cześć dziewuszki:-)
ależ u nas jest paskudnie

pada i pada

skiśniemy w tym domu normalnie
Kic ja to bym marzyła miec taką panią w przedszkolu jak ty (zresztą kiedyś o tym pisałam już;-))
Andula a kysz na choróbska

pewnie to przemęczenie:-( aczkolwiek teraz mają podobno przyjść mrozy (do -15) to może wreszcie powybijają te zarazki i bakterie

aczkolwiek slyszałam, że prawdziwa zima ma być tylko do 22ego
Madzia nie pocieszę Ciebie w tej kwestii, bo miotają mną podobne obawy:-( też z jednej strony chcę do zlobka (bo tam sa dzieci, a Tosia je uwielbia) ale z drugiej strony patrząc na mojego malego niejadka wolę nianię (aczkolwiek też niewiem czy ona też ja nakarmi) bo u nas to cyrki z jedzeniem wyprawiamy (jest tak dopóki jest czymś zainteresowana to je, a jak miałaby tak jeść bez żadnych "ekscesów" to zapomniij matko:-() no i tak sie miotam....
Surv a jak przyszli teście zareagowali?;-) a co do chinszczyzny, to chyba wiekszosć naszego społeczenstwa się przekoonała, ze to g*** jedne jest i tyle

dlatego spoczko;-) a pro po doszły?
Kasik to proszę nam się pochwalić co Mikołaj przyniósł cioci Kasi?

bo ja to niegrrzeczna byłam i nic nie dostałam

;-) aczkolwiek Mikolaj powiedział, ze tak naprawdę to nie miał czasu i mam sobie sama (jak zwykle

) coś znaleźć;-) no ta ja mu znajdę, aż mu pewnie broda się odklei jak zobaczy metkę





a co chciał, to będzie miał

a ja dzisiaj przeżyłam popularny na naszym bb bunt dwulatka

w ogole to trochę w szoku jestem i zaczynam mieć przeraźliwą wizję małej terrorystki


otóż stałyśmy sobie przy oknie i robilyśmy papa tatusiowi, po czym postawiłam malą na podłogę i poszłam, a ta mi krzyk i pokazuje, ze na okno chce, ja jej tłumaczę, że nie teraz bo mamusia robi jej jedzonko a ta płacz, więc przeszłam do pokoju, a ta się nie ruszyła z miejsca, wręcz siadła i zaczęła spazmatycznie płakać, przy czym bić rączkami o podlogę



więc ja spokojnie jej tłumaczę, że nie można i wołam do siebie...a ona zaczęła robić coś w stylu "tanca apacza" czyli podejdzie dwa kroczki do przodu, wróci, obkręci się ze dwa razy i znowu pod okno i szloch, mało tego tak płakała, że zaczynała się ksztusić

więc ja zeszłam do jej poziomu (tzn. na podłogę, a nie, że też sie rozpłakałam

) i niby zabawki układać zaczęłam i dalej wołam -chodź do mamy... co wy uparciuch jeden nie podszedł

normalnie pierwszy raz w życiu taką scenę miałam:-( teraz obrażalska poszła spać, zobaczymy co będzie jak wstanie. Ale juz po tym pierwszym razie zaczyma się bać
