Hej dziewczyny,
Dziekuje za wszystkie mile posty i rady. Ja niestety nadal do lekarza nie dotarlam, ale po 2 nieprzespanych nocach i bolach wczorajsza noc byla niesamowita ulga. Przynelam o 4 rano i jak sie obudzilam o 7 rano czulam sie o niebo lepiej. Jak na razie zadnych bolesniejszych skurczy, nawet brzuch mniej twardnieje. Niestety moj maz jakby na to czekal. Kilka razy upewnil sie, ze jest mi lepiej, a nastepnie oswiadczyl, ze wlasnie wyjezdza w delegacje, by przywiesc, a dokladnie przyleciec samolotem z nad Morza Kaspijskiego...
Na nic sie zdaly lzy, ze przeciez mial juz nie jezdzic w kilkudniowe delegacje przed porodem. Spakowal sie i wyjechal, ale w razie czego zawiadomil siostre, by byla pod telefonem i wiozla mnie do szpitala, jak tylko gozej sie poczuje...
Podziwiam te z was, ktorych mezowie daleko... Mam nadzieje, ze moj mezus dogadal sie tez jakos z Viki i do jego powrotu moja dzidzia w brzusiu bedzie grzeczna jak aniolek i nie bedzie straszyc mamusi przedwczesnymi porodami.
Podobnie jak wiekszosc z was ciaze z checia bym pozegnala, bo dla mnie byla koszmarem, ale dla Viki zalezy mi, by jednak trwala jak najdluzej.
a co do witamin to tez po jednych mialam zgage, ale zmienilam rodzaj witamin i jest ok...
Dziekuje za wszystkie mile posty i rady. Ja niestety nadal do lekarza nie dotarlam, ale po 2 nieprzespanych nocach i bolach wczorajsza noc byla niesamowita ulga. Przynelam o 4 rano i jak sie obudzilam o 7 rano czulam sie o niebo lepiej. Jak na razie zadnych bolesniejszych skurczy, nawet brzuch mniej twardnieje. Niestety moj maz jakby na to czekal. Kilka razy upewnil sie, ze jest mi lepiej, a nastepnie oswiadczyl, ze wlasnie wyjezdza w delegacje, by przywiesc, a dokladnie przyleciec samolotem z nad Morza Kaspijskiego...
Na nic sie zdaly lzy, ze przeciez mial juz nie jezdzic w kilkudniowe delegacje przed porodem. Spakowal sie i wyjechal, ale w razie czego zawiadomil siostre, by byla pod telefonem i wiozla mnie do szpitala, jak tylko gozej sie poczuje...
Podziwiam te z was, ktorych mezowie daleko... Mam nadzieje, ze moj mezus dogadal sie tez jakos z Viki i do jego powrotu moja dzidzia w brzusiu bedzie grzeczna jak aniolek i nie bedzie straszyc mamusi przedwczesnymi porodami.
Podobnie jak wiekszosc z was ciaze z checia bym pozegnala, bo dla mnie byla koszmarem, ale dla Viki zalezy mi, by jednak trwala jak najdluzej.
a co do witamin to tez po jednych mialam zgage, ale zmienilam rodzaj witamin i jest ok...