To faktycznie dolna granica. Nie daj się zbyć na recepcji, najlepiej włączyć progesteron jak najszybciej. Nie zamartwiaj się, działasz tak jak trzeba. Jeśli pani doktor będzie niedostępna to chyba jechałbym gdziekolwiek, np na IP. Chodzi tylko o receptę bo na tym etapie USG nic nie pokaże.
Czemu mówię"nie daj się zbyć" - ja dzisiaj próbowałam zapisać się do ginekologa na NFZ (chodzę prywatnie ogólnie, ale chciałabym chociaż badania móc zrobić bezpłatnie). A tu klops: na 6 przychodni terminy w styczniu. Mówię że jestem w ciąży, kobiety w ciąży podobno trzeba przyjąć do 7 dni roboczych od zgłoszenia, ale "nie praktykują tego". Trochę się zszokowałam. Nie korzystam wgl z NFZ, teraz trochę chciałam i odbiłam się od ściany.