reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2009

dziendoberek laseczki...
musze wam powiedziec, ze mnie moj D wczoraj wieczorem zaskoczyl bo powiedzial, ze moze lepiej przygotuje torbe do szpitala przed przeprowadzka w razie czego.....bo jak by co to w trakcie ciezko bedzie nam wszystko znalezc...i tak sobie pomyslalam..wow, nawet nie wiedzialam, ze on o takich rzeczach mysli i uswiadomilo mi to tylko znwu, ze za miesiac moge juz rownie dobrze urodzic.....

Katrenki jaki zapobiegliwy maz :) moj natomiast w sobote odstawil taka szopke ze o malo sie nie poplakalam... bo zeszlo na temat porodowki itp.. przy moich rodzicach a oni ze to ze tamto...a on ze ze mna nie bedzie, ze ze mna spac nie bedzie itp... ja w szoku :szok: co mu sie odwidzialo... a on mnie w domu oswiecil... ze nie podoba mu sie jak rodzice sie wtracaja i ze to nasza sprawa... a ze mna i tak bedzie... ale ile sie stresu najadlam przy tej rozmowie to moje :(

wszystko powyzej spowodowane bylo nasza wizyta na porodowce w ramach oswajania sie ze szpitalem. Na poczatku moj sie denerwowal po co tam jedziemy itp.. czekalismy z 20 minut na ogledziny i tak w sumie sal nie jest za duzo, sa kameralne - akurat dwie panie rodzily naturalnie i jedna cesarka byla (39 tydzien ciazy a brzuszek miala podobny do mnie i nic nie czula - widzialam ja przed, zadnych boli, usmiechnieta itp), z pan rodzacych naturalnie jedna akurat skakala na pilce maz ja wspieral i byly takie hihy na sali ze az przyjemnie. W trzeciej sali nic nie widzialam bo szczelnie zamkniete :) Obejrzelismy wanne gdzie mozna rodzic lub sie relaksowac - wszystko nowe i czysciutkie... Lozka do rodzenia - fajne ale pani polozna przesympatyczna pokazala zeby sie nie przerazac tymi na nogi jak u gin, bo w wiekszosci rodzi sie na siedzaco - tzn jedna czesc lozka idzie w dol i na nia sie daje stopki... poza tym pokazala materace, pilki do skakania i ten worek, byly tez tzw foteliki - mojemu kojarzylo sie z Wc, takie ze sie siedzi jak na klopie i rodzi tak i powiedziala nam polozna ze to tez czesta pozycja :) ogladalismy sale noworodkow - ze maluszka sie w cieple trzyma na takiej niby wadze - moj tam reke wkladal ze rzeczywiscie cieplutko... no i zaskoczeniem bylo ze po porodzie przechodzi sie 2godzinna ''kwarantanne'' - czy z mama wszystko i z bobasem w porzadku, a potem na sale poporodowa - niestety jest tylko jeden pokoj komercyjny i podrozal o wiecej niz 100 %, kosztuje 350zl z gory za 5 dni pobytu :( na razie tego tematu z moim nie poruszam... bo bylismy zdecydowani, a wczesniej kosztowal 30zl za dzien :( fiuuuu to by bylo chyba na tyle :)
 
reklama
pomyśleć że mnie przeraziło jedno dziecko które trzeba odprowadzić do przedszkola odebrać i zaprowadzić dwa razy w tyg na dodatkowe zajęcia:-D
nie no jesteś wielka:tak:
wychodzi na to że u nas to małe piwko w porównaniu do Was:tak:

wychodzi na to, że tak na prawdę spoko masz zapas na trzecie dziecko :-D
 
wyciągnęłam moje dzinsy ciążowe które nosiłam do końca z martynią i co
zabrakło 6 cm żeby wogóle się zapiąć :szok:

ja też wyrosłąm z moich spodni ciążowych. Wszystkich trzech, tak nagle. Ale... nosze je pod brzuchem, za to z szelkami :-D:-D:-D a na wierzchu bluzka i nic nie widać że coś jest nie tak :cool2:
 
juz wstawiałam zdjecie z aukcji i w realu jest jeszcze 100 razy śliczniejsza KOŁYSKA śliczna jak nowa (721226162) - Aukcje internetowe Allegro

sliczna :) ktos juz kiedys ja kupil albo sama wklejalas zdjecie???? :)

czesc dziewczyny ja juz tez na nogach nastawialam sie na jakis spacerek dzisiaj ale pogoda wybitnie marna...u was tez tak to wyglada? chyba zapowiadali ze mialo byc ladnie...M w pracy wiec czeka mnie kolejny dzien siedzenia samej w domu

ja tez mam juz dosc siedzenia samej w domu :dry:

dziendoberek laseczki...
musze wam powiedziec, ze mnie moj D wczoraj wieczorem zaskoczyl bo powiedzial, ze moze lepiej przygotuje torbe do szpitala przed przeprowadzka w razie czego.....bo jak by co to w trakcie ciezko bedzie nam wszystko znalezc...i tak sobie pomyslalam..wow, nawet nie wiedzialam, ze on o takich rzeczach mysli i uswiadomilo mi to tylko znwu, ze za miesiac moge juz rownie dobrze urodzic.....

noo taki maz to ideal.... moj spakowalby mnie pewnie po porodzie :dry:



Wogole mam zly humor dzisiaj, jakas chandra mnie wziela... wczoraj chyba przecholowalam z zakupami i chodzeniem i poznym wieczorem zlapal mnie ogromnyyyy skurcz nogi (dzis obie bardzo mnie bola) i bolalo mnie podbrzusie, wzielam no-spe i nic nie pomagalo ale zasnelam, rano obudzilam sie z dziwnym skurczem tzn bolalo mnie lezac a jak probowalam sie podniesc to takie ogromne klucie mialam jakby mi chcialo jajnik wytargac... mam nadzieje ze to tylko przez przemeczenie, teraz leze w lozku i odpoczywam, wzielam jeszcze jedna no-spe, mam nadzieje ze wszystko bedzie ok :-(
 
Oj ale dzis koszmarnego lenia mam:no:Miałam jechac na cały dzionek do pracy (jeżdżę raz w tygodniu żeby wspomóc moja zmienniczkę) ale od rana nic mi sie nie chce i napisalam SMS ze jutro bedę. Rano poszłam tylko synka do szkoły zaprowadzić, zazwyczaj chodzi sam ale dziś miał wielka torbę z materialami na plastyke i rulon brystolu i worek ze strojem i jeszcze plecak (taki że ciężko go od podlogi oderwać) i jak go zobaczyla z tym calym majdanem to nie mialam sumnienia go samego wysyłać. Poranny spacer mam z głowy. Zmywarka i pranie nastawione, obiadek na gazie, przelewy za rachunki porobione teraz chwila relaksu na BB :tak:.
Na popołudnie jeszcze zaplanowałam jedno okienko umyć. Czasami sie zastanawiam jak ja to wszystko dawalam rade robić jak do pracy zasuwałam.:-)
 
mój M to chyba nigy w życiu żelazka nie miał w ręce, bo jak mu kiedyś powiedziałam żeby sam sobie wyprasował to powiedział że szkoda by było bo on to raczej by zniszczył a nie wyprasował. Z resztą za niego mama wszystko prasowała. Ja też nienawidzę prasować i od roku może miałam pare razy żelazko w ręce. Mój M tylko się wkurza że nie prasuje. Ale ja nie widze sensu bo swoje rzeczy jak rozwiesze i później ładnie poskładam w szafie to nie są pogniecione, a jego rzeczy nawet jak wyprasuje to on za chwile tak poukłada wszystko na półce że i tak jak wyciąga to są zmięte wiec szkoda prądu :)) trzeba oszczędzać środowisko :))
 
reklama
Do góry