maqnio
Mamusia Różyczki
hej!!
uuu...cisza jak makiem zasiał. u Nas dzis piekna pogoda, wiec byłysmy dwa razy na spacerku. trzeba korzystac. Jutro po południu mam gina, wiec prosze o kciuki. Jak zwykle sie denerwuję...
monia jak katar, moze faktycznie spóbuj tej cebuli na noc. Co prawda zapach po niej jest sredni w pokoju, ale wystarczy wywietrzyc. Zdrówka!
daga heh druzyna pilkarska to troche za duzo...:-)o matko...juz siebie widze za 20 lat - byłabym strzepem człowieka pewnie:-)
daga, corin macie racje. Wazne zeby rodzeństwo sie kochało, szanowało i wspierało. i bardzo duzo zalezy od pracy rodziców. Ja mam 8 lat młodszego brata, jest niepełnosprawny umysłowo w stopniui bardzo lekkim. prawie tego nie widac. moi "rodzice" nigdy nie przywiązywali wagi do tego, zeby umacniac nasza więż. i teraz efekt tego taki, ze tej więzi nie ma wcale. dla mnie to obcy człowiek. nie mam o czym z nim gadac itp.ewidentna wina rodziców. matka zmuszala mnie do opieki nad nim jak sama byłam mała, ciagle mowiła, ze jestem po to by jej pomagac i takie tam. a dzis uwaza, ze moim obowiązkiem jest opieka nad nim jak oni umrą. głupie gadanie i wogóle. zawsze mi powtarzali, ze jestem starsza to mam byc wyrozumiaalm i madrzejsza. i tak naprawde nic tym nie osiągneli..tylko tyle, ze dla mnie moj brat to jak juz pisałam obcy czlowiek. tak więc przede wszystkim praca rodziócw jest wazna. sa równeiż inne aspekty - to wiadomo, ale rodzice maja duzy wpływ na to, jak rodzeństwo bedzie ze sobą zyło.
uuu...cisza jak makiem zasiał. u Nas dzis piekna pogoda, wiec byłysmy dwa razy na spacerku. trzeba korzystac. Jutro po południu mam gina, wiec prosze o kciuki. Jak zwykle sie denerwuję...
monia jak katar, moze faktycznie spóbuj tej cebuli na noc. Co prawda zapach po niej jest sredni w pokoju, ale wystarczy wywietrzyc. Zdrówka!
daga heh druzyna pilkarska to troche za duzo...:-)o matko...juz siebie widze za 20 lat - byłabym strzepem człowieka pewnie:-)
daga, corin macie racje. Wazne zeby rodzeństwo sie kochało, szanowało i wspierało. i bardzo duzo zalezy od pracy rodziców. Ja mam 8 lat młodszego brata, jest niepełnosprawny umysłowo w stopniui bardzo lekkim. prawie tego nie widac. moi "rodzice" nigdy nie przywiązywali wagi do tego, zeby umacniac nasza więż. i teraz efekt tego taki, ze tej więzi nie ma wcale. dla mnie to obcy człowiek. nie mam o czym z nim gadac itp.ewidentna wina rodziców. matka zmuszala mnie do opieki nad nim jak sama byłam mała, ciagle mowiła, ze jestem po to by jej pomagac i takie tam. a dzis uwaza, ze moim obowiązkiem jest opieka nad nim jak oni umrą. głupie gadanie i wogóle. zawsze mi powtarzali, ze jestem starsza to mam byc wyrozumiaalm i madrzejsza. i tak naprawde nic tym nie osiągneli..tylko tyle, ze dla mnie moj brat to jak juz pisałam obcy czlowiek. tak więc przede wszystkim praca rodziócw jest wazna. sa równeiż inne aspekty - to wiadomo, ale rodzice maja duzy wpływ na to, jak rodzeństwo bedzie ze sobą zyło.