reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipiec 2009

reklama
witam wszystkie lipcóweczki. szczególnie mocno te nowo przybyłe. :tak::-)
u mnie przed swiateczna bieganina, zakupy i tak dalej. chcielismy sobie dzis kupic choinke, jak co roku zywa, ale jak na razie ceny kosmiczne, wiec poczekamy i kupimy w wigile rano. sa wtedy najtansze.
co do tego chrapania to ja mowie mu zeby sie polozyl na boczku i po problemie:-D
pozdrawiam
 
elza1977 - Witamy Cię serdecznie i cieszymy się, że również będziesz lipcową Mamusią:tak:
Anyżówka - żartowałam tylko!!! wiem, że będę fantastyczną Mamą i wiem że najmocniej na Świecie kocham swoje maleństwo! I nie jest istotne czy będzie dziewczynka czy chłopiec, najważniejsze, że będzie zdrowe i strasznie mocno kochane:-D
 
u mnie z chrapaniem było okropnie a odkąd mam dziecko spię bardzo czujnie więc często przez to chrapanie nie spałam pół nocy dlatego teraz mąż śpi w salonie:-)
 
Czesc Dziewczyny! Moj tez chrapie strasznie!!! I to bez wzgledu na to czy spi na wznak, czy na boczku czy wrecz na brzuchu! To juz jest jakis chorobliwy stan. Poki nie bylam w ciazy to mi to w ogole nie przeszkadzalo, nawet tego nie slyszalam. Jak tylko przylozylam glowe do poduszki - pelny odlot :-) A teraz - budze sie kilka razy w nocy a siusiu, pozniej nie moge zasnac i tylko slucham tego jego chrapania - koszmar. Dlatego czasami wyganiam go do drugiego pokoju :)
 
Witam się w sobotnie popołudnie ze wszystkimi kobietkami....:-)

Wczorajszy i czwartkowy dzień uważam za bardzo owocny.... Choineczka ubrana, mieszkanko wysprzątane na błysk.;-) Brat zjechał do Polski na tydzień czasu i trzeba było zrobić w końcu spotkanie rodzinne, które było rewelacyjne. Już zapomniałam jaką tworzymy wspaniałą rodzinkę jak jesteśmy wszyscy przy jednym stole. :-) Szkoda, że już jutro wraca do Irlandii gdzie mieszka na stałe Będzie go brakowało na te Święta. :-(

A jeżeli mówicie o chrapaniu to mój Mąż też potrafi dawać niezłe koncerty.:szok: Ale najczęściej co dziwne działa na niego mój dotyk:confused: - po prostu zaczynam go głaskać po policzku i główce. Jak mam gorszy dzień i nie wytrzymuję tego to budzę go delikatnie i mówię że ma się odwrócić na bok. To już daje 100% pewności.:happy2:
 
Cześć Dziewczyny. A ja wczoraj wieczorem przeżyłam prawdziwe chwile grozy bo ni stąd ni zowąd zaczęłam krwawić - po prostu wstałam zrobić sobie kolację i poczułam że mam mokro :szok: w pierwszej chwili wydawało mi się że to jest spore krwawienie bo konkretnie, raz a dobrze mi poleciało, a potem aż bałam się zaglądać dopóki nie dotarłam do szpitala (czyli przez jakieś 45 min). Na szczęście pan doktor stwierdził że to tylko "plamienie" i nic powaznego się nie dzieje. Z dzidzią wszystko Ok (ma 3,16 cm, tętno 164 i machała rączkami i nóżkami jak zaczął robić USG - no bo w końcu trącał jej domek!;-)) ze mną też, tzn nic się nie odkleja, wszystko jest prawidłowo. Pan doktor powiedział że prawdopodobnie pękło jakieś naczynko czy coś takiego i żeby się nie przejmować a jakby się powtórzyło to nie panikować tylko poczekać i sprawdzić czy przechodzi czy się nasila i wtedy ewentualnie jechać do szpitala, a jak się uspokaja to możliwie jak najszybciej zapisać się do lekarza. Zapytałam że skoro tak wygląda plamienie to jak wygląda krwawienie, więc pan doktor powiedział że "jak krew leje się po nogach"....:szok: Wolę sobie tego nawet nie wyobrażać...

Nigdy w życiu nie byłam tak zestresowana - nogi miałam jak z galarety i w ogóle nie mogłam się opanować. Sprawę pogorszyło to że akurat wtedy byłam sama w domu bo mój T pare minut wcześniej wyszedł na służbową Wigilię... Raaany, wtedy myślałam o tym co spotkało Anetkę i modliłam się żeby u mnie skończyło się tylko na wielkim strachu. I na szczęście tak się skończyło.:tak:

W poniedziałek muszę się jakoś wcisnąć do mojej ginki po zwolnienie bo mam teraz prowadzić "oszczędzny tryb życia". A akurat wczoraj powiedziałam o ciąży mojej p. dyrektor i powiedziałam że chcę pracować jak najdłużej, tzn jak najdłużej dzidzia mi pozwoli...

Sorki że tak się rozpisałam ale nadal trzymają mnie emocje (w nocy przez to spałam tylko 3 godz) a może jakby którejś coś takiego się przytrafiło to będzie przykład że nie musi się to kończyć źle ;-) Oczywiście nikomu nie życzę tego typu atrakcji!;-)
Dziś na poprawę nastroju i ukojenie nerwów kupiliśmy sobie piękną choinkę:-)
 
Ostatnia edycja:
W sumie z punktu widzenia lekarskiego to chrapanie jest chorobą, tzw. bezdech.


Antkowa - zamarłam czytając Twoje pierwsze słowa! Dobrze, że szybko zareagowałaś i pojechałaś do szpitala. Cieszę się że to nic poważnego.... Wiem co się czuje w takich przypadkach i rozumie Twój szok i strach! Obyś więcej już takich historii nie miała.
Tego samego życzę każdej z nas!!!!!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ale się u Was dzieje... Nie było mnie parę dni i już nie mogę się połapać.

Przede wszystkim strasznie zasmuciła mnie wiadomość Anetki. Trzymaj się cieplutko i pamiętaj, że najważniejsze teraz, to żebyś nie była sama. z tego, co zauważyłam, to wiele z nas przeżyło stratę dzidzi, więc doskonale Cię rozumiemy i wiemy, co czujesz.

Olusia66 - śliczne maleństwo. Ja moje widziałam jak miało 57mm. Już nie mogę się doczekać następnego USG, a to dopiero za 3 tyg :baffled:

Co do chrapania - mój tez chrapie, ale ostatnio mam mocny sen i przestało mnie to budzić, więc mu wybaczam ;-)
 
Do góry