Hm, "jak jest tyle małych dzieci, to jest przesuper, nie mamo?" - tak podsumował całą akcję Tymi. Dodam jeszcze, że od rana nie chciał jechać z nami, próbował nawet załatwić sobie opiekę "drugiej teściowej", która na łzy jego jest bardzo uczulona. A jak jej M powiedział, że jedziemy na spotkanie z ludźmi z internetu, to w ogóle załamkę złapała i próbowała uchronić "wnusia" przed tak ogromnym stresem ;-).
A dla mnie wszyscy nowi :-) Miło było bardzo. Cinek jak odleciał, to Wam mówię - przerzucony przez rękę tatusia. Julka pokazuje w książeczce wszystko (traktor, samolot...)

Oczywiście Julka Magdzikowa. Tosia błogo uśmiechnięta. Olga i Miki spokojni baaardzo. Marcel gość jak półtora gościa - i zewnętrznie i w ogóle (nocnik i te sprawy). A Ika rozkręciła się na końcówce ;-)
Bardzo dziękuję za zaproszenie. Miło było Was poznać.
No a dzieci generalnie od rana nie mam. Ciastolinowe pierogi dostałam do łóżka. Teraz też coś tam powstaje. Tymek oznajmił również, że jutro i pojutrze chce zostać w domu i się bawić... Ciastolina ponownie pokochana. Dzięki
Post.
Wiktoria, u nas słów za wiele nie ma, ale liczę na to, że przy gadule nr 1 jakoś się rozkręci i nie będzie trzeba jeździć do specjalistów. Jak dziecko mówi kilka słów i do tego jakieś pojedyncze sylaby, to myślę, że jest spoko.