Kasia, nie przerabiałam ospy na swoich dzieciach, więc nie bardzo wiem, jak to jest. W każdym razie będziecie mieć z głowy jedno ustrojstwo. Zdrowia życzymy!
Izabelka, często się zastanawiam dlaczego lekarze widząc kompletny brak odporności nie robią nic poza wypisywaniem kolejnych antybiotyków. Poczytaj po forach jakie są możliwości i idź z konkretem, bo inaczej to będziecie się tak bujać od jednej choroby do drugiej.
Surv, no to macie przekichane z tym chodzeniem. Nie wyobrażam sobie. Julka zaczęła chodzić zaraz po skończeniu roczku, ale w sumie jak tylko opanowała raczkowanie, przestała być uciążliwa. Gdzie nie "poszła", tam coś znalazła. Nie daj się sterroryzować, niech płacze, jak uderza głową o podłogę, to tylko pilnujcie, żeby sobie krzywdy nie zrobiła. Byle nie doszła do wniosku, że takim zachowaniem coś wskóra. A że śpi mało, to chyba po Tobie, nie? Na pewno nie jest to korzystne dla układu nerwowego dziecka, nie wpływa korzystnie na jego zachowanie, ale jak nie ma wyjścia, to nie ma.
Andula, no to pięknie sobie śpicie. Brawo!
Mój dziś od rana bidny

A ja nie czuła. Jak bym się chciała przejmować każdą jego niestrawnością (a jest baaaaardzo delikatny), każdym bólem głowy... No nie jestem w stanie. Może i nie czuje się najlepiej, ale na rękach go nosić nie będę. Jeszcze sprzątając nieopatrznie wylałam mu miętę i obraza była wielka.
A że wczoraj też mnie wkurzył, to niech sobie radzi sam.
Od wczoraj szukam jakiegoś "fajnego" sposobu na odchudzanie. Dieta na której byłam ciężka w realizacji - nie dobre te jedzenia jak nie wiem. Znalazłam jakieś trzyminutowe odchudzanie polegające na tym, że przez trzy minuty dziennie się biega/pływa/jeździ na rowerze, pół minuty powoli, pół bardzo szybko i teoretycznie ma się chudnąć ok. 3 kilo tygodniowo. Nie wiem na ile to realne, ale chyba spróbuję, jak wydobrzeję. Kiedyś rehabilitantka polecała mi jakieś okłady błotne i nie pamiętam nazwy (przy karmieniu się nie dało)

szukam w necie i nie mogę znaleźć. Na początku grudnia mam wizytę w centrum odchudzanie, nie schudłam nic, nie dietuję się, ale pewnie pójdę po spiernicz i tabletki, które po odstawieniu będę mogła dostać. Strasznie słaba w tym temacie jestem. Nie dość, że słodkości tak za mną chodzą, to jeszcze oprzeć im się tak ciężko.