reklama
agnik84
Zaangażowana w BB
No tak najwyższa pora nadrobić zaległości
Beaa najważniejsze że nic się nie stało ale pewnie i tak byłaś bardziej przerażona od Zainab.
Wiem coś na ten temat bo Zu to na pewno ma ADHD wiec ja musze mieć oczy dookoła głowy w miejscu minuty nie usiedzi
A co do ślubów to ja przechodziłam ten stres dwa razy ale z tym samym mężczyzną oczywiście
Najpierw cywilny a rok później kościelny- tak chcieliśmy bez konkretnej przyczyny
Mała zrobiła sobie drzemkę a ja zmykam ogarnąć mieszkanie bo wszedzie jej zabawki i wygląda jakby tornado przeszło ;-)
Beaa najważniejsze że nic się nie stało ale pewnie i tak byłaś bardziej przerażona od Zainab.
Wiem coś na ten temat bo Zu to na pewno ma ADHD wiec ja musze mieć oczy dookoła głowy w miejscu minuty nie usiedzi
A co do ślubów to ja przechodziłam ten stres dwa razy ale z tym samym mężczyzną oczywiście
Najpierw cywilny a rok później kościelny- tak chcieliśmy bez konkretnej przyczyny
Mała zrobiła sobie drzemkę a ja zmykam ogarnąć mieszkanie bo wszedzie jej zabawki i wygląda jakby tornado przeszło ;-)
Agnik witamy na forum
Fredka oj współczuje nocki
Surv widzę że masz super Mtak cię posłuchał, że kiełbasa nie była potrezbna;-)i trzymam kciuki za pobranie moczu
Andula zdróka dla Misiaczkafajnie ż ejuż w PL i dobrze się tu czujesz
Tosika trzymam za słowo,że bedziesz trzymać kciuki i robić czary;-)
Surv kamu już napisała , wyjeżdzamy na Mazury, ale może w sobotę uda nam się wpaść na jakiegoś grilla
Beaa dobrze że małej nic się nie stałoKuba raz wypadł mojemu M z wózka
Nea to mieliście super majówkę
Dorka powodzenia w wyrabianiu paszportu, bo ta biurokracja to szkoda gadać
U nas lekki wiatr, ale i tak cały dzień po urzęach latamy (czyt, ja, mały i M)
do wieczorka bo maruda już się drze:-)
Fredka oj współczuje nocki
Surv widzę że masz super Mtak cię posłuchał, że kiełbasa nie była potrezbna;-)i trzymam kciuki za pobranie moczu
Andula zdróka dla Misiaczkafajnie ż ejuż w PL i dobrze się tu czujesz
Tosika trzymam za słowo,że bedziesz trzymać kciuki i robić czary;-)
Surv kamu już napisała , wyjeżdzamy na Mazury, ale może w sobotę uda nam się wpaść na jakiegoś grilla
Beaa dobrze że małej nic się nie stałoKuba raz wypadł mojemu M z wózka
Nea to mieliście super majówkę
Dorka powodzenia w wyrabianiu paszportu, bo ta biurokracja to szkoda gadać
U nas lekki wiatr, ale i tak cały dzień po urzęach latamy (czyt, ja, mały i M)
do wieczorka bo maruda już się drze:-)
Neaa bardzo bym chciała, ale poczekamy aż Tosia ciutkę podrośnie a wiesz, ze mój stryj (on działa w ogóle w takim stowarzyszeniu) wymyślił, ze w tym roku wynajmiemy busa i zrobimy sobie taką rodzinną wycieczkę;-) tylko nie wziął pod uwagę, ze w ciągu dwóch lat się troje dziecia w rodzinie narodzilo i chyba z roczek trzeba będzie poczekać:-( ale co się wlecze to nie ucieczeTosika to na co czekasz ruszaj na podbój Litwy, polecam zwiedzić Wilno, Troki, Kowno no i w Palandze nad morzem też jest fajnie
Dorka a nie bałaś sie, że niechcący połkniesz tą plukankę???
A moja Tosia poszłaa na drugą d rzemkę, trochę się zdziwiłam, biorąc pod uwagę fakt, ze jest poprzednia drzemka trwała 3 h
survivor26
Mamy lipcowe'08
A ja właśnie o mały włos bym na wylew zeszła... a było tak:
Miasłysmy dziś na to ważenie iśc, ale że młoda d*** truje od rana, to wcześniej poleciałyśmy na zakupy i spacerek. Wróciłyśmy do domu na zupkę, wszystko w lekkim biegu, Młodą nakarmiłam, zakupy wyładowałam, siup dziecię z powrotem w wózek i truchtem do przychodni. lecimy sobie dziarsko przez najruchliwsze skrzyżowanie w mieście, lawirujemy między autami w korku, aż w końcu przebiłyśmy się na ulicę z przychodnią Tu trochę zwolniłam, bo lata już nie te i język na brodzie, idziemy sobie dalej rozglądam się dookoła, nagle słyszę jakieś "łup" odwracam głowę i widzę ślicznego czarnego kota. Oglądam się drugi raz i widzę mojego Nikifora Idiota jeden oczywiście jak zwykle w koszyku wózkowym siedział, a ja zapomnialam sprawdzić... Na szczęście zdążyłam go złapać, zanim gdzieś myknął, ale impas totalny... do domu nie wrócę, bo kot pod pachą (a waży 11 kg) + wózek to trochę za dużo, do przychodni tym bardziej nie pójdę no i blada twarz Indianina... na szczęście było już po 16 wiec zadzwoniłam do M i okazało się, że stoi w korku całkiem niedaleko i po nas podjedzie....no ale trwało to jednak 20 minut podczas których resztki włosów mi na głowie osiwiały, bo Młoda oczywiście czując okazję zaczęła wyć całkiem donośnie, kot który jej ryku nie znosi zaczął mi się spod pachy wyrywać, ludzie zaczęli gromadnie psy na spacer wyprowadzać powiększając mój prywatny chaos.....masssakra... myslę, że "na dzielnicy" zapamiętają nas na długo:-)
no ale wyciągnęłam z tej przygody nieco dalekosiężny wniosek: jedno dziecko to spore wyzwanie, dwoje to katastrofa
Miasłysmy dziś na to ważenie iśc, ale że młoda d*** truje od rana, to wcześniej poleciałyśmy na zakupy i spacerek. Wróciłyśmy do domu na zupkę, wszystko w lekkim biegu, Młodą nakarmiłam, zakupy wyładowałam, siup dziecię z powrotem w wózek i truchtem do przychodni. lecimy sobie dziarsko przez najruchliwsze skrzyżowanie w mieście, lawirujemy między autami w korku, aż w końcu przebiłyśmy się na ulicę z przychodnią Tu trochę zwolniłam, bo lata już nie te i język na brodzie, idziemy sobie dalej rozglądam się dookoła, nagle słyszę jakieś "łup" odwracam głowę i widzę ślicznego czarnego kota. Oglądam się drugi raz i widzę mojego Nikifora Idiota jeden oczywiście jak zwykle w koszyku wózkowym siedział, a ja zapomnialam sprawdzić... Na szczęście zdążyłam go złapać, zanim gdzieś myknął, ale impas totalny... do domu nie wrócę, bo kot pod pachą (a waży 11 kg) + wózek to trochę za dużo, do przychodni tym bardziej nie pójdę no i blada twarz Indianina... na szczęście było już po 16 wiec zadzwoniłam do M i okazało się, że stoi w korku całkiem niedaleko i po nas podjedzie....no ale trwało to jednak 20 minut podczas których resztki włosów mi na głowie osiwiały, bo Młoda oczywiście czując okazję zaczęła wyć całkiem donośnie, kot który jej ryku nie znosi zaczął mi się spod pachy wyrywać, ludzie zaczęli gromadnie psy na spacer wyprowadzać powiększając mój prywatny chaos.....masssakra... myslę, że "na dzielnicy" zapamiętają nas na długo:-)
no ale wyciągnęłam z tej przygody nieco dalekosiężny wniosek: jedno dziecko to spore wyzwanie, dwoje to katastrofa
Surv nie powinnam tego pisać, w związku z tym, ze miałaś nerwa potwornegoale uśmiałam się do łez normalnie, aż M się spytal o co biega, boo sie zaczęłam zanosić Wybacz kochana, ale Twoje posty są po prostu boskie:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
mam to samo co Tosika
znowu surv nie współczuję chaosów i pomysłów M tylko rechoczę jak żaba:-)
PISZ TĄ KSIĄŻKĘ KOBIETO KOCHANA!!!!!
witam nowe forumowiczki - Agnik i Fredkę (jakoś mi umknęło)
no a u nas jest całkiem znośnie
katarek jest ale czyszczę i odciągam
wigoru mu nie brakuje więc pewnie nie męczy się chloptaś oddychaniem przez buzię
mężuś dziś pojechał do przychodni zdjąć szwy
panie odesłały go twierdząc, że zbytnio nie mają czasu i zresztą one nie umieją
pojechał więc do szpitala gdzie stara sympatyczna, prawie ślepa pani wzięła się z łaską za uwalnianie z fastrygi
jutro wizyta u lekarza - mam nadzieję, że dadzą lekki gips i wszytsko ku lepszemu (1go czerwca wylot na wakacje) chyba ja będę tragażem i nianką w jednym
znowu surv nie współczuję chaosów i pomysłów M tylko rechoczę jak żaba:-)
PISZ TĄ KSIĄŻKĘ KOBIETO KOCHANA!!!!!
witam nowe forumowiczki - Agnik i Fredkę (jakoś mi umknęło)
no a u nas jest całkiem znośnie
katarek jest ale czyszczę i odciągam
wigoru mu nie brakuje więc pewnie nie męczy się chloptaś oddychaniem przez buzię
mężuś dziś pojechał do przychodni zdjąć szwy
panie odesłały go twierdząc, że zbytnio nie mają czasu i zresztą one nie umieją
pojechał więc do szpitala gdzie stara sympatyczna, prawie ślepa pani wzięła się z łaską za uwalnianie z fastrygi
jutro wizyta u lekarza - mam nadzieję, że dadzą lekki gips i wszytsko ku lepszemu (1go czerwca wylot na wakacje) chyba ja będę tragażem i nianką w jednym
Surv ty po prostu jesteś debeściara,ale się uhahałam.
Beaa ale musiałaś mieć stracha,dobrze małej nic się nie stało.
Tosika niestety już nie karmię.też często mam kłopoty z gardłem,w ciąży robiłam taką płukankę z torebki rumianku i torebki szałwii,razem to zalewałam w kubku i często płukałam gardło na mnie działało.
Ja się popołudniu troszkę kimnęłam z małą i czuję się jak nowo narodzona,a i ślubnego pochwalę bo mi obiad zrobił.
Beaa ale musiałaś mieć stracha,dobrze małej nic się nie stało.
Tosika niestety już nie karmię.też często mam kłopoty z gardłem,w ciąży robiłam taką płukankę z torebki rumianku i torebki szałwii,razem to zalewałam w kubku i często płukałam gardło na mnie działało.
Ja się popołudniu troszkę kimnęłam z małą i czuję się jak nowo narodzona,a i ślubnego pochwalę bo mi obiad zrobił.
reklama
Surv niezłeale pewnie miałaś strachanapisze to co dziewczyny pisz tą książke!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1surv no ja podziwiam dziewczyny z 2 i jak tak myślimy z M o 2 dziecku to mam lekkiego pietra
Fredka no barawa dla M
Renia oby z M było wszystko oku nas tez katar, oddychanie buzią ale pierdoła wszędzie włazi więc nic mu nie przeszkadza
Tosika zazdroszcze takiego 'przywódcy" w rodzinie, u mnie od kiedy babcia zmarła to nie ma nikogo takiego, rodzina sie nie spotyka, zresztą wszyscy pokłóceni ale to długa historia
My po zakupach spożywczych , po kolacji (w ramach diety ostatni posiłek ok 19)zaraz idziemy małego kąpac, cos popiszę, wpadne jescze na BB i lulu
Fredka no barawa dla M
Renia oby z M było wszystko oku nas tez katar, oddychanie buzią ale pierdoła wszędzie włazi więc nic mu nie przeszkadza
Tosika zazdroszcze takiego 'przywódcy" w rodzinie, u mnie od kiedy babcia zmarła to nie ma nikogo takiego, rodzina sie nie spotyka, zresztą wszyscy pokłóceni ale to długa historia
My po zakupach spożywczych , po kolacji (w ramach diety ostatni posiłek ok 19)zaraz idziemy małego kąpac, cos popiszę, wpadne jescze na BB i lulu
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 25 tys
- Wyświetleń
- 2M
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: