reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipiec 2008

Aleście napłodziły od wczorajszego popołudnia! Ale widzę, ze wieści generalnie dobre;-)

Roni: super, że wycieczka do Wejherowa okazała się czysto krajoznawcza;-) Czyli teraz grzecznie czekasz do terminu cc w domu?

A myśmy wczoraj z Młodą wykonały maraton po lekarzach i w sumie nie wiem, czy to się nadaje do wątku o dobrych wieściach, czy do boleści, więc napiszę tu:

generalnie wszystko jest ok: miałyśmy szczegółowe USG + przepływy -2 razy, bo każdy z lekarzy wolał zrobić swoje, więc Młoda tak się rozszalała po wrażeniach, że dziś od 5 nie śpimy:-p Wyniki są w porządku, rozwija się proporcjonalnie, waży zależnie od USG od 2370 do 2480 gr, ale generalnie jest o tydzień młodsza, więc jednak raczej z terminu OM, a to niestety oznacza, że cc dopiero po 10 lipca:-( Dość mnie to wczoraj zdołowało, bo byłam na 99% przekonana i nastawiona na szybkie cięcie do końca czerwca, a tu trzeba będzie 2 tygodnie dłużej czekać, ale i moja lekarka i nowy lekarz twierdzą, że skoro tak świetnie chodzę w ciązy (co znaczy świetnie? poczytali by moje marudzenia na forum, to by zmienili zdanie:-p), to nie ma sensu rozwiązywać ciąży wcześniej.......na moje jęki, że stara i zmęczona jestem i moze choć to jest okolicznością przyspieszającą, pan doktor zachichotał pod nosem i stwierdził, że w dzisiejszych czasach, to jestem młodą pierworódką i jakby co to mogę spokojnie rodzić sn:szok: Za karę, żebym miała prawdziwe powody do narzekania, dorzucił całkowity zakaz soli i zasugerował jednak piłowanie obrączki jak sama nie zejdzie:baffled:

Czyli generalnie muszę uzbroić się w cierpliwość, a same wiecie, że w końcówce ciązy, to rzadko spotykana cecha...:baffled: Za to dobre wieści są takie, że będę rodzić w Trzebnicy, mam tam jechać nawet, jakby poród zaczął się samoistnie wcześniej, więc przynajmniej odpadł mi strach, że z wodami cieknącymi po nogach będę pielgrzymować od szpitala do szpitala....

Ale, kurczę, jeszcze prawie 4 tygodnie czekania........echhh...będę Wam marudzić a marudzić:-p
 
reklama
surviv z tego co slyszalam maja swietna opieke po cesarce w Trzebnicy
polozna (jak jeszcze chodzilam na poczatku ciazy do swojej lekarki we wroclawiu) polecala mi wlasnie ten szpital gdy bedzie cc , a jezeli mialabym rodzic sn to Kaminskiego
a tu okazuje sie ze mieszkam na slasku i rodze w ktowicach:-)
 
o rany, chwile nie zaglądałam na forum a tu tyle wrażeń!!!
Roni ale cię nastraszyli, ale dobrze że tak się skończyło a nie leżeniem w szpitalu!! a i tak już pewnie odliczasz dni do porodu, nie straszę ale to już niedlugo..........hi hi:-)

ja byłam wczoraj u gina, umówiłam się na 7 lipca na zdjęcie pessara i też będę czekała na moje maleństwo........:-) :-)
 
Survivor - głowa do góry! Po 10 będziesz z dzidzią, a poza tym spokojniejsza jesteś bo wiesz, że Cię czeka cc. Ja dopiero pod koniec lipca i sn:baffled: Jestem coraz bardziej przerażona, najgorzej jest kiedy sama siedzę w domu tak jak dzisiaj. Małżonek na biznesowe spotkanie do Warszawy się wybrał i tak sama sobie siedzę i wynajduję 1000 spraw do zrobienia. Byle coś robić, bo inaczej myślenice że hej:no: O szpitalu, o bólu, o tym, że pewnie będę rodzić 24 godziny bo ja zazwyczaj pod górkę mam. I robi mi się wtedy źle i ryczeć mi się chce i w ogóle takie tam inne. Standardzik. Ale to już na inny wątek:tak: Tak więc na pewno będzie ok, a jak już tyle "pięknie" ponosiłaś to na pewno cierpliwość z rezerw gdzieś wyszarpiesz i doczekasz maleństwa w dobrym humorze:-D
 
CZMP oczywiście jak najbardziej jeśli jest coś nie tak, bo tam mają najlepszy sprzęt, ale jak nie masz żadnych powikłań i takowych nie przewidujesz to ja bym się tam nie pchała. Sama wybrałam Rydygiela.
jak narazie powikłań żadnych i takowych nie przewiduje, a wśród swoich zawsze raźniej(znam wszystkie pielegniarki i położne)- przeraża mnie tylko to, ze jest jedna łazienka na cały oddział, a wiadomo że w CZMP są o niebo lepsze warunki.
Roni super, ze jednak jesteś w domciu- teraz oszczędzaj sie ile możesz :)
 
Survivor najwazniejsze,ze mala sie zdrowo rozwija,ale nie dziwie Ci sie ,ze nie jestes pocieszona opcja dluzszego czekania,bo ja tez sie nastawiam na koniec czerwca i juz siedze jak na szpilkach,bo mysle,ze w kazdej chwili moze sie zaczac.Mi tam nikt nigdzie nie zaglada i dzidziusia tez nie podgladaja,wiec tak naprawde nie wiem kiedy moge sie czegos spodziewac,pozostaje czekanie,a chyba wolalabym wiedziec,chociaz mniej wiecej,czy bedzie szybciej czy pozniej.Ale pocieszmy sie tym,ze juz blizej niz dalej;-)
Kociata ja ostatnio wyczytalam,ze mloda Angielka w trakcie imprezy sie zle poczula i dostala strasznych boli brzucha.Pojechala na pogotowie,a sie okazalo,ze ona rodzi,oczywiscie nie wiedziala w ogole ze jest w ciazy,a byla w 6.m-cu:szok: Natomiast w Polsce mloda dziewczyna mieszkala na tzw melinie z banda narkomanow.Ona i jej chlopak cpali codziennie i to wszystko co popadlo,nawet najgorszy polski kompot.Jak sie zorientowala,ze jest w ciazy to byl to juz 7.miesiac.:szok::szok: wiec jak widac takie tumany na calym swiecie.Przeciez to sie w glowie nie miesci:no:
Magdzik ja tez siedze i mysle juz nawet spac nie moge.Myslalam,ze chociaz nad ranem odespie,bo w nocy mi nie bardzo szlo,a tu nie da rady.1000mysli na minute.I nie martw sie sama nie jestes,ja tez mam zwykle pod gorke:baffled:
 
A ja, mimo że mam termin na 29 czerwca spokojnie nastawiłam się na połowę lipca i w sumie dobrze zrobiłam, że tak od razu się nastawiałam bo teraz nie będę sie wkurzać że termin mija a u mnie nic się nie dzieje:-) ale nie pogniewam sie na małą jak zdecyduje sie wyjść na początku lipca:-)
 
kociata, również słyszałam, że ponoć kolejny poród jest łatwiejszy i generalnie szybszy. Ale oczywiście są wyjątki, jak zawsze. Moje dwie koleżanki tu z forum urodziły już drugiego dzieciaczka i potwierdziły tę regułę. Mam nadzieję, że i ja będę za niedługo mogła to samo powiedzieć:tak:
Aha i mój gin mówił, że nie mam czekać aż akcja porodowa bardzo się rozwinie, tylko przy pierwszych regularnych skurczach mam zabierać torbę pod pache i wio do szpitala:tak:

Survivor, super że Florcia rosnie zdrowo.
 
widzę że zanosi się na ogólną schizę powoli.
Ja też nie spię po nocach a wdzień to nie zawsze się da odespać. też słyszałam że drugi poród idzie szybciej ale z kolei bardziej boleśnie a potem "zgryzawki" bolą jak diabli, nie tak jak przy pierwszym dziecku. Poczekamy zobaczymy.
Kociata - miejmy nadzieję, że przy drugim zrobimy plum i po sprawie.
 
reklama
hmm ja też słyszłam, że za drugim razem idzie szybciej:-) i taką mam nadzieje
Mam też nadzieję, że jednak niejest tak jak piszesz- czyli bardziej boleśnie- nastawiam się na szybki i łatwy poród.

A co do spania, mam ten sam kłopot, też cięzko mi zasnąć bo myśli ślęczą przy porodzie, ciuszkach i opiece nad małym- ogólnej organizacji:crazy:
 
Do góry