Zaparcia jako takie nie. Ale już parcie na toalecie coś tam delikatnie pewnie mogłoby ruszyć.
Udało mi się poprzekładać wizyty i prenatalne jutro o 11:30
Fajowsko! Poproszę o kciuki, oby wszystko było na swoim miejscu i będziemy informować rodzinkę wreszcie
Rano jeszcze jakoś muszę laboratorium zahaczyć, w dodatku na czczo, bo glukozę muszę zrobić, mam nadzieje, że mąż odstawi Młodego do żłobka, bo jeśli ja będę musiała to do labu dotrę najwcześniej o 9:30 i trzy razy po drodze z głodu zasłabnę. Ostatnio mam mega ssanie na jedzenie. Straszne wręcz. Ogólnie mogłabym jeść i spać. Po 9 zjadłam 3 kromki na śniadanie, o 11 jajecznicę, jest 13:30 a mnie już skręca z głodu i muszę sobie szybko coś zrobić. Mój żołądek to studnia bez dna - ma ktoś podobnie?
Sypnęło u nas śniegiem, ruch w mieście idzie jak po grudzie, ale za to popołudniu zabierzemy dziecko i psa i pójdziemy na sanki