reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2009

Ja też maiłam dziś koszmarną noc. Mało snu, dużo siusiania, strzykania i bólu. Nie wiem już sama co się dzieję.
Dziś nie miałam czasu, żeby zajrzeć od rana jeździliśmy. I dopiero teraz ostaliśmy w domu. Mamy zaproszenie do znajomych na wieczór ale po ostatniej sobocie nie mam ochoty nigdzie z Dawidem wychodzić, bo wiem jak to się skończy. U mnie dziś też było słonecznie i latałam po dworze w polarze.
A co do L4 ja jestem na nim od 1 listopada i wcale z tego powodu nie krzywduję. Nigdy nie lubiłam swojej pracy więc za nią nie tęsknie i szczerze mówiąc nie wiem jak ja kiedyś do niej wrócę:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.
 
reklama
ja swoja prace nawet lubie ale nie atmosfere w niej i szczrze mowiac ciesze sie z przerwy w robocie, po macierzynskim chyba wroce ale na pol etatu, bo niestety nie stac nas na to zebym w ogole nie pracowala, chate trzeba splacac.... ale teraz L4 od grudnia a najwczesniej wroce w lutym...
 
Ja też pracę swoją lubię, ale u mnie było trochę inaczej, to pracodawca zasugerował, żebyśmy poszły na zwolnienie bo redukcje w zakładzie (jest nas 3 w ciąży). Na początku załamka bo chciałam długo pracować. Ale teraz jest mi co raz lepiej na zwolnieniu:) A i przeprowadzkę spokojnie sobie zrobiliśmy. Jest dużo czasu na przygotowanie się do przyjścia dzidziusia.Polecam:)
 
Zgadzam się Juluszka z poprzedniczkami - daj sobie spokój z pracą :) Ja początkowo miałam wątpliwości, później jakieś wyrzuty z powodu L4, a teraz nie wyobrażam sobie wstawać codziennie o 7 i rypać (za przeproszeniem) do 16, a potem kolejny etat w domku, bo obiad sam się nie zrobi, o sprzątaniu już nie wspomnę (chociaż z tym akurat i tak odpuściłam).

Ja tez sobie jakoś nie wyobrażam powrotu do pracy....marzy mi się dłuuuugi wychowawczy, ale tez nie wiem czy podołamy finansowo.
 
No i dobrze mówicie kochane kobietki.:tak::tak::tak:
Nie wracałabym teraz do pracy za żadną cholerę.... Moja praca była ciężka i żaden lekarz i tak by mi nie pozwolił pracować w takich warunkach. :-:)no: Ale tak czy inaczej.... Bycie w ciąży na L4 ma jednak swoje plusy i ja z nich korzystam:-D:-D:-D


Dziś byłam w szpitalu na oglądanie porodówki....:-) Powiem szczerze, że jestem spokojniejsza!:tak: Moja ginka pokazała nam właściwie wszystko - no wiadomo za wyjątkiem sali do CC.... Ale jak macie możliwość to polecam takie zwiedzanie. :yes::yes::yes:
Na odpowiednim wątku wpiszę info dotyczące tego co nasz szpital wojewódzki wymaga przy porodzie...
 
ja w sumie pracuje w biurze, ale tylko jeden korytarzyk i jest nasza hala produkcyjna, a tam panowie pracuja w zywicach i roznych innych smierdzacych paskudztwach, niby tam przeciwskazan nie ma, ale moja ginka nie chciala nawet slyszec o tym ze chce isc na L4 od nowego roku
po tym jaki mialam poczatek ciazy to powiem szczerze ze podziwiam dziewczyny ktore pracuja w ciazy - oprocz wymiotow to spalam po 14 - 16 godzin, nie wstalabym do pracy...
 
dzień dobry

czas leci, to już niedziela!
wczoraj od 12 przez następne 5 godzin miałam przemiał w szkole, musiałam na obronę przygotować 3 pełne stylizacje - wizaż, ubiór i akcesoria, fryzura. Dwie były w tematyce narzuconej odgórnie, biznesowy i wieczorowy a trzecia to był temat wybrany przez grupę "smaki świata". W trakcie przygotowań podchodziła i zadawała pytania o zasady stylizacji biznesowej, wieczorowej, techniki makijażu do fotografii itp. Ze swojej pracy jestem zadowolona, dużo pochwał na mnie spadło no i powiedzmy że będzie 5+ ;-)
Niestety ze strony szkoły nie dali popisu, od dnia kiedy przyszłam się dowiedzieć o program nauki przez cały rok mówiono wszystkim, że na koniec DOSTANIEMY portfolio ze zdjęciami. A tu proszę, jakoś nikt nie pamiętał żebyśmy miały coś dostać i że na pewno mówiono, że będzie możliwość KUPIENIA zdjęć z sesji końcowej :wściekła/y: i jeszcze sobie podnieśli cenę, miało być 40 zdjęć za 80 zł i 80 zdjęć za 160 zł - wersja z pierwszej sesji (było ich kilka ze względu na wielkość grupy), a wczoraj za 20zdjęć na płycie 100 zł, 40 zdjęć 200 zł bo się nie spodziewali że tyle do obróbki będzie ...:angry: Nawet nam nie pokazali na aparacie choć, jak wyszły te nasze prace, normalnie kryli się jak dzieciaki, mam kupić kota w worku! to zdzierstwo, nauka kosztowała 5000 zł a oni jeszcze zdzierają za foto ze zdjęciami z moją pracą, z moją modelką :no: na sam koniec czuję się oszukana i zniesmaczona, nikomu nie będę polecać tej szkoły i na pewno nie wyrażę zgody na używanie przez szkołę zdjęć z mojej obrony :no:

lecę doczytać póki coś kojarzę :-)
 
reklama
witajcie!

Anika - gratuluję talentu i przykro mi z powodu nieuczciwości szkoły :baffled: - niestety tak to dziś jest, że wszystko ładnie wygląda na obrazkach, w opisach i reklamach a rzeczywistość... często odbiega od tego pierwszego wrażenia. Niestety pewnie nie pierwszy i nie ostatni raz zdarza się taka sytuacja ale masz rację... trzeba takich typów tępić i odpowiednio 'reklamować' za pomocą marketingu szeptanego.

ja dziś tradycyjnie dzień rozpoczynam w pracy i myślałam że bedzie znacznie gorzej w związku ze zmianą czasu ale... trzymam się dzielnie! Od piątku jestem jakaś taka 'nakręcona' bo w końcu dogadaliśmy szczegóły z naszym panem budowlańcem i z końcem kwietnia ruszamy ostro z budową. HURAAA!!! Do grudnia mają nam postawić względnie wykończoną chałupkę! Gdybym mogła to bym się i w grudniu do niej przeprowadziła ale zdrowy rozsądek nakazuje żeby zrobić to dopiero na wiosnę - no trudno... Ale jak ja uwielbiam takie budowanie, remontowanie i urządzanie... to mój raj!!! Maju przybywaj!!!
 
Do góry