Heloł:-)
U nas po malutu i do przodu
Byłam dzis na badankach,nawet się nie zorientowałam kiedy mi pielęgniarka te kilka fiolek krwi pobrała taka była bystra.Potem zakupki bo jutro jedziemy na torcik do chrzesniaka i prezencik musiałam jakiś zdobyc.
Staram się oszczędzac bo we wtorek znowu u ginki wylądowałam z plamieniem,Przepisała dużo luteiny i jest wszysto ok.ale przestraszyłam sie troszku.Tylko wez się człowieku oszczędzaj jak syf w domu panuje,mąż w pracy a jak wróci to mi przytakuje a i tak podłogi nie odkurzone bo się zabrac nie może
Pewnie gdyby mnie tak głowa dziś nie bolała to bym ze ściera latała bo krew mnie zalewa jak widze co się dzieje dookoła.
No to nasmęciłam.
Przed wczoraj czytałam zaległości ale pozapominałam co u Was laseczki.
Chorowitkom życzę zdrówka:-)
Beatko niezła ta twoja teściowa,jak to mówi mój kolega ,,stringi opadają''.
Współczuję,no i baw się dobrze na tym szkoleniu
Ewcia jak tam torciki,czekam na zdjęcia,chwal się kochana.Super że chłopcy się wybawili
Dmuchawcu to miałas przygode z pożarem nie zazdroszcze
I jak tam dziewczyny zdrowsze?
Patrycja trzymaj się tam kochana,mam nadzieje że wizyty kibelkowe niedługo zakończysz
No i reszte pozapominałam sory kochane za pominięcia ale łepetyna dziś nie pracuje.Jak nie sypiam w dzien to dziś o niczym innym nie marzę jak o drzemeczce,ale niestety Artur wraca przed 21 więc nici z przymknięcia oka.