Hej! Dziewczyny nie odzywam sie, bo mam depresje lub jak kto woli szok poporodowy.
Non stop rycze, małą zajmuje się z automatu, czuje sie jak zbedny element
nikt nie zapyta co u mnie, jak się czuję.
Mąż ma tydzien wolnego tylko, duzo mi pomaga, ale ja mam takie hustawki nastrojowe a wygladam tak, ze rodzice mnie nie poznali
przy wypisie w szpitalu tak ryczałam, ze nie wiedzieli co mi jest.
Boję się zostawac sama z małą, mysle ze sobie nie poradze. Ona 3godz spi a zeby zasneła ponownie to z 1-2godz i marudzi. Daje smoczka i jakos jest. Zasnie.
Mam przez to sporo stresu. Ostatnio mam mysli, zeby wyjsc i nie wrocic...Duzo moglabym pisac. Zazdroszcze tym co cieszą się każdą chwilą.
Jak dojde do siebie to odezwe się!:* trzymajcie się Kochane!