reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2022

A czy są tu Dziewczyby które dziś maja 6+5?
Hej:) js jestem dziś 6+5
Mnie sutki trochę to bolą. A poza tym to nic😉
Jedynie odbija mi się po wszystkim co zjem. Czasami mnie zmuli, ale nie wymiotuje.
Mam dokładnie takie same objawy:)
I mam bardzi mało siły i kreci minsie w głowie…
Poszłam na spacerami lasu i 6 km szlam prawie dwie godziny 😂
Dziewczyny to polecił mi lekarz do suplementacji? A Wam?
Zobacz załącznik 1340916
Ja biorę prenatal Uno i kwasy dha z jarrow.
 
reklama
My mamy wózek 2w1 po synu - taki jasny szary więc wg mnie uniwersalny. Mamy też lekka spacerówkę, z której syn aktualnie jeszcze korzysta. Pytanie do mam, które będą miały mała różnice wieku między dziećmi ( u nas 2 lata 2/3 miesiące) czy planujecie kupić dostawke dla starszaka ? Zobacz załącznik 1340988Zobacz załącznik 1340989
Pytanie nie do mnie ale cóż ;P Wypowiem się :p Moja bardzo bliska przyjaciółka ma taką różnicę wieku i kupiła tą podkładkę do jeżdżenia dla starszej. Używa od 2 lat i nie żałowała ani przez chwilę. Innej opcji szczególnie na początku by nie miała z dziećmi żeby iść na spacer ;)
 
No ale dlaczego Ci głupio? Ja nawet nie myślę biegać z odkurzaczem po piętrach i się z nim siłować. Ogarniam pracę, pranie, zmywarkę, gotowanie, dziecko.. no jak ogarnie odkurzanie i mopa to świat się nie skończy. Jeszcze kibelki leci i ciężkie zakupy. Ja jednak jestem za wspólnym dzieleniem obowiązków.
Mój mąż też bez problemu robi wszystko, nie pozwala mi zbyt dużo
 
Otóż to. I teraz gdy leżałam to widziałam jakie to świetne, jest gdy w domu każdy ma swoje obowiązki i facet wie co i jak ma zrobić i że nie jest to dla niego nowością.

W domu było zawsze tak, że mama do pracy a potem w domu obiad, sprzątanie, zakupy, zmywanie itd ... a tata do pracy, ewentualnie takie typowo męskie rzeczy jak narąbać drewna, wrzucić węgiel do pywnicy , a poza tym to odpoczynek na kanapie ( no bo przecież on nie będzie prania rozwieszał albo kotletów smażył) .
I wiadomo że ja nie zajmuję się wrzucaniem ekogroszku do palarni czy czyszczeniem komina, ale i mąż nie zajmuje się np pieczeniem ciast .
Nie no, oczywiście jak chłop idzie przerzucać węgiel to nikt nie każe by później wracał i jeszcze popylał z mopem. Ja jestem za podziałem obowiązków a nie wyzyskiem. Tak samo wiadomo, że jak jest rola i mężczyzna wsiada na traktor o 6 rano to na kobiecie ciąży większość obowiązków domowych, ale jednak myśle, że teraz 80, a może nawet 90% społeczeństwa ma po prostu pracę + obowiązki domowe. Jak mąż wierci dziurę w ścianie to ja stałam z odkurzaczem żeby ściągać ten syf, jak trzeba było malować dom to też brałam pędzel i malowałam, płot czy parę innych rzeczy to samo. Odśnieżanie przed domem też zrobię jak trzeba a nie czekam na męża aż wróci, albo razem zasuwamy z szuflami i też wtedy jest ok. Chodzi mi o to, że ja nie widzę nigdzie w tym wstydu. Jakby trzeba było machnąć ciasto a ja bym rzygała dalej niż widzę to też by dostał przepis do łapki (coś czuję, że to by było ciasto 4 składnikowe :p ) i by popylał. Nie do pomyślenia właśnie dla mnie jest sytuacja, że kobieta cały dzień na nogach, zarabia na równi z mężczyzną (nie chodzi mi o równe wynagrodzenie tylko o równy wymiar czasu pracy) wraca po 8 godzinach i ona ma tylko obowiązki a facet leży przed tv i piwko pije. W moim rodzinnym domu oboje rodzice się nami zajmowali i może mama lepiej gotowała, ale tata potrafił ugotować tak by dzieci z głodu nie umarły. Jak byłam mała i miałam może 5 lat, a mój brat 7, mama poleciała do stanów do mojej babci na 2 miesiące i żyjemy. Później tak było jeszcze ze 4 razy. Ciuchy mieliśmy wyprane a w domu ugotowane.
 
Mój mąż też bez problemu robi wszystko, nie pozwala mi zbyt dużo
Jasne, nie mówię że nie :) bardzo dobrze. Nasze ciała czeka naprawdę za chwilę ciężka praca i dla mnie powinniśmy bardzo o nie dbać i się nie przeciążać. Zupełnie nie mam na myśli żeby tylko leżeć i pachnieć. Sama poczujesz, że to poza Twoją mocą. Nie ma wtedy co myśleć, że nam głupio.
 
Ja właśnie myślę raczej o dostawce siedzącej, sądzę, że dziecku będzie wygodniej na dłuższym spacerze np
Pytanie nie do mnie ale cóż ;P Wypowiem się [emoji14] Moja bardzo bliska przyjaciółka ma taką różnicę wieku i kupiła tą podkładkę do jeżdżenia dla starszej. Używa od 2 lat i nie żałowała ani przez chwilę. Innej opcji szczególnie na początku by nie miała z dziećmi żeby iść na spacer ;)
 
Nie no, oczywiście jak chłop idzie przerzucać węgiel to nikt nie każe by później wracał i jeszcze popylał z mopem. Ja jestem za podziałem obowiązków a nie wyzyskiem. Tak samo wiadomo, że jak jest rola i mężczyzna wsiada na traktor o 6 rano to na kobiecie ciąży większość obowiązków domowych, ale jednak myśle, że teraz 80, a może nawet 90% społeczeństwa ma po prostu pracę + obowiązki domowe. Jak mąż wierci dziurę w ścianie to ja stałam z odkurzaczem żeby ściągać ten syf, jak trzeba było malować dom to też brałam pędzel i malowałam, płot czy parę innych rzeczy to samo. Odśnieżanie przed domem też zrobię jak trzeba a nie czekam na męża aż wróci, albo razem zasuwamy z szuflami i też wtedy jest ok. Chodzi mi o to, że ja nie widzę nigdzie w tym wstydu. Jakby trzeba było machnąć ciasto a ja bym rzygała dalej niż widzę to też by dostał przepis do łapki (coś czuję, że to by było ciasto 4 składnikowe :p ) i by popylał. Nie do pomyślenia właśnie dla mnie jest sytuacja, że kobieta cały dzień na nogach, zarabia na równi z mężczyzną (nie chodzi mi o równe wynagrodzenie tylko o równy wymiar czasu pracy) wraca po 8 godzinach i ona ma tylko obowiązki a facet leży przed tv i piwko pije. W moim rodzinnym domu oboje rodzice się nami zajmowali i może mama lepiej gotowała, ale tata potrafił ugotować tak by dzieci z głodu nie umarły. Jak byłam mała i miałam może 5 lat, a mój brat 7, mama poleciała do stanów do mojej babci na 2 miesiące i żyjemy. Później tak było jeszcze ze 4 razy. Ciuchy mieliśmy wyprane a w domu ugotowane.
Dokładnie tak jak piszesz. Mój jak wrócił z pracy szybciej to szedl do sklepu i szykował obiad. Ja musiałam za to odebrać syna że żłobka po drodze. Czesto jest tak, ze on gotuje, a ja np posprzątam po obiedzie. Prania co prawda nie umie wstawić, ale je wywiesza praktycznie za każdym razem 🤭 I teraz jak znowu jestem w ciąży to będzie musiał trochę wiecej robić w domu, ale przynajmniej wie jak. Za to u moich rodzicow bylo tak, ze mama siedziała w domu (dostala wczesniejsza emeryturę na niepelnosprawna siostre) i wszystkie domowe obowiazki ona robila, tata wracał z pracy i mial obiad, posprzątane itp., ale jak mama zle sie czula (choruje na rzs) to też ogarniał. Pamietam jak mama była w sanatorium chyba dwa tygodnie jak byłyśmy z siostrą małe i jakoś żyjemy. Obiad byl zrobiony, ciuchy czyste, w domu ogarnięte.
 
Ja już po badaniu i jednak nie 7 tc a 5, owu się musiała przesunąć, za wiele widać nie było, doktor kazał przyjść za 2 tyg, wrzucam foto, co o tym myślicie? Będzie cos z tego ;)?
 

Załączniki

  • F859DD7E-2F5B-4AD8-A783-522A0D42C5F5.jpeg
    F859DD7E-2F5B-4AD8-A783-522A0D42C5F5.jpeg
    563,8 KB · Wyświetleń: 84
reklama
Nie no, oczywiście jak chłop idzie przerzucać węgiel to nikt nie każe by później wracał i jeszcze popylał z mopem. Ja jestem za podziałem obowiązków a nie wyzyskiem. Tak samo wiadomo, że jak jest rola i mężczyzna wsiada na traktor o 6 rano to na kobiecie ciąży większość obowiązków domowych, ale jednak myśle, że teraz 80, a może nawet 90% społeczeństwa ma po prostu pracę + obowiązki domowe. Jak mąż wierci dziurę w ścianie to ja stałam z odkurzaczem żeby ściągać ten syf, jak trzeba było malować dom to też brałam pędzel i malowałam, płot czy parę innych rzeczy to samo. Odśnieżanie przed domem też zrobię jak trzeba a nie czekam na męża aż wróci, albo razem zasuwamy z szuflami i też wtedy jest ok. Chodzi mi o to, że ja nie widzę nigdzie w tym wstydu. Jakby trzeba było machnąć ciasto a ja bym rzygała dalej niż widzę to też by dostał przepis do łapki (coś czuję, że to by było ciasto 4 składnikowe :p ) i by popylał. Nie do pomyślenia właśnie dla mnie jest sytuacja, że kobieta cały dzień na nogach, zarabia na równi z mężczyzną (nie chodzi mi o równe wynagrodzenie tylko o równy wymiar czasu pracy) wraca po 8 godzinach i ona ma tylko obowiązki a facet leży przed tv i piwko pije. W moim rodzinnym domu oboje rodzice się nami zajmowali i może mama lepiej gotowała, ale tata potrafił ugotować tak by dzieci z głodu nie umarły. Jak byłam mała i miałam może 5 lat, a mój brat 7, mama poleciała do stanów do mojej babci na 2 miesiące i żyjemy. Później tak było jeszcze ze 4 razy. Ciuchy mieliśmy wyprane a w domu ugotowane.
Mi nie chodzi o wstyd tylko jak piszesz, akurat mój mąż jest górnikiem a ja nie pracuje, i samej przed sobą mi tak głupio. Nigdy nie było tak że on leżał a ja zasowalam i zawsze jak tylko był pomagał. Ale przy ciążach z córkami nie czułam się tak źle, tu jestem już starsza myślę że to też ma wpływ 🤣 dziewczyny a o której chodzicie spać? Ja od 3 dni idę 20.30 z córką co zawsze chodziłam najwcześniej 23 🤣
 
Do góry