reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipcowe mamy 2019

Nie rozumiem tej paniki wokol latania. Trzeba to robic z glowa ale czemu nie jak wszystko jest ok.. Dzisiaj to jest normalny srodek transportu. Wieksze jest prawdopodobienstwo ze mnie w Wawie na swiatlach pierdzielnie w samochodzie... A jakos nikt nie kwestionuje jezdzenia samochodem.

A latanie z dzieciakiem.. przyznaje. Sama mialam opory i polecielismy pierwszy raz dopiero jak mlody mial pol roku.. i powiem szczerze, ze aktualnie wole sie przeleciec samolotem niz tarabanic sryliardy km w samochodzie.

Ps. Zwlaszcza, ze ostatnio Stef robi slodkie oczy do stewardess i zawsze dostaniemy cos ekstra[emoji23][emoji23][emoji23] generalnie zazwyczaj mamy stado chetnych nianiek na pokladzie[emoji23][emoji23][emoji23]
 
reklama
A cha, cha! Syn przyniósł ze szkoły świadectwo semestralne (rozdawali przed feriami ale przez grypę opuścił kilka dni nauki). Tzn. nauczycielka tak to nazwała, bo nie jest to żaden dokument z pieczęcią szkoły a taki rodzaj dyplomu dla dzieci. "Przedmiotów" wymienili sześć (czytanie, pisanie, matematyka, plastyka, muzyka i w-f) a skala ocen w kolorach i rysukach. No i mamy niedostateczny z muzyki. Ale się uśmiałam :) Ja wiem, że on niecierpi tańców ale żeby bania? Syn się nie przejął, prycha, mówi, że muzyka jest durna. A mnie się chce śmiać jak głupiej do sera :) Dobrze, że na tym etapie nauki nie sadzają, bo by mnie pewnie nie było tak do śmiechu :-p

Nie, nie wchodzi w morfologię. Jest pod hasłem "glukoza", przynajmniej u mnie w labo.
Dziękuję!

On jest wojskowym. Jak juz zapadła w głowie wskoczy na tryb „nie” to ni chu chu zdania nie zmieni... [emoji849]
.
A może znajdziesz lekarza wojskowego? Najlepiej wyższego stopniem niż Twój mąż. Jak Ci postawi męża na baczność, to ruszy do Grecji krokiem defiladowym :)
 
Mnie raczej zastanawia jak mozna dac dziecku banie z muzyki? [emoji23][emoji23][emoji23]
A cha, cha! Syn przyniósł ze szkoły świadectwo semestralne (rozdawali przed feriami ale przez grypę opuścił kilka dni nauki). Tzn. nauczycielka tak to nazwała, bo nie jest to żaden dokument z pieczęcią szkoły a taki rodzaj dyplomu dla dzieci. "Przedmiotów" wymienili sześć (czytanie, pisanie, matematyka, plastyka, muzyka i w-f) a skala ocen w kolorach i rysukach. No i mamy niedostateczny z muzyki. Ale się uśmiałam :) Ja wiem, że on niecierpi tańców ale żeby bania? Syn się nie przejął, prycha, mówi, że muzyka jest durna. A mnie się chce śmiać jak głupiej do sera :) Dobrze, że na tym etapie nauki nie sadzają, bo by mnie pewnie nie było tak do śmiechu :-p


Dziękuję!


A może znajdziesz lekarza wojskowego? Najlepiej wyższego stopniem niż Twój mąż. Jak Ci postawi męża na baczność, to ruszy do Grecji krokiem defiladowym :)
 
Hahahaha[emoji23][emoji23][emoji23][emoji23] popieram!!
A cha, cha! Syn przyniósł ze szkoły świadectwo semestralne (rozdawali przed feriami ale przez grypę opuścił kilka dni nauki). Tzn. nauczycielka tak to nazwała, bo nie jest to żaden dokument z pieczęcią szkoły a taki rodzaj dyplomu dla dzieci. "Przedmiotów" wymienili sześć (czytanie, pisanie, matematyka, plastyka, muzyka i w-f) a skala ocen w kolorach i rysukach. No i mamy niedostateczny z muzyki. Ale się uśmiałam :) Ja wiem, że on niecierpi tańców ale żeby bania? Syn się nie przejął, prycha, mówi, że muzyka jest durna. A mnie się chce śmiać jak głupiej do sera :) Dobrze, że na tym etapie nauki nie sadzają, bo by mnie pewnie nie było tak do śmiechu :-p


Dziękuję!


A może znajdziesz lekarza wojskowego? Najlepiej wyższego stopniem niż Twój mąż. Jak Ci postawi męża na baczność, to ruszy do Grecji krokiem defiladowym :)
 
Nie rozumiem tej paniki wokol latania. Trzeba to robic z glowa ale czemu nie jak wszystko jest ok.. Dzisiaj to jest normalny srodek transportu. Wieksze jest prawdopodobienstwo ze mnie w Wawie na swiatlach pierdzielnie w samochodzie... A jakos nikt nie kwestionuje jezdzenia samochodem.

A latanie z dzieciakiem.. przyznaje. Sama mialam opory i polecielismy pierwszy raz dopiero jak mlody mial pol roku.. i powiem szczerze, ze aktualnie wole sie przeleciec samolotem niz tarabanic sryliardy km w samochodzie.

Ps. Zwlaszcza, ze ostatnio Stef robi slodkie oczy do stewardess i zawsze dostaniemy cos ekstra[emoji23][emoji23][emoji23] generalnie zazwyczaj mamy stado chetnych nianiek na pokladzie[emoji23][emoji23][emoji23]
400km autem i u nas sto przystanków, w tym 50 nieplanowanych bo dzieci wymiotują...
 
A cha, cha! Syn przyniósł ze szkoły świadectwo semestralne (rozdawali przed feriami ale przez grypę opuścił kilka dni nauki). Tzn. nauczycielka tak to nazwała, bo nie jest to żaden dokument z pieczęcią szkoły a taki rodzaj dyplomu dla dzieci. "Przedmiotów" wymienili sześć (czytanie, pisanie, matematyka, plastyka, muzyka i w-f) a skala ocen w kolorach i rysukach. No i mamy niedostateczny z muzyki. Ale się uśmiałam :) Ja wiem, że on niecierpi tańców ale żeby bania? Syn się nie przejął, prycha, mówi, że muzyka jest durna. A mnie się chce śmiać jak głupiej do sera :) Dobrze, że na tym etapie nauki nie sadzają, bo by mnie pewnie nie było tak do śmiechu :-p


Dziękuję!


A może znajdziesz lekarza wojskowego? Najlepiej wyższego stopniem niż Twój mąż. Jak Ci postawi męża na baczność, to ruszy do Grecji krokiem defiladowym :)
Przypomnisz ile ma lat?
Nie każdy musi lubić tancowanie. U nas takie papierki rozdawali na zebraniu ale to ocena opisowa. Moglabym rzec, że moj mlody jest kujonem ;)
 
Ja tez wole samolotem, a Julka uwielbia. Wbrew opini, nawet nam lecialysmy same mialam ogromna pomoc i z obslugi i od przypadkowych ludzi. Serio, az lzy mi w oczach stawaly.
Jedyne co, to byl problem bo bala sie przebierakow w lazience.
Ja ze wzgledow medyczynych jako tako, dostalam zakaz latania w ciazy. Chodzi o zatory. Mysle ze gdym musiala leciec to bym poleciala mimo wszystko.
Przypominam tylko, ze mamy prawo do wylaczenia bramki przy przejsciu. Jakby jakas mama zapomniala przy locie. Nie patrzyc na nic, niech recznie obmacuja a co [emoji6]
Na niektorych lotniskach puszczali mnie tez bokiem z mala Julka.

Bedac przy temacie az zatesknilam za wyjazdem. Przegladalam zdjecia i mysle sobie, a zarezerwuje cos na pazdziernik. Mloda zaczyna szkole, wiec juz tylko w termianch wolnych mozemy latac. I juz sie jara az tu nagle... bach!. Przeciez zaczynamy tryb oszczedny, chcemy wrocic do polski za 2 lata. Tak wiec, czekam na Wasze wyjazdy i Wasze zdjecia. Mi jak narazie pozostaja wspomnia i marzenia zjechania do ojczyzny.
 
reklama
Do góry