reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lipcowe mamy 2017

reklama
Aim - oby jednak jakos Was ta bostonka ominęła.
Cos lepiej ze snem D. Jak Ty sobie dajesz radę?


Linoone - ooo, super, że jednak wszystko okej i młody mógł wrócić do żłobka.


Chybra - wszy, to zgroza, która czuje za każdym razem gdy słyszę o pojedynczych przypadkach w przedszkolu czy teraz w szkole. Póki co nam się udawało nie mieć, no i teraz moja J ma krótsze włosy. Ale mimo to weź wypierdziel nagle kołdry, poduchy, zdezynfekuj całe otoczenie, itd... Bleee


Emol - ehh... Rozumiem Cię, i potrzebę porządku. Człowiek zmęczony regeneruje się przy ladzie (który sam sobie stworzył), a gdy nagle ktoś zaczyna brudzic, pekasz. Też wolę sama karmić Kaline, niestety ona mocno się temu buntuje, i najczęściej jest tak, że albo ona sama, albo nie chce wogole. Także sajgon murowany. No ślę z drugiej strony, nie cwiczac niczego się nie nauczy [emoji6].
Oby nocka Liwci minęła w spokoju.
Co do wszy moge powiedziec ze na tyle plag wesz co bylo w szkole i przedszkolu ja ani moje rodzenstwo nigdy nie mielismy. Za to moja kuzynka 2 razy miala w odstepie miesiaca i przez to moja ciocia tak samo... loteria
Dziekuje za pocieszenie. Moze mi bylo tego trzeba ze nie tylko ja tak mam, ze nie tylko ja mam juz chwile zwatpienia, bezsilnosci i ze zdarzy sie nie zapanowac. Chociaz wiem, ze nie powinnam sie denerwowac i krzyczec ale serio jak mowie normalnie to jak grochem o sciane, a jak krzykne to wtedy dociera "oho chyba przesadzilem, wiec zajme sie czyms innym..."
 
Emol - tylko mimo wszystko staraj się nie krzyczeć. Podnieś lekko głos, pokaz bałagan i pokiwaj palcem by widział, że to bylo złe, ale nie wybuchaj przy dzieciach. Mówi Ci to mega nerwus. Jak już raz krzykniesz, będziesz później częściej po tą formę sięgala. A to jednak ani Tobie ani Dzieciaczkom na dobre nie wyjdzie. Powiedz lepiej sama Teściowej, by Ci troszkę pomogła w wychowaniu. Ze póki co obiad lepiej idzie Wam w karmieniu przez dorosłych. A i z odplamianiem mniej problemów [emoji6].

Ja krzycząc na górze na J, mam zaplakana K na dole, która widzi, że coś złego się dzieje i "broni" siostry.
 
Monti, gratuluję! Równo dwa lata różnicy, super :)

Emol, ja też dostaje szału jak ktoś robi inaczej niż proszę. Wczoraj naskoczyłam na teściową żeby go nie brała na ręce, bo go oduczam. A ona swoje. Wczoraj nie wytrzymałam, ale chyba wreszcie dotarło.. ;)
 
Staram sie nie krzyczec ale aniolka niestety nie mam. Tak samo powinnam go nauczyc odkladania zabawek do kosza z zabawkami ale po prostu widm ze bede sie denerwowac bo ja go bede uczyc a im syf nie przeszkadza i sprzatac nawet nie beda. Co szkole jak wracam do domu nastawiam sie na sajgon bo wiem ze nie mam co oczekiwac porzadku :/ wracam i sprzatam za kazdym razem. Artur nie nauczy sie porzadku jesli kuba bedzie mu dawal przyklad ze sprzatac nie trzeba bo przyjdzie matka i to zrobi :/
Czuje sie w wychowaniu artura sama, maz mu na wszystko pozwala i potem ja sie uzeram z jego zachowaniem. I niestety czesto sie z nim na tym podlozu kluce. Ale jak grochem o sciane, bo on "nie chce zabierac dziecku dziecinstwa"... :/

Liwia nawet dobrze spala, imprezy nie zrobila a o to sie balam, gdy tak caly dzien spala. A spala od 21.30. Pobudki o polnocy, 4:20 i 7:10 :)
 
Monti super! Gratuluje!

Emol dlatego ja nie uznaje pomocy teściowej ;) aczkolwiek w takiej syt jak Twoja pewnie byłabym zmuszona przynajmniej raz na jakiś czas.
Ze staraniami i praca to mam tak z mężem w kwestii np zabaw... ja chce wyciszające, spokojne, a on robi szalone itp. A Kuba dam w sobie jest szybki i głośny.... wiec chce to ograniczać, ale no tak jk Ty - cała praca na marne
 
Aim - oby jednak jakos Was ta bostonka ominęła.
Cos lepiej ze snem D. Jak Ty sobie dajesz radę?
Wszystko wskazuje na to że nas ominęło.
Powiedzmy, że lepiej bo bywają noce, że obudzi się no tylko dwa razy i budzi się tak do zabaw dopiero o 5. To się przeplata z nocami gorszymi, ale te lepsze bywają. W tym tygodniu 2 razy tak było, więc lepiej.

Ja wcześniej walczyłam o pewne zachowania lub ich brak u innych członków rodziny. Teraz olałam i szczerze polecam. Mniej stresu a młody doskonale rozróżnia od kogo co może ugrać. Kto nosi, a kto nie (choć on raczej nie lubi noszenia) itp. co do zachowywania porządku to widzę po nim że niewiele kuma więc też olałam. Bywa że sprząta zabawki a minutę później znów je rodła, po czym znów składa- więc idei sprzątania na zakończenie nie łapie w ogóle. W kwestii jedzenia wychodzę z założenia że bez nieudanych prób nie nauczy się choć na jakiejkolwie sztućce na jego zdolności manualne bardzo za wcześnie i mu nie daje. Ale rączkami sam je i teraz mu super to wychodzi ale początki to był syf że dramat, czasem nie wiedziałam jak go chwycić i jak zacząć przebierać żeby jeszcze siebie nie ubrudzić. Generalnie jesteśmy tak zmęczeni z mężem że większość rzeczy odpuściliśmy, mamy zasadę keep calm, niech się dzieje co chce :p
 
Wszystko wskazuje na to że nas ominęło.
Powiedzmy, że lepiej bo bywają noce, że obudzi się no tylko dwa razy i budzi się tak do zabaw dopiero o 5. To się przeplata z nocami gorszymi, ale te lepsze bywają. W tym tygodniu 2 razy tak było, więc lepiej.

Ja wcześniej walczyłam o pewne zachowania lub ich brak u innych członków rodziny. Teraz olałam i szczerze polecam. Mniej stresu a młody doskonale rozróżnia od kogo co może ugrać. Kto nosi, a kto nie (choć on raczej nie lubi noszenia) itp. co do zachowywania porządku to widzę po nim że niewiele kuma więc też olałam. Bywa że sprząta zabawki a minutę później znów je rodła, po czym znów składa- więc idei sprzątania na zakończenie nie łapie w ogóle. W kwestii jedzenia wychodzę z założenia że bez nieudanych prób nie nauczy się choć na jakiejkolwie sztućce na jego zdolności manualne bardzo za wcześnie i mu nie daje. Ale rączkami sam je i teraz mu super to wychodzi ale początki to był syf że dramat, czasem nie wiedziałam jak go chwycić i jak zacząć przebierać żeby jeszcze siebie nie ubrudzić. Generalnie jesteśmy tak zmęczeni z mężem że większość rzeczy odpuściliśmy, mamy zasadę keep calm, niech się dzieje co chce :p
Tylko wlasnie u was chociaz je tymi rekami. Moj prawie nie je wtedy, tylk osie bawi. Je jak ja mu podam z widwlca lub lyzki ale tez pcha do miski lapki... taki etam maja 10 miesieczne dzieci a nie prawie poltoraroczniak
 
reklama
Moj syn od poczatku musi jesc sam, nie akceptuje karmienia lyzeczka, czy widelcem. Na ten moment uzywa samodzielnie widelca i lyzeczki. Potrafi sam trafic na widelec i wlozyc do buzi, lyzeczka tak samo. Je oczywiscie tez palcami. Syf robi, bawi sie jedzeniem. Uwielbia przelewac z miseczki do miseczki. Rozgniata jedzenie. Sprawdza jego konsystencje. Kazde dziecko musi zapoznac sie z jedzeniem, jego struktura itp. zeby samodzielnie jesc. Na tym opiera sie blw.
 
Do góry