reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2022

reklama
Jestem po wizycie. Efekty w załaczejiu na foto.
Mój lekarz powiedział, że powinnam prowadzić ciążę u Pani profesor która jest ordynatorem na oddziale patatologii ciąży bo ona ma zdecydowanie większe doświadczenie w prowadzeniu ciąż wysokiego ryzyka.
Moją nazwał ciążą bardzo wysokiego ryzyka. Mam na koncie niedoczynność tarczycy, cukrzycę ciążową, 2 obumarcia, grupę RH minus (mąż ma plus), skończone 40 lat, ciąże donoszone też były z "przygodami".
Pęcherzyk wg niego jest nieco spłaszczony. Powiedział że mam leżeć i zwiększyć dawkę luteiny na 2x200 dopochwowo. Oprócz tego Fraxiparine 0.4 raz dziennie, Acard150 przed snem, witaminy, kwas foliowy, magnez, probiotyk dopochwowo.
Także zapisałam się na wizytę do tej Pani profesor za dwa tygodnie, bo wcześniej nie było dostępnych terminów.
Martwi mnie ten kształt pęcherzyka. Oczywiście czarno to wszystko w tej chwili widzę.
A to jest możliwość że bliźniaki? Ja tak z opisu rozumiem? Też mam niedoczynność i hashimoto, grupę krwi - maz + i poronienie na koncie
 
A to jest możliwość że bliźniaki? Ja tak z opisu rozumiem? Też mam niedoczynność i hashimoto, grupę krwi - maz + i poronienie na koncie
Na usg widział dwa pęcherzyki, ale jeden jest pusty więc powiedział, żeby się na niego nie nastawiać. Też tak myślę, bo w tym lekko spłaszczonym jest juz serduszko, a w tym drugim nic. Martwi mnie kształt tego z serduszkiem 😒
 
Dziewczyny czy mogę Was prosić o wsparcie? Mam bliską koleżankę, która od dłuższego czasu się stara o dziecko w ramach in vitro, niestety bez skutku. :( informowała mnie też po kolei o przebiegu tych procedur. Ja nagle stwierdziłam, że chce mieć dziecko i zaszłam w ciążę raptem tydzień później, bez żadnego problemu, to nasz 7 tydzień. Nie powiedziałam jej o tym, chociaż trochę się zastanawiałam co z tą informacją zrobić. Dziś mnie wprost spytała czy jestem w ciąży, a ja odpowiedziałam że tak. Niby spoko, ale wypisuje mi całą litanię jakie to proste w moim przypadku, a u nich jakie trudne i ile musi znieść. Rozumiem ją, jest mi przykro, ale z drugiej strony nie powinnam czuć się winna, że sama w tej ciąży jestem? Nie wiem jak się w tej sytuacji zachować... ma do mnie żal, że jej nie powiedziałam od razu no i może dlatego że mi się udało A jej nie?

Ja ci moge poradzic z perpektywy osoby starajacej sie przez ponad 1,5 roku. Jesli jest ci bliska I ci na niej zalezy badz dla niej delikatna. Jestescie w dwoch roznych sytuacjach. Obie chcialyscie tego samego tylko tobie to przyszlo bardzo latwo, a ona co miesiac przezywa swoja strate.
Badz w tej sytuacji osoba ktora bardziej sie postara, wiecej zrozumie i wybaczy.
 
reklama
Do góry