właśnie dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak dawno tu nic nie pisalam?! - to wcale nie wynika z mojego lenistwa (chyba?) ale z jakiejś takiej ogólnej niemocy. Wczoraj byłam w Instytucie Hematologii 'pochwalić się' moimi cudnymi wynikami żelaza i poza tym, że mam się dalej przebadać i jestem do końca objęta tamtejszą opieką to... chyba będę żyła. Ufff...
A dziś ... i u mnie był ksiądz po kolędzie - nawet nie było tak tragicznie, porozmawiał z nami o psie i wyższości mieszkania w domku nad mieszkaniem w bloku i .. poszedł. No ale do tematu księży już nie powracajmy.
Oczywiście nie pamiętam już co komu miałam odpisywać. Pomysł ze 'zwisami 2009' - SUPER!!! Jakby był konkurs na
'tyłek jak u Jagienki' to chyba miałabym szansę - w 'zwisach' na razie jeszcze nie ;-)
Odnośnie bólu pleców - to też miewałam takowe (jak rwa kulszowa) - moja ginka powiedziała, że jeszcze wszystko przede mną
a póki co powiedziała że pomoże mi łykanie witaminy B6 2x dziennie i powiem szczerze, że pomagać zaczęło od razu. Wystarczy, że jeden dzień nie łykałam i... powtórka z rozrywki także stwierdzam na swoim przykładzie że wit. B6 to niezły wynalazek.
A jeżeli chodzi o farbowanie włosów to farbuję od dawien dawna i NIGDY nie robiłam tego u fryzjera. Albo farbuję je sama, albo przy drobnej pomocy mojej mamy (ewentualnie męża
). A kiedyś zabieg farbowania w moim przypadku nie był prosty bo miałam włosy dwukolorowe
- jakby od spodu - czarne, a na 'wierzchu' taki 'berecik'- 'czapka' czerwona. Moja fryzura podobała się wówczas bardzo wszelakim fryzjerom i mam wrażenie że jakoś tak bardziej przykładali się do strzyżenia, żeby wyeksponować moje włosowe dzieło. Może jeszcze kiedyś do tego eksperymentu powrocę
- bo lubię takie wynalazki. A Twój kolorek
Anika bardzo fajny - też kiedyś przeszłam przez blond ale nigdy nie wychodził mi taki fajny tylko raczej taki... żółty.