ja chyba kiedyś zwariuję przez teściową. Dziś rano zadzwoniła spytać czy idę do pracy i czy ma przyjść, nasza rozmowa:
DZIEŃ DOBRY
cześć mamo
IDZIESZ DO PRACY?
tak
TO MAM PRZYJŚĆ
jak mama ma chęć to proszę
i cisza w tel, myslałam, że coś jeszcze będzie mówić to się nie rozłączałam, nagle słyszę
NO KUR... JEDNAK MUSZĘ TAM IŚĆ, ALE POWIEDZIAŁAM JEJ DZIEN DOBRY HAHAHAHA ONA CZEŚĆ ODE MNIE NIE USŁYSZY JUŻ NIGDY WIĘCEJ JAK JEST TAKĄ WIEDŹMĄ I NA MNIE KRZYCZY
o losie biedna ona taka, a ja taka wredna wiedźma
ale nie omieszkałam jej tego powiedzieć ze słyszałam co o mnie gadała jak tylko przyszła. Powiedziałam jej też, że jeśli tak ciężko jest jest tu przyjść ze względu na taką wiedźmę jak ja to może wogole nie przychodzić, wezmę niankę, będę zyć biedniej ale ona nie będzie się z małą widywać. Potem Julka podeszła do niej z czekoladkami i laurką, a ona NIE TRZEBA BYŁO, JA NIE PRZYSZŁAM TUTAJ PO PREZENT ! zamiast się ucieszyć, to jeszcze narzeka co za su./.
a na koniec powiedziała mi ze Julka ma alergie na roztocza przeze mnie, bo ja ją nauczyłam podobno w pościeli się bawić
Tyle, że to ona dawała jej kołdrę na podłogę, chodzi mi o jej kołderkę z łóżeczka, zabawki, albo na nocnik zeby jej nie było zimno jak sika itp. Z resztą Julka ma alergię od 7 dnia życia, a tesciowa jest po prostu nienormalna.
No to się pożaliłam, sorki że Was takimi historyjkami raczę od rana, ale musiałam się wygadać.