AHAA - wielkie, wielgachne gratulacje!!!
A ja sobie spokojnie czekam. Żadnych objawów, samopoczucie świetne, czuję, że sierpień murowany. Inna sprawa, że do mojego terminu jeszcze tydzień, więc cudów się nie ma co spodziewać. Dlatego też nic specjalnego przyspieszającego nie robię. Pewnie, że jak Was podczytuję, to mi się krew w żyłach ścina. Też już chciałabym być PO TYM i mieć Julkę w ramionach. Z drugiej jednak strony taka jakaś dziwna cierpliwość się we mnie pojawiła. Będzie kiedy będzie. Bliżej niż dalej
Trzymajcie zatem mocno kciukasy za mnie i wszystkie nierozpakowane lipcóweczki. Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieje, że i ja wkrótce będę mogła się dzielić moim szczęściem
A ja sobie spokojnie czekam. Żadnych objawów, samopoczucie świetne, czuję, że sierpień murowany. Inna sprawa, że do mojego terminu jeszcze tydzień, więc cudów się nie ma co spodziewać. Dlatego też nic specjalnego przyspieszającego nie robię. Pewnie, że jak Was podczytuję, to mi się krew w żyłach ścina. Też już chciałabym być PO TYM i mieć Julkę w ramionach. Z drugiej jednak strony taka jakaś dziwna cierpliwość się we mnie pojawiła. Będzie kiedy będzie. Bliżej niż dalej
Trzymajcie zatem mocno kciukasy za mnie i wszystkie nierozpakowane lipcóweczki. Pozdrawiam was serdecznie i mam nadzieje, że i ja wkrótce będę mogła się dzielić moim szczęściem