katarzyna1983
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Kwiecień 2009
- Postów
- 591
dziendoberek laseczki...
musze wam powiedziec, ze mnie moj D wczoraj wieczorem zaskoczyl bo powiedzial, ze moze lepiej przygotuje torbe do szpitala przed przeprowadzka w razie czego.....bo jak by co to w trakcie ciezko bedzie nam wszystko znalezc...i tak sobie pomyslalam..wow, nawet nie wiedzialam, ze on o takich rzeczach mysli i uswiadomilo mi to tylko znwu, ze za miesiac moge juz rownie dobrze urodzic.....
Katrenki jaki zapobiegliwy maz moj natomiast w sobote odstawil taka szopke ze o malo sie nie poplakalam... bo zeszlo na temat porodowki itp.. przy moich rodzicach a oni ze to ze tamto...a on ze ze mna nie bedzie, ze ze mna spac nie bedzie itp... ja w szoku co mu sie odwidzialo... a on mnie w domu oswiecil... ze nie podoba mu sie jak rodzice sie wtracaja i ze to nasza sprawa... a ze mna i tak bedzie... ale ile sie stresu najadlam przy tej rozmowie to moje
wszystko powyzej spowodowane bylo nasza wizyta na porodowce w ramach oswajania sie ze szpitalem. Na poczatku moj sie denerwowal po co tam jedziemy itp.. czekalismy z 20 minut na ogledziny i tak w sumie sal nie jest za duzo, sa kameralne - akurat dwie panie rodzily naturalnie i jedna cesarka byla (39 tydzien ciazy a brzuszek miala podobny do mnie i nic nie czula - widzialam ja przed, zadnych boli, usmiechnieta itp), z pan rodzacych naturalnie jedna akurat skakala na pilce maz ja wspieral i byly takie hihy na sali ze az przyjemnie. W trzeciej sali nic nie widzialam bo szczelnie zamkniete Obejrzelismy wanne gdzie mozna rodzic lub sie relaksowac - wszystko nowe i czysciutkie... Lozka do rodzenia - fajne ale pani polozna przesympatyczna pokazala zeby sie nie przerazac tymi na nogi jak u gin, bo w wiekszosci rodzi sie na siedzaco - tzn jedna czesc lozka idzie w dol i na nia sie daje stopki... poza tym pokazala materace, pilki do skakania i ten worek, byly tez tzw foteliki - mojemu kojarzylo sie z Wc, takie ze sie siedzi jak na klopie i rodzi tak i powiedziala nam polozna ze to tez czesta pozycja ogladalismy sale noworodkow - ze maluszka sie w cieple trzyma na takiej niby wadze - moj tam reke wkladal ze rzeczywiscie cieplutko... no i zaskoczeniem bylo ze po porodzie przechodzi sie 2godzinna ''kwarantanne'' - czy z mama wszystko i z bobasem w porzadku, a potem na sale poporodowa - niestety jest tylko jeden pokoj komercyjny i podrozal o wiecej niz 100 %, kosztuje 350zl z gory za 5 dni pobytu na razie tego tematu z moim nie poruszam... bo bylismy zdecydowani, a wczesniej kosztowal 30zl za dzien fiuuuu to by bylo chyba na tyle