nie wyszło...pusty pęcherzyk bez zarodka, bez serduszka...to już moje 3 usg które mówi to samo. A tym razem byłam naprawde u dobrego specjalisty z dobrym sprzętem.:-:)-:)-( Powiedział, że jego diagnoza jest ostateczna i nie ma co się łudzic. I ze w marcu i w listopadzie zdarzają sie takie sytuacje bardzo często, tzn, ze kilka razy w tygodniu ma taką pacjętke. Powiedział, ze moze to być wynikiem jakiś infekcji organizmu złapanych w okresie zimowym. Ale ogólnie pocieszał, ze następnym razem już się nie zdarzy.
Kazał iść do szpitala i nie czekac do samoistnego poronienia bo moze to sie skończyc krwotokiem:-( Pojechałam od razu do szpitala, miejsce mam zarezerwowane, ale miejsc w szpitalu brak. Mam zadzwonic po 18.00, bo wtedy są wypisy i na to moje zarezerwowane miejsce nikogo nie przyjmą...wiec dzisiejsza noc spedze najprawdopodobniej w szpitalu:-(

Teraz jak już wiem, ze tak własciwie mojego dzieciątka w brzuszku nie ma, to chociaż bardzo mi smutno i zryczałam się jak bóbr po wyjsciu z gabinetu, to najbardziej się w tej chwili boję tego szpitala, narkozy i zabiegu:-:)-:)-(

Dziewczyny bardzo dziekuję Wam za waszą wiare ze wszystko bedzie dobrze, za wasze wsparcie i te kilka tygodni spędzonych wspólnie. Życze Wam, żeby mój przypadek był tu ostatni, a wasze dzieciątka rosły zdrowo i już niedługo zebyście były najwspanialszymi matkami na świecie.:tak::tak: Ja postaram się co jakiś czas zaglądac, zobaczyć co u was i za jakieś 3 miesiące lekarz dał mi zielone światełko na kolejnego dzidziusia...wiec już wyczekuję tego momentu.
Pozdrawiam was mocno i jeszcze raz przepraszam za zasmucenie tego szczęśliwego wątku.:baffled:
 
Cześć...niestety nie mam dobrych wieści...:-(
Jednak nasz szczęśliwy wątek trochę muszę zasmucić.
Jestem w 9 tygodniu ciąży od OM, 7 tydzień po dzisiejszym badaniu, czyli standard. Ale z badania nic nie wyszło...pusty pęcherzyk bez zarodka, bez serduszka...to już moje 3 usg które mówi to samo. A tym razem byłam naprawde u dobrego specjalisty z dobrym sprzętem.:-:)-:)-( Powiedział, że jego diagnoza jest ostateczna i nie ma co się łudzic. I ze w marcu i w listopadzie zdarzają sie takie sytuacje bardzo często, tzn, ze kilka razy w tygodniu ma taką pacjętke. Powiedział, ze moze to być wynikiem jakiś infekcji organizmu złapanych w okresie zimowym. Ale ogólnie pocieszał, ze następnym razem już się nie zdarzy.
Kazał iść do szpitala i nie czekac do samoistnego poronienia bo moze to sie skończyc krwotokiem:-( Pojechałam od razu do szpitala, miejsce mam zarezerwowane, ale miejsc w szpitalu brak. Mam zadzwonic po 18.00, bo wtedy są wypisy i na to moje zarezerwowane miejsce nikogo nie przyjmą...wiec dzisiejsza noc spedze najprawdopodobniej w szpitalu:-(

Teraz jak już wiem, ze tak własciwie mojego dzieciątka w brzuszku nie ma, to chociaż bardzo mi smutno i zryczałam się jak bóbr po wyjsciu z gabinetu, to najbardziej się w tej chwili boję tego szpitala, narkozy i zabiegu:-:)-:)-(

Dziewczyny bardzo dziekuję Wam za waszą wiare ze wszystko bedzie dobrze, za wasze wsparcie i te kilka tygodni spędzonych wspólnie. Życze Wam, żeby mój przypadek był tu ostatni, a wasze dzieciątka rosły zdrowo i już niedługo zebyście były najwspanialszymi matkami na świecie.:tak::tak: Ja postaram się co jakiś czas zaglądac, zobaczyć co u was i za jakieś 3 miesiące lekarz dał mi zielone światełko na kolejnego dzidziusia...wiec już wyczekuję tego momentu.
Pozdrawiam was mocno i jeszcze raz przepraszam za zasmucenie tego szczęśliwego wątku.:baffled:
No to nas zasmuciłaś :((( przytulam mocno
 
Cześć...niestety nie mam dobrych wieści...:-(
Jednak nasz szczęśliwy wątek trochę muszę zasmucić.
Jestem w 9 tygodniu ciąży od OM, 7 tydzień po dzisiejszym badaniu, czyli standard. Ale z badania nic nie wyszło...pusty pęcherzyk bez zarodka, bez serduszka...to już moje 3 usg które mówi to samo. A tym razem byłam naprawde u dobrego specjalisty z dobrym sprzętem.:-:)-:)-( Powiedział, że jego diagnoza jest ostateczna i nie ma co się łudzic. I ze w marcu i w listopadzie zdarzają sie takie sytuacje bardzo często, tzn, ze kilka razy w tygodniu ma taką pacjętke. Powiedział, ze moze to być wynikiem jakiś infekcji organizmu złapanych w okresie zimowym. Ale ogólnie pocieszał, ze następnym razem już się nie zdarzy.
Kazał iść do szpitala i nie czekac do samoistnego poronienia bo moze to sie skończyc krwotokiem:-( Pojechałam od razu do szpitala, miejsce mam zarezerwowane, ale miejsc w szpitalu brak. Mam zadzwonic po 18.00, bo wtedy są wypisy i na to moje zarezerwowane miejsce nikogo nie przyjmą...wiec dzisiejsza noc spedze najprawdopodobniej w szpitalu:-(

Teraz jak już wiem, ze tak własciwie mojego dzieciątka w brzuszku nie ma, to chociaż bardzo mi smutno i zryczałam się jak bóbr po wyjsciu z gabinetu, to najbardziej się w tej chwili boję tego szpitala, narkozy i zabiegu:-:)-:)-(

Dziewczyny bardzo dziekuję Wam za waszą wiare ze wszystko bedzie dobrze, za wasze wsparcie i te kilka tygodni spędzonych wspólnie. Życze Wam, żeby mój przypadek był tu ostatni, a wasze dzieciątka rosły zdrowo i już niedługo zebyście były najwspanialszymi matkami na świecie.:tak::tak: Ja postaram się co jakiś czas zaglądac, zobaczyć co u was i za jakieś 3 miesiące lekarz dał mi zielone światełko na kolejnego dzidziusia...wiec już wyczekuję tego momentu.
Pozdrawiam was mocno i jeszcze raz przepraszam za zasmucenie tego szczęśliwego wątku.:baffled:
Bardzo mi przykro! dwa razy przeszłam przez puste jajo płodowe, więc wiem co czujesz :-( Powiem Ci, że szpitala nie musisz się bać! Zabieg jest w narkozie , trwa jakieś 15 minut i na drugi dzień, albo jeszcze tego samego wieczorem, jak wszystko jest ok, to wypisują do domu. Bólu fizycznego nie ma :-( ból psychiczny, zależy od osoby, ja drugi raz bardzo przeżyłam :-( Trzymaj się cieplutko i wierz, że następnym razem się uda! bo na pewno tak będzie!
 
Właśnie wróciłam ze spaceru z moim M. i na spacerze zajrzeliśmy do Maca.... wiem,że to niezdrowe ale zachciało mi się frytek i szejka truskawkowego.... zjadłam to razem a później było mi nie dobrze :)))
 
hej!!
widze że niektóre mamusie też bola nogi! mnie tez!! o matko wczoraj to miałam bóle jak reumatyzm -a ostatnio mało chodze, dużo odpoczywam wiec z czego??
Dziewczyny czy któraś z Was ma skurcze macicy?? Ja dziś w nocy miałam drugi raz a pierwszy w poniedziałek!! Ból straszny najpierw ze 3-4 takie króciutkie a poźniej łapie mnie taki mocny (tak jak łapią czasem w nocy skurcze łydek jak któraś miała). Ból straszny- tak se poród wyobrazam! Biore duphaston myślałm że po tym przejdzie ale znów się pojawil. Ohhh boje sie o tego dzidziolka:-(
No i gazy oczywiście notorycznie!! az wstyd gdzies wyjsc bo przecież w towarzystwie nie wypuścisz a jak dłużej trzymasz to az boli!!
 
reklama
miran czy mieszkasz w PL ? bo normalnie trudno mi uwierzyć, że jakiś lekarz tutaj na tak wczesnym etapie ciąży robi usg brzuszne :szok: Wiem, że w UK to na porządku dziennym! mieszkałam tam przez pewien czas, a teraz moja koleżanka, która tam została jest w ciąży, mniej więcej w takim samym terminie jak ja i poszła do lekarza, a ten jej zbadał ciśnienie :szok: i powiedział, że z dzieckiem wszystko dobrze, bo ciśnienie idealne :szok: wyobrażacie sobie mój szok :szok:
Także kochana nie martw się, ale jak usg było niedopochwowe to mogła nie zobaczyć serduszka! a skoro fasolka rośnie to ok! co innego jakby rósł sam pęcherzyk, ale jak fasolka to wszystko będzie dobrze! :-)
 
Do góry