a u nas niedziela się zaczęła do du... jak zresztą kilka ostatnich dni. Julka przechodzi istny bunt dwulatka. Robi awantury dosłownie o wszystko, a jak nie postawi na swoim to i 2 h potrafi miauczeć i ryczeć. Krew mnie zalewa, nie wiem już jak reagować. Krzyki olewa, albo kwituje MAMA NIE KRZYCZ NA MNIE BO OBUDZISZ DZIDZIE
![Eek :eek: :eek:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/eek.gif)
nie chce żeby ją karmił tatuś, krzyczy choćby o to że wpięłam sobie spinke we włosy, a ona ją by chciała, albo o to że pranie powiesiłam szybciej od niej i mam zdjąć i ona znow chce wieszać, o zabawki, o ubieranie się, o spanie, dosłownie o wszystko. Ma średnio 3-4 ataki histerii. Nie wiem jak to u Was wygląda, napiszcie czy Wasze maluchy też mają takie nerwy i jak reagujecie. Wczoraj powiedzialam, że zaraz dostanie klapsa, to ie uspokoiła i mowi MAMA JA JUŻ JESTEM GRZECZNA, JUŻ NIE CHCĘ PŁAKAĆ I NIE CHCĘ KLAPSA, MAMO JESTEM TWOIM KOCHANYM SZKRABEM. No i weź sie czowieku gniewaj po takim tekscie. Ale ogolnie jest uparta i potrafi baaaardzo długo sie drzeć o "swoje" racje.
A tak poza krzykami w moim domu, to jest ok. Z mężem mamy jakiś nowy rozwkit miłości
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
Po obiedzie idę z rodzicami na plac, tzn mama będzie sobie łuk i parkowanie robić. Szkoda tylko że pogoda do bani, zimno i strasznie wieje.
aa jeszcze coś. Młoda dziś nie chciała deserku, który zawsze dostaje ok 10 - 10:20. Nie chciała bo tatuś chciał podać, wiem że ode mnie zjadłaby całość. Więc nie chcąc, żeby znów postawiła na swoim powiedziałam, że jak nie chce jeść od taty to trudno, nie dostanie wogóle. Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ale chciałabym też mieć chwilę dla siebie i skorzystać z tego że tata jest w domu i też może się Julką zająć. A ona w takich chwilach i tak tylko mama ma podać, mama ma ubrać, mama ma zdjąć itp. Markowi jest przykro, że ona nic od niego nie chce. No chyba że chodzi o zabawę, to woli się z nim bawić.
Patra, mówią kobitki, że drugą ciażę zawsze znosi się gorzej. Oby Ci mdłości prędko minęły:-).