My już też po pierwszej nocy w domu: trochę się bałam jak to będzie, zwłaszcza, że w szpitalu Młoda dnie przesypiała, za to w nocy nie dała się od cyca oderwać, a wczoraj po powrocie do domu była wyraźnie rozdrażniona nadmiarem wrażeń, ale o dziwo noc przespałyśmy pięknie z ledwie dwoma karmieniami i to na śpiąco, tzn. obie wykonałyśmy minimum wysiłku, żeby podłączyć dziecię do mleczarni i natychmiast zasypiałyśmy;-)
Poród miałam, jak już chyba pisałam fantastyczny;-) Najgorszy w sumie był strach przed: myślałam, że mnie mąż żywej do szpitala nie dowiezie, ale jakoś się udało i bladą z przerażenia od razu wzięli mnie na izbę przyjęć natychmiast wrzucając w wir przygotowań do operacji, dzięki czemu przestałam się bać, bo było za wiele wrażeń:-) Poszło błyskiem, po 2 godzinach od przyjęcia leżałam już na stole operacyjnym....a sama cesarka, jak dla mnie bomba
Podawanie znieczulenia bolało mniej niż ukłucie komara, cięcia w ogóle nie czułam, tylko wyjmowanie dziecka z brzucha. Młodą pokazali mi na moment głównie od strony pupy, bo cały czas się dopytywałam, czy na pewno dziewczynka
Potem przynieśli mi ją jeszcze wytartą na moment do ucałowania i w zasadzie było po zabiegu. Zaraz jak odwiezli mnie na pooperacyjną przyszedł mąż zielony z przerażenia, bo chyba nie był do końca pewny, czy mnie jeszcze żywą zobaczy
Najgorsza w sumie była rekonwalescencja w pierwszych 2 dobach, bo po przystawieniu Młodej do piersi, a dali mi ją już po 3 godzinach, macica zaczęła się kurczyć i bolało jak przy mega-miesiaczce, no a najbardziej traumatyczne było pierwsze wstawanie po 12 godzinach - jakby mi jeszcze raz cięcie robili, ale tym razem na żywca
Ale potem z kazdym wstanięciem było lepiej, a teraz po 6 dniach już śmigam jak nówka-sztuka
Szew owszem ciągnie, zdejmujemy jutro, ale ta niesamowita lekkość kroku, nogi chude jak u Kate Moss i automagiczna przemiana z hipopotama w człowieka.....bezcenne
Ze szpitala jestem strasznie zadowolona: rodziłam państwowo, za darmo i bez żadnych ukrytych gratyfikacji, a opieka jak w brazylijskim serialu;-) Sale dwuosobowe: pielęgniarki przylatują na każde wezwanie, może tylko same wykazują za mało inicjatywy w kwestii uczenia obsługi dziecka, ale wystarczy poprosić, a we wszystkim pomagały. Wszyscy mega uprzejmi...a tak czekałam na warczącą salową ze szmatą
Generalnie nic dziwnego, że szpital dostał nagrodę "rodzić po ludzku".......ja się tylko pytam, czemu tak może być w malutkim miasteczku, a nie może w wielkim Wrocławiu?
Aaaaa i jeden dziwaczny skutek porodu......możecie nie wierzyć.......ale zęby mi się rozjechały
Mam szparę między jedynkami, której wcześniej nie było i podobną między 3 i 4-kami.......nie znajduję fizjologicznego uzasadnienia, bo się przecież nawet nie napinałam, jak przy porodzie naturalnym, niemniej jednak fakt faktem....magia
No i generalnie zmieniłam się na twarzy, co sama widzę: maż twierdzi, że to skutek niebiańskiego blasku macieżyństwa, ja raczej sądzę, że to kwestia tego,że nikt już nie pamięta, jak wyglądałam przed puchnięciem
Zachwyty nad Młodą sobie daruję, nie chciałabym zbyt szybko wskoczyć w rolę postrzelonej matki, ale..........no jest śliczna, nie da się ukryć
Ma bardzo delikatną urodę, a przy tym duże uszy i nos po tatusiu, wiec wygląda rzeczywiście jak mały elfik;-) Jedyna kropla dziegdzciu w tym wszystkim to to, że urodziła się z wadą stópek -prawdopodobnie od tego ułożenia pośladkowego (jednak się nie obróciła do końca), miała je wykręcone w macicy, a w zasadzie jedną - i będzie wymagać rehabilitacji, a być może i operacji:-( Pediatra nie chciała więcej powiedzieć, ale za 10 dni idziemy do ortopedy i się dokładnie wszystkiego dowiemy, ale i tak jestem dobrej myśli.
Przepraszam, ale nie przebiję się prze wszystkie posty od poniedziałku, bo nabrałyście gigantycznego tempa pisania
Wyłapałam tylko numer z cisowianką....niezłe, niezłe, odpalić guzik atomowy, żeby zabić muchę
A swoją drogą tym bardziej cieszę się, że mamy zdjęcia nasze i dzieci na zamkniętym, bo kto wie ilu świrów jeszcze się tu może przypałętać
no i widzę, że na ten tydzień szykują się jeszcze kolejne dzieciaczki - będzie rekord tygodniowego przyrostu naturalnego?
Zatem miłego i owocnego dnia!;-)