Czesć Babeczki!
Noc była.....masakryczna! Co godzine pobudka!
![No :no: :no:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/no.gif)
Szok!
Przechwaliłam wczoraj chyba...
Ale nic to- jeszcze zyje, choc ledwo. Kawe własnie pije i chyba na jednej sie nie skonczy.
Kochana moja Willsoneczko!
Po pierwsze - nie martw sie tak tym karmieniem, to raczej normalna kolej rzeczy, ze w pewnym momencie dziecku zaczyna nie wystarczac pokarm mamy. U nas tez tak jest - Zosia nie najada sie juz moim mleczkiem, a do niedawna była tylko na piersi. Dopiero od dwóch tygodni daje jej inne jedzonko, wczesniej piła tylko soczki.
Co do ilosci mleka - moze byc tak, ze wcale nie masz go tak mało, tylko laktator inaczej działa niz ssanie małej i idlatego nie da sie duzo odciagnac.
A jesli chodzi o przybieranie- ja ważę Zosię co tydzień, bo w domu mam wagę i czaem zdarza sie, ze przez tydzień nic nie przybierze, a w następnym tygodniu całkiem sporo. Od początku tak było, więc uznałam, ze to norma i sie tym wcale nie martwie.
A co do rozkładu posiłków, to u nas narazie marnie to wygląda, bo , jak pisałam , dopiero zaczynamy. Narazie daje małej kaszkę(100ml) o 11tej i pół słoiczka zupki o 14.30 albo owoców (na zmianę). A poza tym nadal karmię piersią. Moja mała też nie chce mleka modyfikowanego i nie zmuszam jej. Robie kaszke na NANie.
Wiec nasze karmienie wygląda tak:
7.40 - mleczko (moje)
9.30 - mleczko
11.00 - 100ml kaszki (robie taką gęstą i podaję łyżeczką)
11.30 - 40-60ml herbatki (ułatwiająca trawienie Hipp)
13.00-13.30 - mleczko
14.30 - warzywka albo owoce (jeden dzien warz. drugi owoce-pół małego słoiczka)
15.00 - herbatka (albo soczek jabłkowy w dniu, w którym daję warzywka- wtedy łatwiej z kupką)
17.00 - mleczko
20.00 - mleczko
23.00 - mleczko
Myślę, że dobry pomysł ma Iwon, zeby stopniowo mieszac swoje mleko z modyfikowanym, dodajac coraz wiecej modyfikowanego. Ale ja bym nie rezygnowała całkowicie z karmienia piersia póki co.
I nie martw się, Kochana. Mnie tez było smutno, ze Zosi nie wystarcza mamusia, ale coż...chyba taka kolej rzeczy. Buziaki Dla Ciebie i Gosi!
Maylaszku - a myslałas o tym, zeby budzic Filipka np na poczatek o 9.30, a stopniowo wczesniej? Moze wtedy zasypiałby wczesniej wieczorem? U nas działa, z tym, ze ja budze Zosie o 7ej
Patra to faktycznie martwiace z tymi sinymi piastkami. Daj znac, co lekarz na to. Duzo zdrowka!
Adddaaa - raczej ciezko tu mówic o jakichs wymaganiach, raczej o potrzebach. Nie zawsze udaje mi sie sprostac potrzebom meza, bo mamy zupełnie rózne charakterki, a gdy do tego dojda róznice płci, to juz w ogóle masakra!
Ta jak męzulek Maylaszka mój tez prosi, zebym mu mówiła co czuje jak przysłowiowej krowie na granicy- łopatologicznie. Maylah podała dobry przykład: czasem maz widzi, ze cos nie halo i pyta- cos sie stało? No a ja -nic sie nie stało! I co na to maz? Zaczyna mi wesełym tonem opowiadac o tym, co tam w pracy itd!
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
Potraktował moja odpowiedz serio, mimo mojej smutnej miny. A czego jeszcze potrzebuje moj maz?;-)
Zebysmy zawsze stanowili jedna druzyne. Kłucili sie tylko wtedy, gdy jestesmy sami. Zebym zawsze stała po jego stronie wobec rodziców i innych osób. Zebym starała sie nie szastac pieniedzmi(jestem rozrzutna
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
niestety). Zebym interesowała sie jego praca. Duzo tego jest. I chyba najwazniejsza meska potrzeba, o której juz pisałam - zebym go doceniała (tzn mówiła mu słowa uznania, chwaliła). Ciezko o tym wszystkim pamietac i czesto łapie sie na tym, ze oczekuje tego i tamtego, a sama niewiele z siebie daje. Gdy mój mezus pyta : podoba ci sie ta półka, ktora zrobiłem?, albo : cieszysz sie, ze posprzatałem łazienke? to jest to dla mnie sygnał, ze cos jest ze mna nie tak. Bo powinnam mu powiedziec, ze mi sie podoba i ze sie ciesze, zeby nie musiał o to pytac.
Miedzy nami wcale nie jest tak idealnie jakby mogło sie wydawac - szczególnie ostatnio. Ale piszac Wam o nas, lepiej widze dlaczego tak jest. Po prostu nie uzywam wiedzy, która mam i mysle za duzo o sobie i swoich potrzebach. Musze sie chyba wziac za siebie
A dzis mojego mezulka nie ma-ma zjazd, wiec bede samotna przez dwie nocki. Buuuuuuuu......