Cześć dziewczyny
Nie wiem czy jeszcze ktoś zagląda, ale co tam, napiszę parę słów co u nas
Moja Natalka to dziewczyna z charakterem
Jak się cieszy to na 200 % ale jak płacze to też na 200 %
Stara się wymuszać różne rzeczy płaczem ale twarda jestem i konsekwentnie trzymam się swojego. Ona przebojowa jest, więc inaczej by raz-dwa weszła na głowę.
Muszę ją pochwalić, że do przodu jest z mówieniem, czasem pięknie mówi takimi już małymi zdaniami np. "dziękuję ci bardzo tatusiu" (np jak poda zabawkę), "pobawisz się ze mną?", "mamo, ile masz lat?" itp. I na pamięć się uczy wierszyków i piosenek -"Abecadło z pieca spadło" całe potrafi wyrecytować
Umie liczyć do 10 i rozpoznaje literki i cyferki. Także super jest. Chodzić zaczęła jak miała rok i 7 miesięcy to przynajmniej z mówieniem jest do przodu
Ale żeby nie było tak pięknie, to na nocnik nie mam pomysłu. Nie chce na nim w ogóle usiąść. Pręży się i krzyczy że "mamusiu nieeee". Tak samo z nakładką na sedes. Ostatni weekend latała bez pieluszki w majtkach. Jak zrobiła siusiu to cieszyła się że fajna kałuża na podłodze (chciała w nią wejść i poskakać sobie po niej) a mokre majtki (i skarpetki i bluzka od dołu...) jej nie przeszkadzały ani trochę... Poszła się dalej bawić jak gdyby nigdy nic. Nie mam już pomysłu jak to ugryźć, będę wdzięczna za rady, ale to chyba wyjątkowo ciężki przypadek :/ Teraz żałuję, że nie zaczęłam jej wcześniej sadzać (zaczęłam dopiero jak skończyła 18 miesięcy bo się naczytałam że to najlepszy okres na naukę nocnika), gdyby wcześniej siadała to może by się już tak nie buntowała...