reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2011

Witajcie :-)

Od rana na pełnych obrotach ,chociaż średnio sie wyspałam bo poszłam spać o 24 ,a Nadia coś ostatnio się wierci i budzi ,ale chyba jej sie coś śni ostatnio gadała coś tam tam peppa peppa:-Dciekawe jakie sny maja nasze dzieci:-)bo ja to mam jakieś kosmiczne ni w pięć ni w dziesięć do tego zawsze ktoś ze swiata celebrytów mi sie śni ,np ostatnio Kuba Wojewódzki ,ja to mam chyba bujną wyobraznię bo na prawdę codziennie śnic takie rzeczy?:eek::-)
Mieszkanie posprzatałam ,jedyny plus mieszkania w kawalerce to że nie ma za dużo sprzatania , mamy jeden pokoj kuchnie i małą łazienkę ,oczywiscie wynajmujemy ,ja to juz mam dośc tego mieszkania ,chciałoby się chociaż jakies nawet mieszkanie wynajęte dwupokojowe ale u nas wogóle nic nie ma ,dużo szczęscia mielismny ze to się udało wynająć ,a już o własnym ech pomarzyć można . na razie chciałoby się zmienić meble ,bo te co są własciciela pamietajka czasy PRL ,ale za bardzo to tu nie ma co inwestować w nowe meble bo to nie nasze mieszkanie ,może z czasem jakieś uzywane kupimy ,i jakąs sofkę rokładaną dla Nadii do spania .
maqnio ,daga u mnie też problem alkocholizmu jest w rodzinie ,mój tata popełnił samobójstwo właśnie przez alkochol ,krzywdził mamę ,żyliśmy w strachu ,popełnił samobójstwo jak miałam 10 lat ,potem mama związała się z sąsiadem i są razem do dziś ,mają 3 dzieci ,ale On nadużywa alkocholu ,ech błędne kołóo,ogólnie długa historia.z alkocholem nie ma żartów ,oby twoja mama zrozumiała to w czas i w porę .a ty pisz zawsze to lżej na sercu daga :*
monia zdrówka ,mnie męczy katarzysko
mała monis ,anula ,konwalianko ,kamisia pozdrawiam :)
 
reklama
Witajcie,
widzę że temat na tapecie to alkohol... Mnie i mojego męża na szczęście oszczędziło życie i nie mieliśmy takich historii, ale mojego ojca matka była alkoholiczką. Opowiadał że wylewał jej alkohol do zlewu. Więcej nie opowiadał. No a my jak wynajmujemy stancję to jednak trochę z alkoholikami się spotykaliśmy. Normalnie tragedia. W jednym pokoju facet bił babkę, a w drugim obok babka biła faceta. I to wszystko po alkoholu. Teraz w sumie mieszka u nas wcześniejszy lokator, taki staruszek, samotny. Przygruchał sobie kobietę, podobno młodszą ode mnie, a dałabym jej 40tke. Nie widziałam jej nigdy trzeźwej. Na mieście bzyka się z każdym, byle tylko było co do gardła wlać. Staruszek kupował jej sam alkohol żeby nie wychodziła z domu... Wyrzuciliśmy ją, bo inni się brzydzili. To straszne, co alkohol może zrobić z ludzkim życiem.
Dlatego też Daga, ja myślę że powinnaś jednak porozmawiać z mamą. A jak Ty nie umiesz to może mąż. W sumie może łatwiej by Ci było gdyby to on zrobił. Walcz kochana, bo tak też nie może być. Ściskam.
Teśka, też ściskam. Najgorsze jest w tym wszystkim że Twoja mama znów popełnia ten sam błąd, wiążąc się z alkoholikiem. No i zdrowiej.
Maqnio, doskonale Cię rozumiem. Ja też jestem taka doopa. Alle dobrze że postawiłaś się ojcu. W końcu rodzina jaką teraz tworzysz z mężem i dziećmi jest najważniejsza.
Monis, no pięknie ten Twój Filip się rozwija. No i super że siostra daje radę.
Konwalianko, ale tempo sobie nabrałaś. Wow. Podziwiam.
 
Hej!


Pisałam do Was wieczorem posta, ale wcięło mi go coś ;/ Później już mi się nie chciało pisać od nowa...
Ten syrop działa cuda, noc przespana :D Owszem, kaszel jeszcze jest, ale pomęczy minutkę i spokój na godzinę :p Także wreszcie piszę z laptopa i mi się obraz nie trzęsie :-p Kinga od wczoraj nie ma śladu kataru, zresztą troszkę spod noska leciało tylko przez 2 ranki i kichanie było częste, a tak to ok :) Mam nadzieję, że ją ominie. Dziś mąż wraca z Warszawy, mamy ostatnio znów ciężki czas w małżeństwie. Więc trzymajcie kciuki!



daga, więc i ja napiszę, skoro już tak "blisko" sobie rozmawiamy...Ja mam ojca, co nadużywa alkoholu. Co prawda, nie robi jakichś awantur czy coś tego typu, ale często przychodzi z pracy wstawiony. Mama często na niego krzyczy, kłócą się, ale widzę po niej, że przez tyle lat już się poniekąd "uodporniła" (jeśli rozumiesz o co mi chodzi). Wcześniej, jak z bratem byliśmy dziećmi, było o wiele gorzej. Zdarza się czas np. 2 tygodnie, że nic nie pije, a czasem i tydzień go trzyma. I Kinga też na to patrzy. Ale jak przychodzi wstawiony, to po prostu zabieram ją do naszego pokoju, puszczam muzykę, żeby jak najmniej go takiego oglądała. A ja...hmmm.....teraz już się nie wtrącam, bo jak byłam dzieckiem to często na niego krzyczałam, złościłam się, błagałam, żeby nie pił. Mama ma nerwicę przez to, często niepotrzebnie wybucha np. na mnie, ale potem stopuje, i ja w sumie ją rozumiem, jej zachowanie. Także jeśli Ci lżej wyrzucać to z siebie tu u nas na naszym forum to gadaj nam, co Ci leży na serduchu :) Po to jesteśmy :)


maqnio, oj, to dobrze, że mi troszkę pomatkujesz :) Ale jakieś chyba nadkażenie było, coś lekarka wspominała. Całe gardło zawalone i krtań.


mała moniś,
witaj!


Tesiu, zdróweczka dla Ciebie! I żeby Nadulka się nie zaraziła.
 
Hej Wam! Poddaję się , moje dziecko chyba wchodzi w etap nie spania w dzień. Od trzech dni ni w ząb nie chce iść na drzemkę i widzę , że jest śpiący ale za nic się nie udaje... A potem marudny przez resztę dnia i sam nie wie czego chce... No nic pewnie trzeba przeczekać...
Miałam WAs już wczoraj zapytać, miała któraś z Was nadżerkę? Jeśli tak jaką metodą była usuwana?
Ja miałam wykrytą rok temu. Nie była aż tak wielka ale jednak. Mam znajomego lekarza ginekologa i mówił że mam nie robić tego zabiegu jeśli mnie nic nie boli i nie planujemy dzieci narazie. Minął rok i jednak trzeba się wybrać do gina powtórzyć cyto no i strasznie się boję co z tą nadżerką zrobić... Jeśli któraś z Was miała taki przypadek proszę o wypowiedź w temacie bądź na priv.

Monia U nas też mąż jedynym żywicielem rodziny. Wiem jak kasa się rozpływa a jednak zawsze coś potrzeba. Dobrze, że twój facet taki zdolny i większość sam może zrobić a wiadomo na to trzeba czasu tym bardziej jeśli to praca po godzinach. U nas za to elektryke tata z moim zrobili sami przy pomocy znajomego fachowca. Każdy sobie teraz życzy i to nie małą sumkę za robocizne... a to się zbiera... Niestety dom to skarbonka bez dna. Małymi kroczkami i wy wejdziecie na górę i będzie się żyło zupełnie inaczej. Trzymam kciuki oby jak najszybciej się udało. My z kolei planujemy na początek sam dół zrobić i jeden pokój nad garażem , to wystarczy ważne, że na swoim.
Współczuję kaszlu i nocek mam nadzieję, że już lepiej się czujesz. Mnie też gardło złapało więc możemy podać sobie ręce :-)

Daga Uściski dla Ciebie!!! Wiem jak ciężko zabrać się do takiej rozmowy... A najgorsze jest to , że nie każdy alkoholik potrafi sie przyznać do tego , że nim jest. Jeśli o tym już mowa znam ludzi , którzy z tego wyszli (mój wujek już ponad 10lat nie pije a naprawdę było już źle) ale decyzję o podjęciu leczenia niestety każdy sam musi podjąć, bo przecież nic na siłe można prosić, błagać ale taka osoba musi dojść sama do tego że chce zmienić na lepsze swoje życie. Tak czy inaczej trzeba zebrać siły i może naprawdę razem z mężem spróbujcie porozmawiać z mamą. Trzymam kciuki!
Teśka Niestety takie rozwiązanie jak twój tata wybrał też mój teść. Nawet go nie poznałam. :( Współczuję sytuacji. Mam nadzieję, że i twoja mama się opamięta. Trzymaj się i zdrówka! :*
Aneta to macie też nieciekawe przygody z tymi sąsiadami. Ech najlepiej nie mieć do czynienia z takimi ludźmi no ale niestety nic nie poradzimy na to...
MAqnio udanego popołudnia mimo tej okropnej pogody! :*:*
Cała reszta buziaki :*:*:*
 
Kamisia89 ja miałam nadżerkę ,chyba miałam już zanim zaszłam w ciążę ,ale nie była dokuczliwa i lekarze nic z tym nie robili ,dopiero po porodzie zaczęły mnie męczyc upławy ,aż w końcu w maju tego roku lekarz powiedział że trzeba to usunąć ,no i sie zgodziłam ,tradycyjną metoda wypalanie ,ja sie nie spytałam czy to póżniej wpływa na płodnośc ,bo ja bym jednak chciała mieć jeszcze jedno dziecko ,chodz mąż kategorycznie mówi nie ,no ale zobaczymy ,mam nadzieje że to wypalanie nadzerki nie wpłynęłó na moja płódnosc ,a najważniejsze że te upławy zniknęły i mam spokój .
 
Teśka dzięki z a odzew ;) No z tą płodnością to raczej nie ma wpływu to. Mojemu lekarzowi chodziło chyba bardziej o to, że jeśli wtedy planowałabym ciążę to powinnam być "czysta" a, że narazie nie planowaliśmy to dałam sobie z tym spokój. I tak do gina trzeba się wybrać zobaczyć na jakim etapie to wszystko.

Udanego weekendu wszystkim :*
 
Dziewczyny, w sumie to nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale czym objawia się ta nadżerka tzn, kiedy trzeba ją leczyć? Czy tylko przy cytologii można poznać że jest do leczenia?
 
Aneta ja w sumie nie miałam żadnych objawów. Poza tym, żę trochę bolał brzuch w podbrzuszu i czasem te upławy jak mówi Teśka. TO wyszło w badaniu przy rutynowej kontroli. Ja miałam cytologię z wynikiem II czyli jakiś stan zapalny się pojawił jednakże nić nie dostałam żadnych leków. Nie mam pojęcia kiedy trzeba ją leczyć bardzo mega pilnie. Pewnie jak by była III albo nie daj Boże IV czyli komórki rakowe. ECh lepiej nie myśleć o tym.


A pytałam dlatego, że mojej znajomej lekarka zrobiła źle wypalankę i tak się potem wszystko zaczęło komplikować, że miała już właśnie komórki rakowe czyli IV w cyto (na szczęście wyszła jakoś z tego) i teraz strasznie sie boję bo nie mam jakoś zaufania do mojego lekarza... A mojego męża szwagier gin mówił że mam nic z tym nie robić tylko cyto powtórzyć i bądź tu człowieku mądry.:)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry