Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Kicrym, jakby mi ktoś dał do wyboru coś słodkiego i jakąś sałatkę, to może bym nawet wybrała to drugie. Tylko, że przygotowanie sałatki trwa, a ja leń jestem. Jak raz TYmi zrobił sałatkę z tej mojej zaleconej diety, to była beznadziejna.
Dorka, MŻ? Kurcze ja przy tej diecie trochę ograniczyłam jedzenie, ale teraz pewnie trzeba by znów ograniczyć, bo już nie chudnę. I fajnie, że dostaniesz bony. Jak też pisałam pismo o zapomogę ( nas nie ma bonów tylko kasa), a że średnia mi wyszła bardzo niska za październik, to też liczę na duże co nieco.
Post, ale ulga, co? Dobrze, że wszystko gładko poszło, bo przy dwójce takich małych dzieci, to nie lada wyzwanie.
Tosika, ale będziesz Tosi opowiadać za kilkanaście lat, jaka to była kofana, że niańka przy pierwszym podejściu zrezygnowała :-) Ale wiesz co, dobrze, że teraz a nie za miesiąc - w tą ofertę z urzędu też bym za bardzo nie wierzyła.
Pabla, no to nie za fajnie, że zabieg się opóźnia, bo to niepotrzebny stres. Ale jak tak być musi, to trzeba czekać i już.
Ja się wczoraj z deka przyłamałam, bo moja siostra wróciła od swojej koleżanki - rehabilitantki, z informacją, że rehabilitacja w przypadku dyskopatii, to tylko odwlekanie zabiegu... Na końcu grudnia mam wizytę u ortopedy, to zobaczymy, co powie. Nie chcę się nakręcać, ale na samą myśl o tym, że miałabym być usypiana mam dość. Na cięciu prawie umierałam, ciśnienie 60/30, przy operacji na woreczek też miałam straszne skoki ciśnienia. Oj ciężko byłoby mi się zdecydować...
Dorka, MŻ? Kurcze ja przy tej diecie trochę ograniczyłam jedzenie, ale teraz pewnie trzeba by znów ograniczyć, bo już nie chudnę. I fajnie, że dostaniesz bony. Jak też pisałam pismo o zapomogę ( nas nie ma bonów tylko kasa), a że średnia mi wyszła bardzo niska za październik, to też liczę na duże co nieco.
Post, ale ulga, co? Dobrze, że wszystko gładko poszło, bo przy dwójce takich małych dzieci, to nie lada wyzwanie.
Tosika, ale będziesz Tosi opowiadać za kilkanaście lat, jaka to była kofana, że niańka przy pierwszym podejściu zrezygnowała :-) Ale wiesz co, dobrze, że teraz a nie za miesiąc - w tą ofertę z urzędu też bym za bardzo nie wierzyła.
Pabla, no to nie za fajnie, że zabieg się opóźnia, bo to niepotrzebny stres. Ale jak tak być musi, to trzeba czekać i już.
Ja się wczoraj z deka przyłamałam, bo moja siostra wróciła od swojej koleżanki - rehabilitantki, z informacją, że rehabilitacja w przypadku dyskopatii, to tylko odwlekanie zabiegu... Na końcu grudnia mam wizytę u ortopedy, to zobaczymy, co powie. Nie chcę się nakręcać, ale na samą myśl o tym, że miałabym być usypiana mam dość. Na cięciu prawie umierałam, ciśnienie 60/30, przy operacji na woreczek też miałam straszne skoki ciśnienia. Oj ciężko byłoby mi się zdecydować...