Maz mial wolny weekend ale stwierdzil ze da dyspozycje ze moze pojsc do pracy, no i idzie. Ja wiem ze nadgodziny i lepsza kasa ale kurde czlowiek sie nastawi ze bedzie to wspolny weekend, a tu znowu zostaje sama z dziecmi. Mama na chwile pewnie wpadnie ale jest po chemii i dzis byla u mnie 1,5 h, to tyle co wyszlysmy na spacer, bo koscija bola to nie chce jej nadmiernie wykorzystywac. Dzisiaj w pracy 8-18 wiec prawie caly dzien, jutro i w niedziele 14-00
Mialam taki super dzien, artur grzeczniutki, az czar prysl tuz przed przyjsciem meza z pracy jak co chwile rozsypywal chrupki kukurydziane na podloge i je rozwalal i "rozmazywal" tak ze wszedzie trafialy, pod kanape i szafki. 5 razy mowilam ale mam wrazenie ze jest gluchy na to co mowie gdy go po porstu prosze, musze uniesc glos to przestaje dopiero wtedy :/ nie lubie na niego krzyczec ale no nie dociera jak mowie normalnie. Ale to tak jak jego ojciec, jak mowie normalnie to nie pamieta, a jak krzykne to " ty zawsze krzyczysz" i po prostu z bezsilnosci na te chrupki zaczelam juz plakac. I jeszcze mowie mezowi ze od kiedy artur nocuje u babci (tesciowej) mam wrazenie ze bardzo "cofnal sie" z umiejetnosciami. Np. Ja go karmilam, nie bylo problemow, ladnie jadl. A teraz to on ciagle chce rekoma, ale gdyby chociaz do gebki bral to jedzenie, to on rozpiernicza wszedzie. Ja chce go nakarmic aby syfu nie robil to probuje ciagle rece do jedzenia wkladac jakby to zabawa byla. Niestety wiem ze takie traktowanie jedzenia nauczyla go babcia bo nie raz wyslala arturka calego upierdzielonego :/ nie jest to moja matka ale maz nie widzi nic w tym zlego bo jeszcze jest malutki. Jak mu wygooglowalam "w jakim wieku dzieci powinny trafiac reka do buz" i "w jakim wieku dziecko powinno jesc sztuccami" wyszlo na moje ze to pierwze w ok. 10 mz, a sztucce do 1,5-2 roku zycia. I wyszlo na moje ze nie powinien artur robic takiego balaganu przy jedzeniu a robi i ma 16 miesiecy. Serio sama sobie nie dam rady. Co z tego ze ja bede sie starac jak oni to maja gdzies i moja praca bedzie isc na marne. Po wczorajszej owsiance nic mezowi nie mowilam, wyslalam zdj, ale po dzisiejszym obiedzie jak makaron ciagle probowal dosiegnac i grzebac w misce zamiast jesc to mialam dosyc,maz wrocil z pracy i powiedzialam ze jak bedzie tak dalej to syn nie bedzie nocowac u tesciowej a jak bede w szkole to moja mama bedzie przychodzic karmic artura a on nie bedzie mogl nawet dotknac artura w czasie karmienia, jesli nie potrafi stawiac granic 16 miesiecznemu dziecku i to ono nim rzadzi. Przepraszam ze wam tu gledze ale nie mam na to sily ze oni mu pozwalaja na wszystko i sie smieja ze to takie urocze ze est caly upierdzielony, albo jak ich uderzy. No ku twa bardzi smieszne. Liwcia przespala caly dzien. Oby noc nie byla zla.