reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2011

Veronique super wiesci cieszę się bardzo! Ja dziś na 17.45 mam, zadzwonili ze się numerek zwolnił ale się boje bo to nowy lekarz i jeszcze nie wiem czy zostane u niego czy bede dalej u swojego... ech... oby sie wszytsko już okazało co i jak i miec z głowy to zmartwienie wyboru gina. Lece zobaczyć zdjątko Jeszcze raz super wieści!!!!
 
reklama
Hej dziewczyny.
Ja właśnie prosto z usg, no i od razu do Was :)
Jako że to 13tydzień, to miałam badaną przeziernośc, jest w normie (1,3). Dzidzia chyba też spała, bo tylko raz kopnęła nogą konkretnie :) Ma już 6,6cm, kawał człeka :) No i wszystko w normie, jak na tym etapie. Tętno 156, co wg mnie tłymaczy, że spało, bo ja to się trzęsłam jak galareta, więc gdyby dzidzia nie spała, to by mu się chyba tętno podniosło, przez te moje nerwy. Oczywiście gin mi pokazał serce, żołądek, wątrobę i nawet nerkę! Autentycznie, że widziałam. Ale kompletnie mnie rozłożył, jak puścił na głos bicie serca, no wtedy to już łzy strumieniami...
Witaminy mam zacząc brać za dwa tygodnie, no i na moje narzekania, że przybywa mi w biodrach powiedział, że to stan przejściowy i trzeba by się martwić gdybym nie była w ciąży, a tak to zalecił sport. Nawet narty, o ile umiem jeździć :) Riower, pływanie i myślenie pozytywne. Powiedziałam, że kobiecie w ciąży to wcale nie jest tak łatwo przyjmować wszystko na spokój, no to się tylko uśmiechnął.
Więc jestem naładowana pozytywnie, lecę dalej przygotowywać imprezę jutrzejszą. Kurde, aż mnie rozpiera, mogłabym ogródek przekopać :) Na szczęście zima :)

#mam kciuki Zuzu!
 
Hej wszystkim, długo sie nie odzywałam ale potzrebuje rady
Dziewczyny jestem załamana. Od dwóch dni mam gorączkę ponad 38. W tym momencie 38,8. Lekarz rodzinny zabronił mi brać jakiekolwiek leki. Tylko że naturalne metody ***** dają. Dzisiaj zadzwoniłam do mojej ginekolog i pozwolila mi wziac apap. Martwię się o dzidka mojego, , niby ten apap pomogl rano ale teraz znowu mam prawie 39, plecy mnie bola, kaszle. Znacie jakies inne naturalne metody leczenia poza kapiela w chlodnej wodzie, okladami z octu, herbata z cytryna i miodem. To nic nie pomaga a boje sie brac kolejnych dawek leków. HELP
 
Bombel, ja Ci mogę poradzić, ale to dość drastyczne. Otóż czosnek. Najlepiej w postaci surowej. Np. drobno pokroić i położyć na kawałek pieczywa. To jest naturalny lek, działa jak antybiotyk i naprawdę stawia na nogi. Jeśli tylko dasz rade tak przełknąć.
 
Powiem Ci Corin, że też mnie zaskoczył. Bo na te moje ubolewania, że tak w biodrach urosłam powiedział, że powinnam uprawiać sport, zwłaszcza jak się wcześniej ćwiczyło. Na to ja: Ale jaki? No i on powiedział, że rower, basen, nawet jazda na nartach o ile tylko umiem. Powiedział, żeby nie siedzieć i nie odpoczywać całą ciążę. No i w sumie uważam, że ma racje, ja się czuje świetnie, no może trochę szybciej się męczę, ale nie widzę powodu, żeby całkiem odpuścić. W sumie też mnie zaskoczył z tymi nartami :)
Dodam, że to lekarz b. dobry, z dużym doświadczeniem. Myślę, że wie co mówi.
 
Jestem w szoku, bo o ile basen jest wskazany (odciążenie kręgosłupa), rower... no powiedzmy ale mam tu swoje "ale", o tyle narty... matko bałabym się. Korci mnie okrutnie żeby pojeździć, ale każdy upadek, nawet nie chcę o tym myśleć.
Szok poprostu.
 
Ja myślę, że właśnie mu chodziło o to nieupadanie, jak mówił, że muszę umieć jeździć, no i wiadomo, nie na przysłowiowego głupka, tylko żeby trochę się poruszać i posiedzieć na świeżym powietrzu. W sumie nie wiem, czy i tak bym się odważyła, też bym się bała, ale temat mnie nie dotyczy, z Torunia i tak żadnej górki nawet nie widać. Tak więc nawet dalej tego tematu nie drążyłam.
A propos upadków, to to, co się teraz obserwuje na chodnikach, to aż strach iść. Ja raz prawie orła wywinęłam, to aż się ze strachu zgrzałam. Nie wyobrażam sobie tak glebnąć pupą na tym lodowisku...
 
ślimakowa, a mi lekarz nie radził nawet na wyciąg wsiadać - myślę, że ze względu na zmianę ciśnienia. Bo o ile pobyt w górach jest bezpieczny, o tyle szybki wjazd na górkę - ponoć nie...

Corin, czy to twój brzusio na zdjątku?!
 
reklama
Nie, to nie mój brzuch :) Ale zdjęcie tak mi się podobalo, że nie potrafiłam się powstrzymać :)

Ślimakowa, co do jeżdżenia jeszcze. Dlugo nie jeżdże na nartach, ale zdąrzylam się już przekonać że nie ma gwarancji zjazdu bez upadku. Można jechać max ostrożnie na łatwej trasie, ale na stoku nigdy nie jest się samemu. Wystarczy ze ktoś dobije, zajedzie drogę, albo kawalek oblodzonej trasy...

Ja mam góry za oknem. Odkad spadł śnieg korci mnie ogromnie. Dzieciaki odstawiam na stok a sama stoję i napatrzeć się nie mogę i cieszę się ich jazdą. Ale nie mam odwagi zapiąc nart.
 
Do góry