wisienko oj bardzo sie ciesze ze i Emiska grzeczniejsza, mnie z kolei łezka sie kreci jak ja tak samą w łózeczku zostawiam, zawsze odprowadza mnie wzrokiem, wtedy mam ochote ją wziąć wytulic i wycałowac, ale jestem twarda i konsekwentna i sa tego efekty...ja tez głupia
corin, wisienka ma racje, ja tez Mała po sto razy odkladałam, potrafiłam w ciągu 1h ze 30 razy do niej podchodzic, dawałam smoka, całowałam, głaskałam po główce, czasem dostała troszke wody, ale nie podnosiłam,(chyba ze ewidentnie krzyczała, to tak jak wisienka brałam na chwilke na reke, zeby Niunie uspokoic i wtedy szybciutko z powrotem do łózeczka), nie bujałam, mała bardzo sie buntowała i nadal czasem sie buntuje, ale taki sposób naprawde działa.u nas tez była tragedia, Mała chciała byc tylko na rekach, najdłuzej nie spała 17 h ciagiem, sama ze sobą walczyła, zeby nie usnąc, i tylko co chwilke "kukała" czy aby jej nie odłozyłam do łózeczka, a gdy tak sie działo - był wrzask nie z tej ziemi, byłam wykonczona, bo ani nic zrobic, ani odpocząc, masakra jakaś. Teraz Rózia usypia sama, spi dluzej i spokojniej,a i ja odpoczywam, bez noszenia, bujania po 2,3h zeby usnęła. to była męka, tym bardziej ze nasze dzieci sa coraz cięższe. tylko trzeba dużo cierpliwości, konsekwencji i determinacji
Spróbuj kochana, zaciśniaj ząbki, bądź twarda i nie daj sie, powodzenia!!