reklama
post_ptaszyna
mamy lipcowe'08 zakręcona
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2007
- Postów
- 4 754
andziaa Jeśli chodzi o ból gardła to ja jestem po dwóch poważnych infekcjach w ciąży
Tantum jak najbardziej polecane. Ten spray fajnie łagodzi. Ja go miałam tylko pomicniczo bo sam był za słaby na moje choróbsko. Z tabletek można ssać propolki, polecam też płukanie wodą z solą (ja to robiłam tak z 5x dziennie).
Jak nie pomaga to jest antybiotyk bioparox który jest w 100% bezpieczny dla dziecka (spray) bo nie przenika do krwi.
Jeśli chodzi o mecz to zniesmaczyłam się tą dyscypliną i to bardzo. Bo mój małżonek po latach oglądania meczy ogląda ze zdumiewającym dla mnie spokojem. Ja natomiast jak mi już włączą kanał z meczem i się wciągne to masakra. Jeszcze jeden taki mecz i może urodzę. Bo po wczorajszym miałam bóle ale przepowiadające.
Jak piszecie o tych szpitalach poza granicami Polski to też żałuję że nie mieszkam tam gdzie wy.
Ja będę rodzić tam gdzie magdzik_w. Szkoda że jest tam tylko 1 sala do porodu rodzinnego choć jak sądzę to 80% porodów tam to porody rodzinne.
dwuosobowe pokoje są wypas ale bez zasłonki itp.
3/4 osobowy pokój ma też swoje plusy. Zawsze znajszie się kobieta co rodzi po raz drugi. Trochę bałabym się zostać tak sama z dzieckiem w pokoju. he he no tak nieznane przed nami. No i zdecydowany plus jest taki że odwiedziny twają cały dzień praktycznie więc nawet jak nie masz siły się ruszyć to małżonek może ci pomóc z dzieckiem na co ja liczę.
pozdrawiam
miłego dnia
ps. ja wkońcu zaczęłam wklejać zdjęcia do albumu ślubnego. Jak mnie unieruchomili to już nie wiem co robić normalnie. ale kolejny tydzień do przodu i tego się trzymam.
Tantum jak najbardziej polecane. Ten spray fajnie łagodzi. Ja go miałam tylko pomicniczo bo sam był za słaby na moje choróbsko. Z tabletek można ssać propolki, polecam też płukanie wodą z solą (ja to robiłam tak z 5x dziennie).
Jak nie pomaga to jest antybiotyk bioparox który jest w 100% bezpieczny dla dziecka (spray) bo nie przenika do krwi.
Jeśli chodzi o mecz to zniesmaczyłam się tą dyscypliną i to bardzo. Bo mój małżonek po latach oglądania meczy ogląda ze zdumiewającym dla mnie spokojem. Ja natomiast jak mi już włączą kanał z meczem i się wciągne to masakra. Jeszcze jeden taki mecz i może urodzę. Bo po wczorajszym miałam bóle ale przepowiadające.
Jak piszecie o tych szpitalach poza granicami Polski to też żałuję że nie mieszkam tam gdzie wy.
Ja będę rodzić tam gdzie magdzik_w. Szkoda że jest tam tylko 1 sala do porodu rodzinnego choć jak sądzę to 80% porodów tam to porody rodzinne.
dwuosobowe pokoje są wypas ale bez zasłonki itp.
3/4 osobowy pokój ma też swoje plusy. Zawsze znajszie się kobieta co rodzi po raz drugi. Trochę bałabym się zostać tak sama z dzieckiem w pokoju. he he no tak nieznane przed nami. No i zdecydowany plus jest taki że odwiedziny twają cały dzień praktycznie więc nawet jak nie masz siły się ruszyć to małżonek może ci pomóc z dzieckiem na co ja liczę.
pozdrawiam
miłego dnia
ps. ja wkońcu zaczęłam wklejać zdjęcia do albumu ślubnego. Jak mnie unieruchomili to już nie wiem co robić normalnie. ale kolejny tydzień do przodu i tego się trzymam.
Jak tak czytam o warunkach panujących u Was w szpitalach, to jest super - nie mówiąc już o standardach za granicą. Jak rodziłam Mikusia, to miałam spokój, bo zebrało mnie w nocy i akurat byłam sama samiutka - cisza i spokój. Za to trafiłam na sale poporodową i było nas 5 dziewczyn. I wiecie co? Było bardzo fajnie:-)Dziewczyny fajne, jajcary i czas mijał szybko. Dzieciaki generalnie były przynoszone tylko na karmienie - jedna miała córeczkę cały czas przy sobie - tak chciała - ale Julka była niesamowicie grzeczna. Nasze też były grzeczne, bo takie maluszki w pierwszych dobach życia jedzą i śpią - dopiero w domu zaczyna sie jazdaŁazienka była jedna na... nawet nie wiem na ile pokoi ale po prostu jedna na cały oddziałDało się przeżyć. Po rpstu wiem, że to nie hotel i jestem tam klilka dni. tak samo da sie przezyć ze szpitalnym jedzeniem, choć niektórzy baaardzo ubolewają ;-)
Ja chyba jakos mało wymagająca jestem ;-)
Aha, Andziaa, ciesze się na to co powiedział Ci Twój gin nt. bakterii. Mam nadzieję, że ja w poniedziałek usłysze to samo.
Ja chyba jakos mało wymagająca jestem ;-)
Aha, Andziaa, ciesze się na to co powiedział Ci Twój gin nt. bakterii. Mam nadzieję, że ja w poniedziałek usłysze to samo.
rudka
Mama lipcowa '08
- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2007
- Postów
- 1 198
ciesze sie ze sie uspokoilasDziewczyny informuje na biezaco. a wiec udalo mi sie w koncu dodzwonic do mojego lekarza, i bardzo bardzo sie uspokoilam :-)
Dostane dawke antybiotyku w trakcie porodu i bedzie dobrze :-) nie ma co sie na zapas martwic, jak to on powiedzial :-) a wiec trzymam sie tego :-)
ja w ciazy tez mialam zap gardla ale dostałam tylko antybiotyk mimo ze z bolu nie moglam spac po nocach,lekarka zakazala mi brac cokolwiek innego wspomagająco i po antybiotyku szybko przeszlo,wiem ze sa jakies ziolowe tabletki do ssania ale nie brałam
moja kolezanka niedawno rodzila i po porodzie lezala z inna dzieczyna juz doswiadczona mama i bardzo sobie chwalila takie towarzystwo bo samej i czas sie wlecze a tak miala kogos do pomocy i pokazania co i jak z dzieckiem bo pielegniary nie bardzo sie kwapily
{agnieszka}
styczniówka'06 lipiec'08
andziaa jakby co to ja na gardło brałam sebidin, a dość często teraz byłam chora i pomagało- w poprzedniej ciaży też sie nim leczyłam
Roni21
Spider's Web
andzia to super ze ok i sie uspokoilas
mi gardlo tez od dzis dokucza...
ja mam nadzieje najwieksza, ze uda mi sie dostac do wejherowa (tam gdzie rodzilam Jaska) bylo cudnie, 3 sale o baaaardzo wysokim poziomie, 3 polozna na 3 sale, 2 lekarzy do ciaglej dyspozycji, prysznic w kazdej sali, kibelek (oczywiscie wejscie do kibelka hehe jeden na jedna sale), jak dla mnie standard taki sam jak w prywatnej klinice gdzie mialam rodzicsynka (ciesze sie ze zrezygnowalam z tego pomyslu)
potem mamy sa 24h na dobe z malcami (chyba ze chca odpoczac) w 3 osobowych salach, jak maluch ma zoltaczke to zez nie zaieraja
za najwiekszy plus jednak uwazam, ze goscie (mi chodzi oczywiscie glownie o meza) moze byc na sali z mama i dzieckiem, moze tak samo opiekowac sie jak mama i nikt nie robi problemu
ne wyobrazam soebie po porodzie zeby nie wpuscili meza na sale, a dziecko moglby ogladac tylko w pokoju nworodka przez szybe
jak chce sie zobaczyc z mezem zabiera sie dziecko do "nocnika" i jedzie do sali odwiedzin... ja rozumiem ze bakterie itp, ale jak sie idzie do takiej swietlicy to te bakterie tez raczej sa ;-)
niestety ulubienie swietlic i pokojow odwiedzin jestw 3city dosc popularne, nie wiem jak w szpitalu na klinicznej, ale na zaspie i w wojewodzkim matka po porodzie musi sie gibac z dzieckiem przez pol oddzialu poto zeby tatus mogl popatrzec, a siedzenie na drewnianych krzeslach p porodzie chyba nie jest najprzyjemniejsze...
mi gardlo tez od dzis dokucza...
ja mam nadzieje najwieksza, ze uda mi sie dostac do wejherowa (tam gdzie rodzilam Jaska) bylo cudnie, 3 sale o baaaardzo wysokim poziomie, 3 polozna na 3 sale, 2 lekarzy do ciaglej dyspozycji, prysznic w kazdej sali, kibelek (oczywiscie wejscie do kibelka hehe jeden na jedna sale), jak dla mnie standard taki sam jak w prywatnej klinice gdzie mialam rodzicsynka (ciesze sie ze zrezygnowalam z tego pomyslu)
potem mamy sa 24h na dobe z malcami (chyba ze chca odpoczac) w 3 osobowych salach, jak maluch ma zoltaczke to zez nie zaieraja
za najwiekszy plus jednak uwazam, ze goscie (mi chodzi oczywiscie glownie o meza) moze byc na sali z mama i dzieckiem, moze tak samo opiekowac sie jak mama i nikt nie robi problemu
ne wyobrazam soebie po porodzie zeby nie wpuscili meza na sale, a dziecko moglby ogladac tylko w pokoju nworodka przez szybe
jak chce sie zobaczyc z mezem zabiera sie dziecko do "nocnika" i jedzie do sali odwiedzin... ja rozumiem ze bakterie itp, ale jak sie idzie do takiej swietlicy to te bakterie tez raczej sa ;-)
niestety ulubienie swietlic i pokojow odwiedzin jestw 3city dosc popularne, nie wiem jak w szpitalu na klinicznej, ale na zaspie i w wojewodzkim matka po porodzie musi sie gibac z dzieckiem przez pol oddzialu poto zeby tatus mogl popatrzec, a siedzenie na drewnianych krzeslach p porodzie chyba nie jest najprzyjemniejsze...
Andzia to dobrze że lekarz Cię uspokoił,co do gardła to ja brałam ten bioparox a z metod takich bardziej naturalnych to mnie pomagało płukanie wodą z solą.
Co do porodówek to jak przeczytałam post kociaty to w ciężkim szoku byłam,normalnie takie luksusy że u nas to za 50 lat takich nie będzie.
U nas jest oddział dosyć mały pokoje 1 i 2 osobowe co dla mnie dużym plusem jest,dzieciaczki cały czas przy nas panie od noworodków się nie kwapią do pomocy.Najgorsza jest ta porodówka bo sa 3 łóżka oddzielone małym murkiem także wszytsko widać.Ale i tak która z dziewczyn rodziła to mi powtarza że przy tych bólach będę miała gdzieś gdzie w danym momencie jestem,nie będzie miało to dla mnie znaczenie.Ja marze żeby szybko urodzić i bardzo szybko wyjść ze szpitala,bo szpitale mnie normalnie odrzucają
Co do porodówek to jak przeczytałam post kociaty to w ciężkim szoku byłam,normalnie takie luksusy że u nas to za 50 lat takich nie będzie.
U nas jest oddział dosyć mały pokoje 1 i 2 osobowe co dla mnie dużym plusem jest,dzieciaczki cały czas przy nas panie od noworodków się nie kwapią do pomocy.Najgorsza jest ta porodówka bo sa 3 łóżka oddzielone małym murkiem także wszytsko widać.Ale i tak która z dziewczyn rodziła to mi powtarza że przy tych bólach będę miała gdzieś gdzie w danym momencie jestem,nie będzie miało to dla mnie znaczenie.Ja marze żeby szybko urodzić i bardzo szybko wyjść ze szpitala,bo szpitale mnie normalnie odrzucają
Roni21
Spider's Web
nic nie pisala
przyslala tylko zdjecie malego (jest sliczny)
wieczorkiem postaram sie wkleic, teraz za bardzo jestem zdenerwowana
prosze o wybaczenie
przyslala tylko zdjecie malego (jest sliczny)
wieczorkiem postaram sie wkleic, teraz za bardzo jestem zdenerwowana
prosze o wybaczenie
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 9 tys
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 10 tys
- Odpowiedzi
- 25 tys
- Wyświetleń
- 2M
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: